Ender's POV
Nastała niezręczna cisza. Wszyscy przenosili wzrok ze mnie na innych magów.
- Czy ty chcesz powiedzieć żebyśmy ją tam zostawili i wracali? Po tym wszystkim co przeszliśmy?! Wielki robal, burze, smok który nas porwał. Orłowate coś, które naprawdę chciało nas zabić, a ty mówisz abyśmy wracali?! - krzyknęła zirytowana Ashley. - A co jeśli oni odebrali jej bombę i nie może jej uzbroić? Co wtedy? Wrócimy, a wtedy wszystko przegramy.
- A co jeżeli ona ma bombę? I zamierza to wszystko wysadzić?! Jak tam pójdziemy, będzie po nas! - wrzasnęła Jess.
- A niby dlaczego smoki nie mogą po nas przylecieć? Grisial mogłaby jakoś swoimi umiejętnościami je przywołać, a my byśmy odlecieli - wtrącił się Denis, ale spotkał się tylko z chłodnymi spojrzeniem.
- Nie mogą po was przylecieć, ponieważ pałac i jego okolice strzeże pole siłowe, które - jak wiecie - nie dość że blokuje magię kryształu, to jeszcze nie wpuszcza żadnych nadprzyrodzonych zwierząt do środka. A te które są wewnątrz, nie mogą wyjść - odparłem spokojnie. - Ale można ją wyłączyć . Wystarczy dotrzeć do zamku i zniszczyć zasilacz. To wszystko. Pole zniknie, a smoki będą mogły spokojnie przylecieć.
Wzruszyłem ramionami odniechcenia.
- No właśnie! To jest świetny pomysł! - krzyknęła Ash i klasnęła. Jess przewróciła oczami i zrobiła facepalma. Mimo że wyglądało to komicznie, wszyscy zachowali powagę.
- Eh... No niech będzie. W końcu nie chcemy aby wszechświatem zawładnęły demony, nie? - przytaknęła Jessica i uśmiechnęła się słabo. - No to Ender, prowadź do zamku.
*****
Szliśmy już dobrych parę godzin, słońce już wschodziło, a po pałacu nadal nie było ani śladu. Przepadł jak kamień w wodę.
Rozglądałem się szukając jakichkolwiek dowód na to, że idziemy dobrą drogą. Jednak takowych nie było.
- Dokąd ty nas prowadzisz? Włóczymy się od paru godzin i nic - fuknęła na mnie Jessica. Spojrzałem na nią chłodnym wzrokiem, a ona zacisnęła usta.
- To jest dobra droga - powiedziałem spokojnym tonem, mimo że sam w to nie wierzyłem.
Nagle zagrzmiało, a wokół nastała ciemność. Na niebie pojawiła się wielka i lśniąca błyskawica, która uderzyła gdzieś w punkt za horyzontem. Huk rozległ się po całej okolicy i znowu pojawiło się światło. Przez chwilę staliśmy w osłupieniu.
- Co to do cholery było?! - krzyknęła Jessica.
- Nie dobrego - szepnąłem i ruszyłem szybkim krokiem w stronę gdzie uderzyła błyskawica. - Piorun uderzył w wieże zamkową, a to nigdy nie oznacza nic dobrego.
Wszyscy wymienili pełne niepokoju spojrzenia.
Grisial's POV
Obudziłam się w jakimś pokoju. Leżałam na jakimś łóżku, a każda część mojego ciała mnie bolała.
Jęknęłam z bólu kiedy powoli usiadłam, podpierając się na przedramionach. Wszystko przed oczami miałam zamazane, a głowa mi nieznośnie pulsowała.
- Obudziłaś się skarbie - usłyszałam chrapliwy głos. - Nie mogłem się doczekać.
Spojrzałam w stronę skąd dochodził znajomy dźwięk. Stał tam ten mężczyzna, który uważa się za mojego ojca i jakiś inny chłopak. Był on bardzo wysoki, ubrany w jakieś ekskluzywne ciuchy. Jego czarno brązowe włosy były w "artystycznym nieładzie", a krwisto czerwone oczy z kocią źrenicą, dosłownie rzażyły się pod wpływem delikatnego światła wpadającego przez zakratowane okno.

CZYTASZ
Szkoła żywiołów
FantasiaOstatni mag kryształu imieniem Grisial trafia do Szkoły Pięciu Stron. Poznaje tam parę osób... niekoniecznie z którymi chciałaby się zaprzyjaźnić. Po kilku dniach pobytu w Akademii, okazuje się że Grisial nie jest tam bezpieczna. Dyrektor zabiera ją...