Po skończonej lekcji wyszedłem z sali bez słowa. Chciałem być przez chwilę sam, ale moje marzenia musiał zniszczyć Minnie.
-Co Ci odjebało? Mówiłem, żebyś na niego uważał, a Ty co? Znasz go kilka minut i już idziecie się lizać?! Czy Ty jesteś normalny? Bo mi się nie wydaje! Jesteś idiotą do kwadratu! Czy tam sześcianu! Chuj wie! Tylko nie przycho...- zaczął krzyczeć, ale ze względu na to, że znajdowaliśmy się po środku szkolnego korytarza musiałem mu zamknąć buzię. Jestem tu pierwszy dzień, a w sumie to pierwszą godzinę, a już zna mnie połowa szkoły. I to w nie do końca dobrym świetle.
-Zamknij się.- powiedziałem cicho, po chwili zabierając dłoń z twarzy Minniego.- Skąd wogóle wiesz, że się całowaliśmy? Śledziłeś nas, czy co?- na moje słowa chłopak zrobił facepalm'a, a ja spojrzałem na niego oczekując odpowiedzi.
-Idioto niemożliwy. Wychodząc z sali wyglądałeś normalnie. Po Twoim wyjściu wyszedł Hiro. Wróciliście osobno, ale Twoje czerwone i poprzygryzane usta mówią wszystko. Następnym razem przejrzyj się w lustrze, a nie... Idiota!! Mam Ci to przeliterować? Proszę bardzo. I-D-I-...
-Zamknij tą paszczę!!!- znowu mu przerwałem. Spojrzał na mnie z mordem w oczach, a ja tylko prychnąłem i ruszyłem przed siebie. Po chwili dołączył do mnie Minnie wraz z Iru. Nie powiem, żeby szczędzili sobie czułości. Wręcz pożerali swoje twarze nie zwracając uwagi na otoczenie. Skąd oni się urwali?
-Fu. Zaraz się porzygam.- powiedziałem krzywiąc się, a oni wreszcie się od siebie oderwali. Spojrzeli na mnie i zaczęli się śmiać. Ja przewróciłem oczami i odwróciłem się od nich. Wyjąłem telefon i zacząłem sprawdzać snapa. Po chwili ktoś wyrwał mi telefon z ręki, a ja już miałem zabić tego kogoś, ale widząc uśmiechniętego Hiro powstrzymałem się. Wyciągnąłem dłoń.
-Oddaj.- powiedziałem spokojnie. Chłopak spojrzał na mnie i uśmiechnął się jeszcze bardziej.
-Za chwilę.- powiedział pisząc coś na moim telefonie.
-Co Ty robisz?- spytałem.
-Wpisałem Ci mój numer.- powiedział zwracając mi moją własność. Spojrzałem na ekran i myślałem, że padnę...
-Naprawdę? "Mój ukochany, cudowny miś❤"? Normalny jesteś?- powiedziałem patrząc na niego, jak na skończonego idiotę.
-Taak, jak najbardziej. Zadzwoń do mnie.- powiedział, a ja po chwili wahania wykonałem polecenie. Na korytarzu rozbrzmiał cichy dzwonek, a Hiro odwrócił telefon wyświetlaczem w moją stronę. Po zobaczeniu nazwy miałem ochotę go zamordować.
-Zmień to.- powiedziałem stanowczo, na co chłopak lekko się uśmiechnął.
-Dlaczego?
-Idioto! Nie jestem ani Twój!!! Ani nie jestem słodki!!! Ani też nie jestem księżniczką!!! Ja pierdolę!!!- wykrzyknąłem, na co spojrzenia osób obecnych na korytarzu zatrzymały się na nas. Chłopak spojrzał przepraszająco gdzieś w tłum. Ludzie szybko odwrócili wzrok od nas udając, że ich to nie obchodzi.
-No już spokojnie.- chłopak spojrzał na mnie jakbym był dzieckiem, za co go znienawidziłem
-Zamknij się!!!- krzyknąłem i wszedłem do klasy. Zająłem miejsce przy oknie, a obok mnie oczywiście musiał usiąść czerwonowłosy. Przez jakieś dziesięć minut mamrotał mi do ucha jakieś głupoty typu "Nie gniewaj się" "Nie złość się" "Odfochaj się" "Proszę"... Przy każdej wypowiedzi starał się położyć dłoń na moim kolanie, ale za każdym razem ja odpychałem, czasami wbijając mu paznokcie pod skórę.
-Odpierdol się!- szepnąłem patrząc mu w oczy.
-Pod warunkiem, że nie będziesz już na mnie zły.
-Nie będę.- powiedziałem bez przekonania.
-Ciekawe, dlaczego Ci nie wierzę.- powiedział sarkastycznie.
-Nie wiem, nie moja sprawa, ale odwal się ode mnie.- powiedziałem trochę głośniej niż zamierzałem, przez co zwróciłem na siebie uwagę nauczycielki.
-Dominic? Hiro? Chcecie się z nami czymś podzielić?- spytała, a ja już miałem przeprosić, ale Pan-Wielki-Idiota mnie wyprzedził.
-Przepraszam, proszę pani, ale to nie mogło poczekać do przerwy.
-A co było takie ważne? Może klasa też się zainteresuje.-spojrzała na niego lekko poddenerwowana. Ja również wzrok zwróciłem na jego twarz i widząc jego chytry uśmieszek zacząłem martwić się o to, co on zaraz powie. I się nie pomyliłem.
-Miłość, proszę pani. Miłość.- powiedział, a moje zażenowanie osiągnęło jakiś wyższy poziom. Level up, kurde... Spojrzenia całej klasy spoczęły na mojej twarzy, a ja szybko schowałem ją w dłoniach. Mogłem tylko modlić się, by ktoś mnie zabił.
-Dobrze, dobrze. Miłość miłością, ale wróćmy do lekcji, gdyż pański chłopak zaraz się tu spali.- powiedziała kobieta po otrząśnięciu się z szoku. Nawet nie miałem siły powiedzieć, iż idiota nie jest moim chłopakiem. Cóż... Kiedy indziej się policzę z tą kobietą. Narazie mam większy problem. Jestem cały czerwony, serce bije mi jak oszalałe, a ręka Hiro na moim udzie w niczym mi nie pomaga. Z kieszeni spodni wyjąłem telefon. Była 9:36. Kilka minut i koniec tej lekcji. Potem jeszcze dwa wf'y i angielski... Po chwilowym zastanowieniu stwierdziłem, że po zakończeniu tej lekcji wyjdę ze szkoły i wrócę do domu. Nie dam rady siedzieć tutaj w takim stanie. Jak postanowiłem, tak zrobiłem. Około godziny 10:15 byłem w domu. Oczywiście nie obyło się bez miliona wiadomości od Minniego i Hiro. Wszystkie zignorowałam. Chociaż przeczuwam, że jutro w szkole Minnie wydrapie mi oczy, ale jakoś przeżyję. Po przekroczeniu progu uderzył we mnie bardzo intensywny zapach naleśników. Czyżby tata miał wolne? Z taką myślą skierowałem kroki do kuchni. Na widok tego, co tam się działo zamarłem. Na jednym z wysokich krzeseł siedział mój ojciec, a przy kuchence znajdowała się blondynka, z włosami upiętymi w kucyk. Ubrana w czarną sukienkę, do tego szpilki i kilka bransoletek na nadgarstku. Mój ojciec pił kawę i nawet nie zwrócił na mnie uwagi. Był zbyt zaabsorbowany widokiem uśmiechającej się do niego blondynki. Szczerze mówiąc wyglądali jak szczęśliwa para.
-Ekhem...- odchrząknąłem i dopiero wtedy zwrócili na mnie uwagę. Na ich twarzach panowało przerażenie. Postanowiłem się trochę podroczyć.- Czy ktoś mi to wytłumaczy?!- spytałem gniewnie, a oni popatrzyli na mnie mocno zakłopotani. Mój tata chciał coś powiedzieć, ale mu przerwałem.- No co Ty robisz?!- krzyknąłem w jego stronę.- Jak mogłeś nie powiedzieć mi, że masz dziewczynę? Nie lubię Cię tato...- powiedziałem najpierw z uśmiechem, a potem zrobiłem smutną minę.- Miło mi panią poznać. Mam na imię Dominic.- powiedziałem wyciągając rękę w jej kierunku. Oboje nadal patrzyli na mnie zaskoczeni. Zaśmiałem się.- Szkoda, że nie widzicie swoich min. To może jeszcze raz. Mam na imię Dominic, a pani?- znowu musiałem chwilę poczekać, aż kobieta otrząśnie się z szoku.
-Anna. Mi również miło.- odpowiedziała z uśmiechem.
-A już myślałem, że na serio się na mnie obrazisz.- odezwał się mój ojciec, do którego po chwili podszedłem i poklepałem go po plecach. Podszedłem do lodówki i wyjąłem z niej mój ulubiony sok miętowo-cytrynowy. Nalałem go do szklanki i zostawiając ojca z Anną poszedłem do pokoju. Położyłem szklankę na biurku, a sam położyłem się na łóżku. Leżałem kilka minut z zamkniętymi oczami. Na dźwięk otwierających się drzwi uchyliłem lekko powieki, a w drzwiach stał, nie uwierzycie kto. Pan-Czerwonowłosy-Idiota we własnej osobie.