-Cześć.- mruknąłem cicho do Hiro, który właśnie zaczął się budzić. Chłopak lekko uchylił powieki i spojrzał na mnie, po chwili się uśmiechając.
-Witam, księżniczkę.- powiedział równie cicho i mnie pocałował.
-Nie mów tak do mnie!- powiedziałem udając obrażonego. Chłopak zaśmiał się.
-Dobrze, dobrze, misiu.
-No już lepiej.
-Wstajemy?- spytał.
-Mhm. Nie chce mi się.- mruknąłem wtulając się w jego klatkę.
-No już. Musisz się ogarnąć, bo za cztery godziny zabieram cię na najlepszą randkę twojego życia.- powiedział śmiejąc się z mojej zdziwionej miny. Spojrzałem na niego pytająco.
-Dlaczego tak wcześnie?- spytałem, a on zaśmiał się jeszcze raz.
-Kochanie. Jest czternasta.- powiedział, a ja szybko podniosłem się do siadu.
-Co? Jak to?
-Normalnie.- zachichotał.- Dobra. Chodź do kuchni. Zjemy śniadanie, a potem się ogarniesz, okej?- spytał patrząc na mnie wyczekująco.
-Okej. To chodź.- powiedziałem wstając z łóżka. Hiro splótł nasze palce i poszliśmy do kuchni. Chłopak usadził mnie na blacie, po czym zaczął robić naleśniki. Ugh.. Takie poranki to ja mogę mieć codziennie. Po jakimś czasie zszedłem z blatu i usiadłem na krześle. Po chwili Hiro postawił przede mną talerz z naleśnikami, a sam usiadł obok mnie.
-Ty nie jesz?- spytałem zdziwiony, na co chłopak pokręcił głową.
-Nie jestem głodny. Jedz.- powiedział, a ja spojrzałem na niego oburzony. Nabiłem na widelec kawałek naleśnika z czekoladą i przystawiłem do jego ust.
-Otwórz buzię.- pokręcił głową. Westchnąłem.- Powiedz "aaa".- znowu pokręcił głową. Spojrzałem na niego wkurzony i z całej siły nadepnąłem na jego stopę. Chłopak krzyknął, przy okazji otwierając usta, a ja szybko wsunąłem kawałek naleśnika między jego wargi. Wyjąłem widelec z jego ust pozostawiając w nich naleśnika. Chłopak spojrzał na mnie zły, a ja tylko się uśmiechnąłem.- Połknij.- powiedziałem, a chłopak zakrztusił się. Po chwili połknął jedzenie i spojrzał na mnie rozbawiony. Posłałem mu pytające spojrzenie, a on zaczął się śmiać, jak idiota. Dopiero po chwili zrozumiałem co powiedziałem, a raczej jak to zabrzmiało.- Zboczeniec.- prychnąłem. Chłopak pocałował mnie w policzek uśmiechając się.
-Ja będę leciał. Widzimy się o osiemnastej?
-Tak. Pa.
-Cześć. Kocham Cię.- powiedział przytulając mnie od tyłu i całując mnie w czoło. Mruknąłem cicho i odprowadziłem chłopaka do drzwi. Gdy tylko wyszedł spojrzałem na zegarek. 14:47. Szybko dokończyłem śniadanie i zmyłem naczynia. Chwilę później znalazłem się w swoim pokoju. Z szafki zabrałem bieliznę i poszedłem wziąć prysznic, podczas którego cały czas myślałem o tym co zamierza chłopak. Może pojedziemy do kina. Tylko nie na horror, bo się ich trochę boję. Chyba, że wesołe miasteczko albo jakiś piknik, czy coś. Ugh... Niech on już przyjedzie. A właśnie... Godzina. Spojrzałem na zegarek wiszący nad drzwiami od łazienki. O.KURWA. 16:24. Z prędkośncią światła wyszedłem spod strumienia ciepłej wody i wytarłem się ręcznikiem. Znalazłem suszarkę do włosów i szybko je wysuszyłem. Po tym umyłem zęby. Sięgnąłem po kosmetyczkę leżącą na pralce. Wyjąłem z niej eyeliner, którym już po chwili malowałem idealnie proste kreski na oczach. Po skończeniu pomalowałem rzęsy tuszem, gdyż ich naturalny kolor był prawie biały, co w połączeniu z czarnymi kreskami wyglądało mega dziwnie. Przeczesałem włosy dłonią i ruszyłem do pokoju po jakieś ubrania. I tu jest problem. Ugh... Co ja mam na siebie założyć?! Bardzo szybko zacząłem wyrzucać wszelkie koszulki z szafy. W końcu w moje ręce wpadła czarna koszula. Położyłem ją na łóżku, po czym zacząłem szukać spodni. Po dłuższym namyśle padło na czarne rurki z przetarciami na udach. Do całości dodałem jeszcze czarno-złoty zegarek, na którym widniała godzina 17:48. Mało czasu, mało czasu, mało czasu. Zbiegłem do przedpokoju prawie zabijając się na schodach. Na nogi wsunąłem czarne vansy i wtedy rozbrzmiał dźwięk mojego telefonu. Znowu pobiegłem do swojego pokoju i szybko odnalazłem telefon. Chwyciłem go i odebrałem.
-Halo?
-Cześć synku. Słuchaj ja będę w domu dopiero jutro, więc nie martw się jak coś.- powiedział mój tata.
-Okej, okej.- powiedziałem. Po chwili usłyszałem dźwięk dzwonka.- Umm.. Ja muszę lecieć.
-A gdzie to się wybierasz?
-Wychodzę z Hiro. Pa.
-Miłej randki.- powiedział, po czym szybko się rozłączyłem i wsunąłem telefon do kieszeni. Podszedłem do drzwi i otworzyłem je. Moim oczom ukazał się ubrany w białą koszulę i czarne jeansy chłopak. Uśmiechnął się szeroko, co ja odwzajemniłem.
-Gotowy?- spytał wyciągając rękę z kwiatami w moją stronę. Mój uśmiech szybko stał się szerszy.
______________________________
Hejhej :)
Znowu przepraszam, że tak długo, ale za to następny będzie w weekend ewentualnie w poniedziałek c:
Luv ya ♡
