*Cassidy*
**********
Wszyscy byli pochłonięci walką z potworem, natomiast ja postanowiłam poszukać Su. Chciałam wynagrodzić jej to co zrobiłam. Kiedy ją znalazłam była prawie nieżywa. Dosłownie. Wzięłam ją i zabrałam do infirmeri. Tam zajęli się nią dzieciaki od Apolla. Martwiłam się o nią. Gdyby zginęła Nico nie wytrzymał by psychicznie. Załamał by się, a potem zamknął w sobie. Nie chciałam tego. Chciałam żeby był szczęśliwy. Siedziałam tam, dopóki nie przyszedł któryś z lekarzy i nie powiadomił mnie o jej stanie. Czekałam na to jakąś godzinę. Kiedy tylko otrzymałam informacje pobiegłam szukać Nica. Gdy go znalazłam, opowiedziałam o wszystkim.
- Jak to może nie przeżyć!
- Nie wiem. Musisz iść i porozmawiać z nimi.*Nico*
*******
Po rozmowie z Cassidy pobiegłem do infirmeri i porozmawiałem z Willem. Powiedział, że Su najpewniej nie przeżyje. Byłem zmartwiony. To wszystko mnie przerasta. Nie mogę jej znowu stracić. Nie mogę. Zrobię wszystko, tylko żeby żyła. Poza tym mam przeczucie, że Hades maczał w tym palce. Będę przy niej, nie zostawię jej. Nie kiedy mnie potrzebuje.*Percy*
********
Szukałem Nica i mojej siostry. Po pewnym czasie poszukiwań poszedłem do szpitala. Zobaczyłem Nico siedzącego przy nieprzytomnej Su. Podszedłem do nich i zapytałem chłopaka o stan siostry.
- Jest z nią bardzo źle. Mówią, że najpewniej nie przeżyje. Przykromi.
- To moja wina. Gdybym pobiegł wcześniej i pomógł załatwić cyklopa...
- To nie twoja wina, tylko Hadesa.
- Jak to?!
- Kiedy byłeś nieprzytomny, dzień przed twoim obudzeniem, poprosiłem grupowego od Hypnosa o to żeby sprawił aby Su zasnęła.
- I co?
- Kiedy to zrobił poszedłem do siebie, ale w nocy wróciłem. Weszłem do jej snu i rozmawiała z Hadesem. Usłyszałem tylko jedno zdanie przez nią powiedziane: Weź mnie zamiast niego.
Wiedziałem o co mu chodzi. Byłem załamany psychicznie. To przezemnie. Nie chcę żeby zginęła. Jest jedyną bliską mi osobą. Fakt - Annabeth jest moją dziewczyną, ale ona nie zastąpi mi siostry którą jest Su.*Nico*
*******
Chyba znowu odwiedzę mojego ojca. Może coś jeszcze zdziałam.
*podziemie*
Jestem w sali tronowej.
- Ojcze.
- Tak Nico?
- Proszę, nie zabieraj mi Su. Proszę, nie chcę jej stracić.
- No już dobrze. Ale wiedz, że robię to tylko dlatego, ponieważ jesteś moim jedynym synem.
- Dziękuję, Hadesie.
Po rozmowie wróciłem do obozu i poszedłem do Su. Kiedy wszedłem do szpitala, zastałem kłócących się Percyego i Suzan.*Suzan*
********
- Czemu chciałaś oddać za mnie życie!?
- Bo jesteś moją jedyną bliską rodziną! Moi rodzice nie żyją, a twoi tak!
- No i co! Ja przeżyłem więcej niż ty! Ty masz przed sobą jeszcze wiele przygód!
Po tej kłótni przestaliśmy się do siebie odzywać. Po naszej kłótni przyszedł Nico. Rzuciłam mu się na szyję. Byłam taka szczęśliwa. Tą piękną chwilę przerwał Will. Powiedział, że muszę zostać w szpitalu jeszcze na dwa tygodnie. Dwa tygodnie! To katorga! Nie wytrzymam tyle bez walki! I znowu będę musiała tu leżeć. Bywam tu chyba za często.Codziennie przychodzi Nico i rozmawia ze mną. Mówił co się dzieje w obozie. Jeszcze tylko dwa dni.
- Wiesz, za dwa dni jest bal... może chciałabyś ze mną pójść?
- Oczywiście, że tak! Nie mogę się doczekać!
Na tym zakończyliśmy rozmowę.*dwa dni później*
Wyszłam ze szpitala i poszłam na śniadanie. Spotkałam tam mojego brata. Nadal ze sobą nie rozmawiamy. Po śniadaniu poszłam na arenę. Ćwiczyłam z innymi. Potem był obiad, po którym ponownie zawitałam na arenie.
Po godzinie poszłam do domku odpocząć.
Przyszła pora kolacji, a dwie godziny po jest bal. Tak jak poprzednio Nico przyjdzie godzinę przed czasem.
- Percy...
- Tak?
- Przepraszam. Ja po prostu myślałam, że postępuję właściwie.
- Nic się nie stało. Ważne, że jesteś.
Potem się przytuliliśmy.
- A teraz leć się szykować.
Jak powiedział tak zrobiłam. Założyłam niebiesko-żółto-zieloną sukienkę, włosy związałam w dwa warkocze. Kiedy wyszłam z pokoju Percy nic nie mówił, tylko wytrzeszczył oczy.
- Coś nie tak?
- Nie, wyglądasz wspaniale.
Usłyszałam pukanie do drzwi. Poszłam otworzyć, bo wiedziałam, że to Nico. Kiedy chłopak mnie zobaczył, szczęka mu opadła.
- Pięknie wyglądasz.
- Dziękuję.
Podeszłam do niego, a on dał mi całusa w policzek. Poszliśmy na nasze drzewo.
- Wiesz, mam coś dla Ciebie.
Powiedział kiedy leżeliśmy na hamaku.
- A co?
Wyciągną z kieszeni łańcuszek z dwoma wiśorkami, N i S.
- Żebyś zawsze o nas pamiętała. N jak Nico i S jak Suzan.
Przytuliliśmy się.
- Mamy jeszcze pół godziny. Idziemy?
Nico pokiwał głową i poszliśmy w stronę areny na której odbywał się bal.
Kiedy doszliśmy impreza już trwała.
Tańczyliśmy różne tańce: wolne, szybkie i wiele innych. Po paru tańcach Nico poszedł po coś do picia. Kiedy jego nie było do mnie podszedł Connor.
- Witaj piękna.
- Cześć Connor.
- Co taka dama robi tutaj sama?
- Czeka na swojego księcia.
- A kto nim jest?
Po wypowiedzeniu tych słów położył swoją rękę na mojej talii. Nie spodobało mi się to.
- Zatańczysz?
Zanim zdążyłam odpowiedzieć on porwał mnie do tańca. Nie miałabym nic przeciwko, gdyby był to zwykły taniec. Niestety był to taniec wolny. Miałam nadzieję, że Nico tego nie widział. Niestety jak zwykle w takich sytuacjach pech mi sprzyjał.
***********************
Kto chce zdjęcie Su z balu proszę pisać w komentarzach.
CZYTASZ
Przygody Suzan
FanfictionPewnego dnia Suzan odkrywa, że nie jest zwykłą nastolatką, ale kimś więcej. Ta książka opowiada o jej przygodach.