Byłam w lesie z dwiema osobami. Szliśmy, śmialiśmy się, gdy nagle zza drzew od tyłu na dziewczynę skoczył piekielny ogar. Pozostała dwójka rzuciła się na niego. Po zakończonej bitwie podbiegli do rannej dziewczyny. Leżała bez ruchu. Potem sceneria zmieniła się. Znów byłam pod wodą. Na tronie siedział Posejdon. Kiedy mnie zobaczył uśmiechną się i powiedział
- Witaj Suzan.
- Cześć tato.
- Znów mamy mało czasu. Chcę abyś razem z Percym przybyła do mojego podwodnego pałacu.
- Dobrze.
- Do zobaczenia córciu.
- Pa.
Obudziłam się z krzykiem. Percy podbiegł do mnie i zapytał co się stało. Opowiedziałam mu wszystko po kolei.
- Musimy iść z tym do Chejrona, ale dopiero po śniadaniu.
- Dobrze. - powiedziałam i przytuliłam się do niego. Jak się uspokoiłam Percy poszedł do siebie. Była trzecia nad ranem, ale nie mogłam zasnąć. Myślałam o Nico, o tym jak prawie mnie pocałował. Po rozmyślaniach postanowiłam umyć się i ubrać. Kiedy byłam już gotowa poszłam na plażę. Usiadłam na piasku. Myślałam.
Po jakiejś godzinie poszłam do lasu. Usiadłam pod drzewem. Rozmyślałam o ostatnich wydarzeniach. Nie zauważyłam nawet, że ktoś mi się przygląda.
Długie rozmyślania przerwała mi koncha wzywająca na śniadanie. Poszłam więc do pawilonu jadalnego. Na śniadanie zjadłam tosty, złożyłam ofiarę i poszłam do domku. Były tam moje rzeczy (nie wiem skąd się wzięły). Wzięłam swój notatnik i ołówek, po czym poszłam do lasu. Gdy się tam znalazłam usiadłam pod moim ulubionym drzewem i zaczęłam rysować. Z zajęcia wyrwał mnie głos który usłyszałam za sobą.
- Ładnie rysujesz.
- Dziękuję. - powiedziałam i odwróciłam się.
- Cześć, jestem Leon Valdez.
- Suzan Waterloo. - powiedziałam i wyciągnęłam rękę w jego stronę, a on ją uścisną.
- Co rysujesz?
- Już nic.
- Mogę zobaczyć?
- Nie!
Leo usiadł obok. Próbował zobaczyć co rysuję i wziąć mój zeszyt. Na jego nieszczęście jestem spostrzegawcza więc nie udało mu się. Leo jest nawet fajny.
- Chcesz pójść nad jezioro?
- No nie wiem.
- Nic Ci przecież nie zrobię.
- Dobra. - poszliśmy.
Kiedy dotarliśmy, usiedliśmy na plaży. Leo położył swoją dłoń na mojej (pech chciał, że właśnie w tej chwili przyszedł Nico). Oczywiście kiedy tylko to zrobił, ja zabrałam swoją rękę, wstałam i chciałam już iść, ale zobaczyłam Nica, który chyba gotował się od środka. Pobiegłam do domku i dopiero wtedy przypomniałam sobie, że razem z Percym miałam pójść do Chejrona. Chłopak wydawał się czekać na mnie.
- Gdzie byłaś!? Po śniadaniu mieliśmy iść do Chejrona!
- Przepraszam, zapomniałam.
- Dobra, już nieważne. Chodź, pójdziemy i wszystko mu powiemy, ok?
- Ok. - I poszliśmy.
Kiedy skończyłam Chejron myślał co zrobić.Nico
*****
Kiedy zobaczyłem jak Leo trzyma Su za rękę, coś we mnie zawrzało. Uspokoiłem się trochę jednak, kiedy ona zabrała mu tę rękę.
Kiedy dziewczyna odeszła postanowiłem pogadać z nim. - Spróbuj tylko ją zranić, a będziesz miał do czynienia ze mną. Jasne?
- Spoko Nico, nie wiedziałem, że Ci się podoba. Teraz jak wiem zostawiam ją dla ciebie.- Dzięki. Przepraszam, trochę mnie poniosło.
- Nie ma za co. Rozumiem cię. - Po tych słowach poszliśmy na obiad, ponieważ zabrzmiała koncha. Spojrzałem na stolik Posejdona. Su i Percyego nie było. Zająłem się jedzeniem. Po paru minutach oboje przyszli. Popatrzyłem na nich. Oboje byli smutni i nieobecni. To było do nich nie podobne. Po obiedzie poszedłem pogadać z Su. Chciałem powiedzieć co do niej czuję. Kiedy ją złapałem zabrałem ją, na polanę, do lasu.
- Su, co się stało?
- Nic, czemu miałoby się coś stać?
- Od obiadu jesteś smutna. Widzę, że coś nie gra.
- Bardzo ładna polana. - próbowała zmienić temat. Udawałem, że to łyknąłem.
- Miałem nadzieję, że Ci się spodoba. Przy okazji chciałem Ci coś powiedzieć.
- Co?
- Su, Suzan, ja Cię kocham. Zechcesz być moją dziewczyną?Suzan
******
- Su, Suzan, ja Cię kocham. Zechcesz być moją dziewczyną? - kiedy usłyszałam to pytanie byłam bardzo szczęśliwa. Kochałam Nico, ale dopiero teraz, wiedziałam, że on mnie też.
- Oczywiście! Tak, tak, tak! - byłam taka szczęśliwa. Rzuciłam się mu na szyję.
- To powiesz mi co się stało? - No cóż, widać było, że nie da mi spokoju.
- Jutro po śniadaniu, razem z Percym muszę wyruszyć do pałacu naszego ojca. - Nie chciałam teraz opuszczać Nica. Nie teraz, nie po tym jak się dowiedziałam co do mnie czuje! Myślałam, że się zaraz popłaczę.Nico
*****
Kiedy mi to powiedziała, prawie się popłakała. Przytuliłem się do niej.
- Bądź ostrożna.
- Dobrze.
- Przysięgnij na Styks, że wrócisz do mnie, cała i zdrowa.
- Przysięgam na Styks.
Ucieszyłem się kiedy to zrobiła. Miałem przynajmniej pewność, że jeśli nie zginie (czego szczerze nie chce) wróci do mnie.
CZYTASZ
Przygody Suzan
FanficPewnego dnia Suzan odkrywa, że nie jest zwykłą nastolatką, ale kimś więcej. Ta książka opowiada o jej przygodach.