- Julia? To ty? – słyszę pukanie i nawoływanie zza drzwi.
- Nie, kurwa. Duch święty. Właź. – otwieram je i wpuszczam Harry'ego do środka – Co tak długo?
- Jakbyś nie zauważyła, jest tu trochę więcej łazienek. – ironizuje.
- Okej, nieważne. – wzdycham cicho.
- Co się stało, że nagle mnie o coś prosisz, księżniczko? – jego cwany uśmieszek doskonale mi podpowiada, że popełniam największy błąd w moim życiu. Przecież to idiota, wyśmieje mnie.
- Nie teraz. Serio, zostaw sobie wkurzanie mnie na później.
- No to mów. – ponagla mnie – Myślałem, że tu będziesz puszczać pawia, a ty sobie ot tak po prostu siedzisz w łazience, jak te wszystkie ofiary w filmach. – chichocze na swój własne żart. Szkoda, że mi kurwa nie jest do śmiechu. – Mów, bo jeszcze pomyślą, że się tu pieprzymy.
- Fuj. – krzywię się, a chłopak wybucha śmiechem.
- Pewnie by ci się spodobało. – puszcza mi oczko.
- Szczerze wątpię.
- Okej, o co w końcu chodzi. – poważnieje i zaczyna mi się uważnie przyglądać. Cholera, już czuję jak moje policzki pieczą.
- To delikatna sprawa. – mamroczę.
- Julia... cholera...
- Musisz skombinować mi tampon. – szepczę.
- Że co?
- To co słyszałeś. – mówię już nieco głośniej.
- Skąd ja niby mam ci wytrzasnąć to coś? – kurde, czy ten idiota spanikował. Dobra moja sytuacja jest zawstydzająca, ale jego reakcja zajebiście mnie śmieszy.
- Nie wiem, poszukaj w łazience mamy, czy coś...
- Kurwa... ugh, okej. – mruczy przeczesując dłonią włosy – Zaraz wracam. – rzuca i szybko wychodzi z łazienki.
Mam nadzieję, że ten debil coś znajdzie i nikomu o tym nie powie, bo jeśli coś mu się wymsknie, zabije. To jest chyba najbardziej upokarzająca sytuacja w moim życiu. Boże, jaki wstyd. Jak w ogóle mogłam zapomnieć, że dzisiaj jest dzień zjebanej niespodzianki, zwanej okresem.
- Masz. – po kilku minutach do łazienki wchodzi Harry i podaje mi pudełko tamponów – Ale kurwa, już chyba matce w oczy nie spojrzę, za to, że grzebałem w tych jej zaciskaczach.
- Tampony, Styles.
- Zwał jak zwał, ważne, ze zaciska to co trzeba, nie?
- Chyba wchłania.
- Co?
-Nieważne. – wywracam oczami. Ten temat nie jest wystarczająco dobry, aby o nim dyskutować– Możesz już wyjść.
- Co? – patrzy na mnie zdziwiony.
- No chyba nie będziesz tutaj stać i patrzeć, gdy będę go sobie wkładała, kurwa.
- Co?! Nie, ja pierdole, nie! – śmiać mi się chce, gdy na niego patrzę – Będę czekał za drzwiami.
- Obejdzie się. – mruczę.
- Ja jednak poczekam, krwawa księżniczko. – puszcza mi oczko i wychodzi z łazienki.
Wyciągam tampon i już kurwa wiem, że ten dzień to jeden wielki koszmar.
![](https://img.wattpad.com/cover/53561016-288-k875951.jpg)
CZYTASZ
KEEP CALM - You're only next one |h.s.|
FanfictionGłupiutka amerykańska księżniczka i głupi brytyjski książę.