10.

474 39 1
                                    


- Julia? To ty? – słyszę pukanie i nawoływanie zza drzwi.

- Nie, kurwa. Duch święty. Właź. – otwieram je i wpuszczam Harry'ego do środka – Co tak długo?

- Jakbyś nie zauważyła, jest tu trochę więcej łazienek. – ironizuje.

- Okej, nieważne. – wzdycham cicho.

- Co się stało, że nagle mnie o coś prosisz, księżniczko? – jego cwany uśmieszek doskonale mi podpowiada, że popełniam największy błąd w moim życiu. Przecież to idiota, wyśmieje mnie.

- Nie teraz. Serio, zostaw sobie wkurzanie mnie na później.

- No to mów. – ponagla mnie – Myślałem, że tu będziesz puszczać pawia, a ty sobie ot tak po prostu siedzisz w łazience, jak te wszystkie ofiary w filmach. – chichocze na swój własne żart. Szkoda, że mi kurwa nie jest do śmiechu. – Mów, bo jeszcze pomyślą, że się tu pieprzymy.

- Fuj. – krzywię się, a chłopak wybucha śmiechem.

- Pewnie by ci się spodobało. – puszcza mi oczko.

- Szczerze wątpię.

- Okej, o co w końcu chodzi. – poważnieje i zaczyna mi się uważnie przyglądać. Cholera, już czuję jak moje policzki pieczą.

- To delikatna sprawa. – mamroczę.

- Julia... cholera...

- Musisz skombinować mi tampon. – szepczę.

- Że co?

- To co słyszałeś. – mówię już nieco głośniej.

- Skąd ja niby mam ci wytrzasnąć to coś? – kurde, czy ten idiota spanikował. Dobra moja sytuacja jest zawstydzająca, ale jego reakcja zajebiście mnie śmieszy.

- Nie wiem, poszukaj w łazience mamy, czy coś...

- Kurwa... ugh, okej. – mruczy przeczesując dłonią włosy – Zaraz wracam. – rzuca i szybko wychodzi z łazienki.

Mam nadzieję, że ten debil coś znajdzie i nikomu o tym nie powie, bo jeśli coś mu się wymsknie, zabije. To jest chyba najbardziej upokarzająca sytuacja w moim życiu. Boże, jaki wstyd. Jak w ogóle mogłam zapomnieć, że dzisiaj jest dzień zjebanej niespodzianki, zwanej okresem.

- Masz. – po kilku minutach do łazienki wchodzi Harry i podaje mi pudełko tamponów – Ale kurwa, już chyba matce w oczy nie spojrzę, za to, że grzebałem w tych jej zaciskaczach.

- Tampony, Styles.

- Zwał jak zwał, ważne, ze zaciska to co trzeba, nie?

- Chyba wchłania.

- Co?

-Nieważne. – wywracam oczami. Ten temat nie jest wystarczająco dobry, aby o nim dyskutować– Możesz już wyjść.

- Co? – patrzy na mnie zdziwiony.

- No chyba nie będziesz tutaj stać i patrzeć, gdy będę go sobie wkładała, kurwa.

- Co?! Nie, ja pierdole, nie! – śmiać mi się chce, gdy na niego patrzę – Będę czekał za drzwiami.

- Obejdzie się. – mruczę.

- Ja jednak poczekam, krwawa księżniczko. – puszcza mi oczko i wychodzi z łazienki.

Wyciągam tampon i już kurwa wiem, że ten dzień to jeden wielki koszmar.

KEEP CALM - You're only next one  |h.s.|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz