- Beth, musisz mi pomóc! – zbiegam do kuchni trzymając dwie sukienki.
Jedna z nich jest delikatna, błękitna na cienkich ramiączkach z przypasowaną górą i rozkloszowanym dołem, a druga znowu, bordowa z krótkim rękawkiem przepasana czarnym, wąskim paskiem w tali.
To dość dziwne, że radzę się w tej kwestii Beth. Kobiety, która mogłaby być moją babcią, ale cóż mogę zrobić? Mam iść do Samanty? Nie, dziękuję.
Widzę jak bacznie przygląda się każdej z nich. Jej czoło pełne zmarszczek marszczy się jeszcze bardziej, a oczy śmiesznie są przymrużone.
- Ta niebieska.
- Jesteś pewna?
- Zależy... - patrzy na mnie z uniesioną brwią.
- Od czego? – jestem zdezorientowana.
- Czy idziesz na randkę, czy na spotkanie z Królową Elżbietą. – powala mnie jej poważna mina.
Zaczynam się śmiać więc Beth też zaczyna chichotać pod nosem.
- Dzięki za pomoc. – przytulam ją szybko.
Spałam dzisiaj dość długo, a za godzinę muszę wyjść z domu żeby się nie spóźnić na spotkanie z Benem. Został mi jeszcze do zrobienia makijaż, włosy, muszę się ubrać, wybrać torebkę i spakować do niej potrzebne rzeczy... cholera, nie zdążę!
- Na pewno spodoba się Harry'emu.
Już byłam przy wyjściu z kuchni gdy usłyszałam słowa Beth. Odwróciłam się powoli na pięcie w jej stronę i zaczęłam się jej przyglądać. Stała i uśmiechała się ciepło.
- Ale ja nie idę z Harrym.
- Jak to? – jej głos jak i wyraz twarzy wyraża zdziwienie.
No co oni do cholery mają z tym Harrym?! Jak i ojciec tak i ona.
- No normalnie. – wzruszam ramionami – Idę z Benem.
- Benem?
- Jakim?
- Beth... - zaczynam się irytować.
To nie tak, że nie jej nie lubię. Tu nawet nie chodzi o to, że się wtrąca. Po prostu wkurza mnie jej zbulwersowanie, że nie idę z Harrym.
Wychodzę z kuchni i idę prosto do siebie. Najpierw muszę się umalować. Stawiam na prosty i delikatny makijaż, myślę, że taki będzie idealnie pasował do lekkiej sukienki. Włosy zostawiam rozpuszczone i lekko pofalowane. Nie będę się z nimi zbytnio męczyła bo i tak będą żyć swoim życiem.
Spoglądam na zegar. Zostało mi piętnaście minut.
Rozbieram moje dotychczasowe ubrania i ściągam sukienkę z wieszaka.
- No no no. – zaskoczona odwracam się przodem do drzwi, w których widzę chamsko uśmiechniętego Harry'ego pogwizdującego co chwilę.
W ciągu sekundy przysuwam do swojego ciała sukienkę. Jestem w samej bieliźnie, a ten idiota tylko stoi i patrzy zamiast wyjść.
- Nie rozumiem dziewczyn. Na basenie mogą chodzić w ledwo co zakrywających ich ciało kostiumach, a w bieliźnie to już wielkie halo. – wywraca oczami i wchodzi głębiej do pokoju.
- Możesz wyjść? – kurde, jak on mnie denerwuje.
- Nie wychodzę sobie od tak, jak ty. – mówi złośliwie i usadawia się wygodniej na łóżku nie spuszczając ze mnie wzroku.
![](https://img.wattpad.com/cover/53561016-288-k875951.jpg)
CZYTASZ
KEEP CALM - You're only next one |h.s.|
FanfictionGłupiutka amerykańska księżniczka i głupi brytyjski książę.