- Jesteś pewny?
- Cholera, nie pytaj mnie o to tylko odpalaj.
Harry po raz kolejny zobowiązał się podszkolić mnie w jeździe tą szatańską maszyną z manualną skrzynią biegów i kierownicą po drugiej niż zazwyczaj stronie.
- Tylko pamiętaj...
- Wiem, wiem. Jeśli coś uszkodzę to ostrożnie parkuję i uciekam od ciebie jak najdalej. - przerywam mu kierując oczy ku niebie.
Jestem pewna, że ten idiota w przyszłości bardziej będzie dbał o swoją brykę niż o żonę i dzieci.
- Chciałem powiedzieć, żebyś pamiętała o lewostronnym ruchu. Ale jednak to ty masz rację. - uśmiecha się głupio.
- Wkurzasz mnie Styles. - burczę poprawiając sobie fotel – Jak ty w ogóle potrafisz dosięgnąć do pedałów z takiej długości?
- Ma się te nogi modelki. - śmiejąc się łapie moją rękę i kładzie ją sobie na udzie.
Od razu się wyrywam i kładę dłonie na kierownicy. Zapalam samochód i ostrożnie wyjeżdżam na drogę. Idzie mi całkiem dobrze i dziwię się, że Harry nawet nie zwraca mi uwagi.
- Mam pewien układ. - w końcu się odzywa – Jeśli cały czas będziesz dzisiaj tak jeździć i nie popełnisz żadnego błędu, czy ci nie zgaśnie to możesz wymyślić mi jakąś karę, czy coś, a jeśli zrobisz coś źle ja wymyślam tobie, co ty na to?
Spoglądam przelotnie na chłopaka. Głupkowaty uśmiech nie schodzi mu z ust. Mam jakieś dziwne przeczucie, że w jego głowie roi się już jakiś głupi pomysł.
- No nie wiem. - mruczę niezdecydowana.
- Nie bądź baba, Julia!
- Jakbyś nie zauważył, jestem nią! - burzę się.
- Nigdy nie pozwoliłaś mi spojrzeć na dowody, że nią jesteś.
Pokazuję mu środkowy palec zatrzymując się na czerwonym świetle.
- Coś ty wykombinował, Styles?
- Oh, tchórzysz, Larson. - śmieje się dźgając mnie długim palcem w bok.
- Dobra! - zgadzam się na układ i znowu ruszam.
Teraz muszę się jeszcze bardziej pilnować jeśli nie chcę przegrać zakładu. A cholernie nie chcę! Jadę dokładnie jak wskazują znaki i nie łamię przepisów, oj Styles, szykuj się.
- Skręć w prawo. - mruczy wpatrzony w drogę.
- Spierdalaj, tam jest zakaz. - mówię pewna siebie i dalej jadę tak jak uważam.
Jeśli myśli, że mnie zmyli to jest w błędzie. Harry jest cwany, ale ja jestem inteligentna.
- Co ty robisz? - prawie piszczę, gdy czuję jego usta na swojej szyi.
Jego jedna ręka leży na moim udzie, a druga przytrzymuje włosy, aby mieć łatwiejszy dostęp do mojego karku. Miękkie usta Harry'ego zostawiają tam mokre pocałunki, a jego nos co chwilę zahacza o moje ucho.
- To nic nie da. - kłamię.
W rzeczywistości jego poczynania strasznie mnie dekoncentrują. Próbuję w jakiś sposób opanować swój przyśpieszony oddech, jednak zamiast tego z moich ust wylatuje ciche westchnięcie, przez które Harry zaczyna się śmiać.
- Nic nie da, mówisz? - mruczy głębokim głosem wprost do mojego ucha.
Od razu na moim ciele pojawia się gęsia skórka. Przez moje nikłe skoncentrowanie w ostatniej sekundzie udaje mi się wyhamować na czerwonym świetle.
CZYTASZ
KEEP CALM - You're only next one |h.s.|
FanfictionGłupiutka amerykańska księżniczka i głupi brytyjski książę.