14.

542 40 2
                                    


Jestem zdziwiona zachowaniem Harry'ego. Jednak dalej muszę pamiętać, że coś tu nie gra. Dlaczego nagle stał się taki miły? Koleżeński? Zabawny? Mam wrażenie, że za tym kryje się coś niekoniecznie dobrego dla mnie.

Nie tak wyobrażałam sobie te wakacje. Niby teraz jest w porządku, ale i tak nie jest idealnie. Doris się obraziła, z resztą koleżanek nie utrzymuję aż tak bliskich kontaktów, a Mark... o nim nawet nie chcę myśleć. Wychodzi na to, że aby nie zostać stu procentowym odludkiem muszę gadać z tatą, Samantą, Beth i Frankiem, co niekoniecznie mi odpowiada ze względu na wiek. Nie mogę uwierzyć, że moją jedyną deską ratunku jest ten zarozumiały idiota. Ale jak to się mówi, tonący brzytwy się chwyta, a ja już czuję, że nie do końca wyjdę cała z tej, o ile można to tak nazwać, znajomości.

Nie wiem co się stało z tym chłopakiem, gdy nagle zaproponował żebyśmy coś pooglądali. Naćpana szokiem zgodziłam się i zeszliśmy do salonu, w którym znajduje się dużo większy telewizor.

- Epoka Lodowcowa czy Transformers?

- Żartujesz sobie! – prychnęłam i usiadłam wygodnie na kanapie podkładając sobie wszystkie poduszki pod prawy bok. – Oczywiście, że Epoka! – Mimo uśmiechu przewrócił oczami. Cholera, wie jak mnie wkurzyć.

- Dzieciak.

- Staruch. – pokazałam mu język, co nie było zbytnio odpowiednie, ale oddał mi tym samym, więc się nie przejęłam.

Po chwili byłam już w odpowiedniej pozycji aby w spokoju zobaczyć bajkę, którą znam na pamięć. No hej, kto nie zna Sida, Mańka i Diego?

- Masz całą kanapę. Odwal się. – mruczę do Harry'ego skupiając się na bajcę. Przecież ma tyle miejsca, a przykleił się do mnie jak jakiś rzep.

- Zimno mi jest. – wzrusza ramionami.

- Serio Styles? Jest lato. – patrzę na niego ukradkiem aby nie przegapić najlepszych momentów.

- Ale chłodne. – uśmiecha się cwano i wiem, że specjalnie coraz bardziej się na mnie pcha.

- Weź te cielsko! Nie ważysz dwa kilo!

- Ty też.

- Weź spierdalaj! – nie wytrzymuję, gdy zaczyna szczypać mnie w biodro. Może nie jestem jakąś wychudzoną modelką, ale też nie jestem jakaś gruba. Dbam o siebie, biegam, ćwiczę. Chociaż nie zawsze kontroluję się z jedzeniem, a to może być powód moich zaokrąglonych bioder. Nic nie zrobię, że mam taką figurę. Jedno jest pewne, naprawdę nie lubię gdy ktoś się czepia mojej wagi. Chuj każdemu do tego.

- Już się nie obrażaj na mnie, księżniczko. – odwracam się w stronę telewizora kompletnie ignorując chłopaka, ale coraz bardziej ciąży mi jego masa na moim ciele. Harry w ogóle mi tego nie ułatwia, bo praktycznie na mnie leży.

- Idź sobie. – warczę i popycham go. Jednak ani drgnie.

- To mój dom. – niech mu ktoś zabierze te dołeczki. Nie lubię go, a to mi nie pomaga w mojej dalszej niechęci w jego stronę.

- W takim razie ja pójdę. – wstaje gwałtownie i ruszam w stronę drzwi słysząc, że Harry natychmiast wstaje i biegnie w moją stronę. Po mniej niż sekundzie czuję jak chwyta mnie w pasie i podnosi. – Puść mnie, debilu!

- Nie. Idziemy oglądać Epokę. – mówi spokojnie i tak jakby trzymał worek cukru niesie mnie do salonu i kładzie z powrotem na kanapę.

- Jesteś głupi.

KEEP CALM - You're only next one  |h.s.|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz