45☆ i 10 komentarzy = next
- I co z nią? - Waleria założyła ręce na piersiach patrząc w głąb ciemnego pokoju. Tam, gdzie znajdowała się Antonietta.
- Powinna za niedługo się obudzić, wstrzyknęliśmy jej narkotyk, by nie sprawiała trudności.
- Dziękuję Richardzie, możesz się oddalić.
Skinął głową posłusznie opuszczając dom Walerii.
- Mamo, co ty znowu kombinujesz? - wzdrygnęła się słysząc głos syna. Odwróciła się do niego przelotnie.
- Zayn skarbie idź do siebie, jutro przedstawię wam nową sierotkę.
Zmarszczył brwi zaglądając w głąb pokoju. Było ciemno, nic nie mógł dostrzec.
Zastanawiał się, co jego matka mogła znowu wymyślić.
Sierotka, czyli kobieta?- Ojciec o niej wie?
Ułożyła usta w linię. Jej mąż dość dziwnie zachowuje się, kiedy w jego domu przebywa młoda kobieta.
- Na razie nie i lepiej by był gdyby się nie dowiedział. Powinien wyjechać za kilka dni. A ty idź już stąd. Muszę z nią porozmawiać.
Patrzył jak matka wchodzi do pokoju i zamyka za sobą drzwi na klucz. Wypuścił powietrze z ust i ruszył schodami do siebie.
*
- Mówię do ciebie! - kobieta potrząsnęła ramionami Antoniette. Jej głos odbijał się echem o ściany wprawiając dziewczynę w drżenie. Próbowała jakoś się bronić przed Walerią, ale oprócz sińców na policzkach nic nie zyskała. - Zapytam jeszcze raz, gdzie jest majątek twojej babki?
Podniosła załzawione oczy.
- Nie wiem.
Kolejny raz dostała w twarz, tym razem o wiele mocniej. Zatoczyła się do tyłu, o mało co nie wpadając na łóżko.
- Zabiję cię jeśli mi nie powiesz.
Antoniette było już wszystko jedno. Nie miała ojca, matka została postrzelona, po co miała żyć?
Wycofała się najdalej jak potrafiła. Kątem oka spostrzegła drzwi, już chciała wybiec, uciec jak najdalej stąd, jednak kobieta była szybsza. Złapała ją brutalnie za łokieć popychając na komodę.- Gdzie się wybierasz? Po pieniądze dla mnie?
Antoinetta podciągnęła nosem wycierając oczy. Chciała choć w małym stopniu coś widzieć przez te łzy.
- Ja nic nie wiem, proszę mnie wypuścić.
- Jesteś żałosna. A ja nienawidzę żałosnych ludzi.
Szabó przełknęła ślinę. Jej serce bił dwukrotnie szybciej, kiedy kobieta zbliżała się do niej.
- Mam nadzieję, że sprzątając moje piwnice przypomnisz sobie, gdzie twoja babka ukryła pieniądze.
Dziewczyna milczała. Czekała, aż zrobi coś, co by zakończyło jej marny żywot.
Waleria popchnęła ją mocno w stronę drzwi, uprzednio skuwając kajdankami kostki. Miała ograniczone ruchy, ale robiła wszystko, aby się nie upaść tak jak przedtem. Drżała idąc prosto przez korytarz. Jej stopy spotkały się z niemiłym zimnem płytek. Lecz to nie sprawiało jej aż takich problemów, bardziej bała się, co będzie dalej. Słyszała już głosy z kuchni połączonej z salonem.- Stój. - poleciła ostro Waleria. Antonietta posłusznie przystanęła. Została obrócona gwałtownie przez kobietę i zamarła widząc trzy wpatrujące się w nią twarze. - Kochani, to jest nasza nowa służąca.
- Nic mi o niej nie wspominałaś. - głos męża Walerii był głęboki, przyprawiał Antoniettę o dreszcze.
- Bo to nic ważnego, jest cudzoziemką z Węgier, nikt nawet nie wie, że zaginęła.
Milczeli. Zayn prychnął cicho chwytając pilot chcąc podkręcić głos i nie słuchać tego, co mają do powiedzenia. Jednak zastygł w bezruchu dostrzegając spojrzenie jakim jego brat i ojciec obdarzali Antonię. Matka zdawała się tego nie widzieć, unosiła z wyższością podbródek, co chwila mówiąc coś do dziewczyny obok. Już w tamtej chwili wiedział, że będą problemy.
Piękna
To jest słowo, które zdaje się być stworzone tylko dla niej.
CZYTASZ
Lucifer ♦ Z.M✅
ActionCzemu ze wszystkich pragnień na świcie, wybrałem Ciebie? Codziennie tęsknię za twoją bliskością po raz ostatni... (c) H-yuna 2015/2016