Rozdział 10 Mogę zrobić ci zdjęcie?

254 26 0
                                    

Angela

- Jak to do Hiszpanii!? Przecież to strasznie daleko, oni są za młodzi aby tak daleko podróżować...
- Viki uspokój się- potrząsnęłam nią. - Na pewno dadzą sobie radę i nie są sami.
- Nawet nie znamy tych ludzi, nie mamy pewności czy możemy im ufać.
- Nie mamy wyboru.
- Oni sami zadeklarowali się że pomogą- wtrącił się Michael.
- I ty przeciwko mnie- jęknęła.
- Nic im nie będzie- pocieszył ją Jece- i dobrze o tym wiesz.
- Ale...
- Przestań szukać problemów- powiedziałam łagodnie- wszyscy wiemy i oni też wiedzą że się martwisz. Ja też się martwię ale wiem że moja Lucy w taki czy inny sposób.
Viki spojrzała na mnie ze łzami w oczach, przytuliłam ją mocno.
- Muisz być silna- szepnęłam.
Mocno się we mnie wszczepiła i załkała. Pogładziłam ją po głowie i plecach uspokajając. Później pałeczkę przejął Jece i zabrał ją do ich sypialni. Ja, Ryle, Michael, Jeff i Wiktor poszliśmy do salonu i próbowaliśmy omówić plan działania ale żadne z nas nie potrafiło się skupić. Po dłuższej chwili chłopcy wyszli do ogrodu. Gdy zostałam sama z Rylem usiadłam mu na kółkach i mocno przytuliłam. Objął mnie w pasie i przyciągnął do siebie. Zaczęłam cicho szlochać.
- Ja już nie daje rady... to się dopiero zaczęło, a ja... już się załamuje...
- Kochanie, to zrozumiałe że się martwisz jesteś matką i nie wiesz co się z nią aktualnie dzieje. Ja też się martwię i najchętniej też się rokleił ale... to zły argument -zaśmiałam się. - To ty zawsze jesteś ta silna, ta która zawsze znajdzie wyjście z najtrudniejsze sytuacji, ta która zawsze wygrywa.
- Ale na coś takiego nigdy się nie przygotowywałam, nie wiem co powinnam zrobić, jak się zachować.
- Takie jest życie... Pamiętasz jak ci się oświadczyłem? -przytaknęłam- Cholernie bałem się że mi odmówisz, albo gdy leżałaś w śpiączce. Bałem się że już na mnie nie spojrzysz, już nie uśmiechnisz gdy palnę jakieś głupstwo. Ale ty się obudziłaś i to nie było zależne ode mnie w żadnym stopniu, to ty sama zebrałaś siły i teraz jesteś tu ze mną. Teraz oboje mamy wpływ na to co się stanie i do samego końca musimy być silni. Pokażemy temu skurwielowi że jesteśmy jednością i ją odbijemy.
- Dziękuję- powiedziałam gdy skończył.- Dziękuję za wszystko.
Jego słowa dały mi nową dawkę energii.
Już po Ciebie idziemy córeczko.

***

Lucy

- Mogę zrobić ci zdjęcie? -spytał.
- Zdjęcie?
- Tak, na pamiątkę.
- Em... dobrze.
Z szuflady w biurku wyjął aparat i stanął na przeciwko mnie. Zarumieniłam się i spuściłam głowę, w tej samej chwili usłyszałam pstryknięcie aparatu. Podniosłam głowę i uśmiechnęłam się nie wiedząc jak się zachować.
- Idealne- powiedział przeglądając zdjęcia.
- Pokaż.
- Za raz muszę napatrzeć.
- No dobrze.
Zaczęłam szukać sobie nowych ubrań, gdy schyliłam się po majtki które mi upadły usłyszałam ,,pstryk ". Gdy na niego spojrzałam tylko się uśmiechnął i zrobił kolejne zdjęcie.
- Andy!-zaśmiałam się.
- No co? Chce uwiecznić to co piękne... pokażesz mi się w bieliźnie?
- Andy! -powtórzyłam.
- Plose- spojrzał na mnie słodko.
- Niech ci będzie, ale możesz zrobić tylko dwa zdjęcia.
- Pięć.
- Dwa.
- Cztery?
- Trzy.
- No dobra- zgodził się nie chętnie.
I tak zrobisz więcej- pomyślałam. Jak najdłużej ubierałam się w tą bieliznę. Co ja wyprawiam? -tylko ta myśl zajmowała moje myśli. Wzięłam kilka głębokich wdechów i ze spuszczoną głową wyszłam z łazienki. Gdy tylko Andy mnie zauważył wziął głęboki, podobny do tych moich wdech. Podniosłam wzrok i zobaczyłam to czego się spodziewałam. Stał przede mną z szeroko otwartymi oczami i ustami, a jego krocze domagało się wolności. W konsternacji przygryzłam dolną wargę. W tej samej chwili usłyszałam ,,pstryk ". Pierwsze. Odgarnęłam włosy z twarzy i podniosłam głowę aby dokładnie widzieć jego poczynania. Zrobiłam kilka kroków w jego stronę i znowu ,,pstryk ". Drugie.
Podeszłam jeszcze bliżej. Nachyliłam się pokazując trochę za dużo i zrobiłam dziubek. Tak jak przewidziałam zrobił zrobił trzecie zdjęcie. Nie za bardzo wiedziałam co dalej. Wyprostowałam się i skrzyżowałam ręce tak aby choć trochę zasłonić piersi. Andy wyglądał jakby ze sobą walczył, widziałam jak jego oczy z każdą chwilą stają się ciemniejsze. Czułam jak mój puls coraz bardziej przyspiesza, moje przeczucie mówiło mi co chce zrobić ale ja oczywiście je zignorowałam. I to był mój pierwszy błąd. Zamiast wrócić do łazienki stałam ciągle w tym samym miejscu i patrzyłam mu w oczy. Kolejnym było to że pozwoliłam mu do mnie podejść. Położył dłoń na moim nagim biodrze i przyciągnął go siebie.
- Chce ci coś pokazać- szepnął zachrypniętym głosem- ale musisz mi pozwolić.
Jego ręką zachaczyła o materiał majtek, a ja zrozumiałam.
- Andy... -zaczęłam ale jego usta skutecznie mnie uciszyły.
- Proszę- szepnął.
- Nie dzisiaj.
- Będę czekał.
Jeszcze raz mnie pocałował, chciałam odejść ale mi nie pozwolił. Spojrzałam najpierw na rękę zaciśniętą, na moim nadgarstku i na niego. Jego oczy w ułamku sekundy stały się srebrne.
- Musisz nauczyć się że mi się nie odmawia.
- Dałeś mi zdecydować- moja wściekłość stopniowo zaczęła rosnąć- Łaskawie mógł byś się zdecydować.
- Aniołek pokazuje różki? -zacmokał- Wiesz, ładnie ci w tej bieliźnie, łatwo mogę sobie wyobrazić jak będziesz wyglądała bez niej -oblizał usta patrząc na mój intymny punkt- chętnie bym cię posmakował.
- Nigdy!
- Czyżby? Nie ładnie, myślałem że ten aspekt już ustaliliśmy. Mi. Się. Nie. Odmawia.
Gdy on mocniej zacisnął rękę, ja spróbowałam ją wyrwać.
- Puść mnie- powiedziałam przez zęby.
On tylko zaśmiał się drwiąco i mocnym ruchem przyciągnął do siebie. Przybył twarz do mojej i pocałował, nie oddałam pocałunku. Spotkało się to z jego gniewem i mocniejszym uściskiem. Pociągnął mnie za rękę nakazując abym oddała pocałunek. Zrobiłam to. W tej samej chwili usłyszałam ,,pstryk". Odsunęłam się od niego i spojrzałam wrogo.
- Puść mnie!
Jakimś sposobem podniósł mnie i rzucił na łóżka, nim zdążyłam coś zrobić siedział na mnie.
- Zobaczysz spodoba ci się.
- Kurwa zrozum że ja tego nie chce!
Zignorował to. Cała się spięłam gdy zaczął wodzić palcem po moim brzuchu, śledząc go wzrokiem i ignorując moje proźby.
- Rozluźnij się.
Położył rękę w pobliżu mojej kobiecości powodując skurcz mojego podbrzusza. Serio? Gdy miał wsunąć rękę do moich majtek, dotknęłam jego ramienia i wysłałam impuls. Nie był on zbyt mocny ale na tyle żeby stracił przytomność. Zsunęłam go z siebie o czym prędzej weszłam do łazienki. Ubrałam się. Gdy spojrzałam w swoje odbicie zobaczyłam przerażoną dziewczynę bliską płaczu. Opłukałam twarz aby się otrzeźwić.
- Musisz być silna- powiedziałam szeptem.
Wyszłam z łazienki, ku mojej uldze Andy był dalej nie przytomny. Wzięłam aparat i przeglądając zdjęcia wyszłam z pokoju. Andy będzie miał miłą pamiątkę... jak mnie wypuści. Odłożyłam aparat na stolik w salonie i poszłam do kuchni. Przez okno w niej zaczęłam obserwować morze. Tja może kiedyś mnie wypuści...

,,Ona była z bajki, on z filmu dla dorosłych."

No witam. Takie małe info:
Jeśli macie jakieś pomysły co do historii to piszcie, chętnie je uwzględnię.

Angela

Szczęście AniołaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz