10. Dream about me

554 37 12
                                    


Zapraszam na mojego niedawno stworzonego bloga: gingerebel.blogspot.com

Miłego czytania :)

》》》》》

-Tak, nareszcie czas na rewanż...

-Tylko nie ich, błagam, zabij mnie, ale nie ich!

-Wszystko w swoim czasie, Hailee... wszystko w swoim czasie...

Gwałtownie otworzyłam oczy, z przerażeniem lustrując otoczenie. Obskurna piwnica nagle zniknęła, a ja powoli uświadomiłam sobie, że to był tylko zły sen. Od kiedy Liz zapowiedziała mi zemstę bardzo często miewałam dziwne koszmary, wiec można powiedzieć, że to norma.

Obudziłam się dość wcześnie, przynajmniej jak na mnie. Dochodziła już 8, więc po rytualnym przeciąganiu się chciałam podziękować Brookowi za to, że był ze mną przez całą noc, ale miejsce obok mnie było puste. Dzięki niemu jakoś spokojnie przespałam całą noc, dopiero rano znów nawiedził mnie ten sam sen.

Podobało mi się, że nadal miałam małe mieszkanko niedaleko domu moich rodziców. Miałam je sprzedawać, ale jakoś zrezygnowałam. Czasem się przydaje.

Niechętnie zwlekłam się spod ciepłej kołdry i udałam do centrum mieszkania, a mianowicie do kuchni, gdzie znalazłam śniadanie wraz z różą i małą karteczką.

"Miałem Cię budzić, ale spałaś zbyt słodko. Brzmię jak z telenoweli, co? Mam nadzieję, że jesteś głodna, bo o mało nie spaliłem Ci kuchni gotując...
Chciałem, żeby było romantycznie, więc może lepiej zapomnij o poprzednim zdaniu...
Zajrzyj do łazienki, czeka tam mała niespodzianka... napisz, czy Ci się podoba, Księżniczko! xx."

Uśmiechnęłam się pod nosem na imię, jakim mnie nazwał. Czy już mówiłam, że jest uroczy? Zastanawiałam się, czy najpierw zjeść, czy zobaczyć tę jego niespodziankę, ale ciekawość wzięła górę.

Zaciekawiona udałam się do łazienki, gdzie już od progu z wesołym szczekaniem powitała mnie mała kupka brązowej sierści. Na początku w lekkim szoku przyglądałam się pomieszczeniu, które całe wypełnione było podartym papierem toaletowym oraz szczeniakowi także owiniętemu w białą tkaninę. Zwierzątko cały czas domagało się uwagi, więc położyłam je sobie na kolanach. Niemal od razu zaczęło lizać mnie po twarzy i rękach, a jedyne co mogłam zrobić to głupio się cieszyć. W końcu nie można być złym na taką małą, szczęśliwą istotkę, która próbuje zjeść Ci palec. To niewykonalne!

Pies od zawsze był moim marzeniem, jednak mama zawsze miała jakieś ale. Jesteś za mała, potem, kiedy pójdziesz już do szkoły nagle stwierdza, że nie będziesz mieć czasu się nim zajmować, a na koniec pewnie wyjechałaby mi ze studiami. Ciężki mój żywot, niestety.

Kiedy dostatecznie się ze sobą zaprzyjaźniliśmy nadszedł czas na posprzątanie bałaganu, który szczeniak zrobił. Najpierw jednak chciałam spełnić prośbę Brooka i poinformować go, że prezent jest trafiony. Nie byłabym sobą, gdybym jednak go trochę nie podenerwowała, a teraz miałam doskonałą okazję.

Me: wydaje mi się, że znalazłam nową miłość...

Brooky: czy ja o czymś nie wiem!?

Me: chyba się zakochałam

Brooky: ale dlaczego? W kim!?

Brooky: boże! Hail, jesteś pewna!?

Me: Beckham, jak chcesz, mogę wysłać ci zdjęcie

Brooky: nie jestem pewien

Me: *zdjęcie w załączniku*

Brooky: bardzo zabawne

Me: wiem :)

Brooky: czyli rozumiem, że podoba Ci się prezent? :*

Me: jest śliczny

Me: dzięki, Brooky xx

Brooky: nie wierzę! Ty i podziękowania. No i oczywiście buziaki!

Brooky: kim jesteś i co zrobiłaś z moją dziewczyną!?

Me: zawsze byłam miła

Brooky: a co do pieska to wiem, że chciałaś inną rasę, ale akurat byłem w schronisku i zobaczyłem tę małą kulkę nieszczęścia

Brooky: mieli ją uśpić za dwa dni

Me: jesteś kochany

Brooky: kontynuuj

Me: najlepszy

Me: cudowny

Brooky: taaak?

Me: i oczywiście najbardziej narcystyczny na świecie ♡

Brooky: ostatnie mi się nie podoba

Me: w zasadzie mi też...

Brooky: co robisz?

Me: aktualnie sprzątam papier toaletowy z łazienki

Brooky: czyli to był zły pomysł zostawiać psa samego w łazience?

Me: nie da się ukryć. Ale nie umiem się na nią gniewać. Jest taka mała i słodka

Brooky: całkiem jak ja!

Me: nie jesteś mały

Brooky: ale słodki jestem!

Me: jak nie stawiasz włosów to mogłabym się zgodzić

Brooky: wyglądam wtedy jak pajac, a nie słodziak

Me: ile razy mam ci tłumaczyć, że tak nie jest?

Brooky: to tak, jakbym poprosił cię o... chodzenie w spódnicy

Me: to byłaby tortura. No dobra, nie zmuszam cię do niczego.

Me: i tak jesteś przystojny

Me: to znaczy z żelem, czy bez i tak  nie wyglądasz źle

Brooky: błagam cię, Księżniczko! Jesteśmy parą, czasem możesz powiedzieć coś miłego, to nic złego xx.

Me: zastanowię się

Brooky: ja też nad tymi włosami

Me: dziękuję

Brooky: postaram się przyjść dzisiaj wcześniej

Me: a ja dzisiaj nic nie robię. Chyba się prześpię

Brooky: w takim razie dobranoc, słonko xx.

Me: dobranoc

Brooky: śnij o mnie

Hey, you! || Brooklyn BeckhamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz