- Nie pytałeś. - Matylda wbił wzrok w kapitana. Większość odsunęła się trochę od demona, tylko Charlie pozostała na swoim miejscu.
- Zdajesz sobie sprawę, że na dole znajduje się dwóch najpotężniejszych łowców świata? - spytała rudowłosa. Matylda skinął głową. - To co tu robisz?
- Przybyłem prosić o pomoc. Crowley jest pod wpływem jakiegoś zaklęcia i dodatkowo Karol już pewnie rozpoczęła bunt przeciwko jego panowaniu. Znając ją to spróbuje nawet ożywić Abaddon. Potrzebuję pomocy i sądzę, że nie odmówicie, bo wam też zależy na utrzymaniu pokoju, a Crowley jest całkiem sprzyjającym wam królem. - odpowiedział demon.
- I tutaj pojawia się problem. Zachowuje się jak przytulaśny miś-patyś ogarnięty świątecznym szałem? Nie patrz taki zdziwiony, Winchesterowie i Cas też się tak zachowują! To było całkiem miłe, tylko wydaje mi się, że przez to są beznadziejni na polowaniach... - odpowiedziała młoda łowczyni.
- Może chodźmy tam na dół zanim wypuszczą Moriarty'ego? - zaproponował po chwili zamyślenia Doktor. Reszta pokiwała głowami na znak zgody i całą gromadą zbiegli na dół. Prognozy kosmity się nie sprawdziły i opętany kosmita leżał spętany jakimś sznurem na podłodze, a łowcy, anioł i Clara stali obok niego i rozmawiali. Gdy grupka zeszła wlepili wzrok w dwójkę przybyszów.
- Jesteś demonem? - spytał Cas spoglądając na Matyldę. Tej kiwnął tylko głową potwierdzając tezę.
- Matylda, potrzebuję waszej pomocy. Kłopoty w piekle. - wyjaśnił lakonicznie.
- A ty to...? - spytała Clara.
- Kapitan Jack Harkness. Widzę, że Doktor jak zawsze wybrał sobie czarującą piękność na towarzyszkę. - Uśmiechnął się do niej zalotnie.
- Jack, przestań. - W Doktorze uaktywnił się tryb z jego poprzednich wcieleń. Tryb reagowania słowami "Jack, przestań" za każdym razem kiedy wspomniany agent czasu z kimś flirtuje.
- Już nawe... - Chciał coś powiedzieć, ale w tym momencie zaniemówił, spoglądając na Castiela. Co było dziwne, bo to w końcu kapitan Jack Harkness. Nikt go nie onieśmielał, szczególnie swoim wyglądem.
- Jack, Matyldo, nie przedstawiłem wam ich wszystkich. Jak już się zorientowałeś to jest moja nowa towarzyszka, Clara Oswald, ci tam to łowcy Sam i Dean Winchesterowie, anioł Castiel, łowczyni Charlie Bradburry i detektyw Sherlock Holmes. A ten tam na podłodze to Jim Moriarty, kosmita opętany przez demona. - wyjaśnił Doktor wskazując na poszczególne osoby.
- Prawdziwy anioł! No wiele mam grzechów na koncie, ale gdyby tak...
- Jack, przestań. - Tryb po raz kolejny dał o sobie znać.
- Jakie kłopoty, Matyldo? - Zmienił temat Sam.
- Ktoś rzucił jakiś czar na Crowleya i Rowenę, a inne demony szykują już bunt. I chcą przywrócić do życia Abaddon. - odpowiedziała za niego Charlie.
- Wchodzę w to. - stwierdził Dean bez chwili zastanowienia. Młodszy Winchester również potwierdził swój udział. Charlie nie miała tutaj nic do gadania, gdzie chłopcy tam i ona. Cas też się zgodził, mimo że wciąż nienawidził Crowleya za całokształt. Ku ogólnemu zdziwieniu Sherlock Holmes również włączył się do rozmowy i powiedział, że z chęcią dowie się czegoś nowego o współczesności zanim Doktor wyśle go z powrotem do jego wymiaru. Jack i Doktor byli zbyt zajęci kłóceniem się żeby coś zauważyć, więc Clara też dołączyła do misji ratowania piekła.
Pozostał im tylko transport, a do tego potrzebowali kogoś z kłócących się.
- Co z wami? Pomożecie? - zapytał wtedy Matylda, podchodząc do kłócących się podróżników w czasie.
- Zawsze. - odpowiedział na to Doktor, nie zwracając nawet uwagi na to o co go proszono.
CZYTASZ
Walnięte Święta [ZAKOŃCZONE]
FanfictionWitaj wędrowcze! Zabłądziłeś w opowiadanie pełne świątecznego nonsensu, chaosu i postaci z seriali i filmów. Supernatural, Doctor Who, Sherlock, Harry Potter, Marvel, Star Wars, Igrzyska Śmierci, Władca Pierścieni, pierniczki pieczone przez...