- A tak, z Jackiem to już się znamy. - odpowiedziała River. - Profesor River Song, gdyby ktoś nie wiedział. - Uśmiechnęła się delikatnie.
- Jestem zaszczycony pani wizytą w moim skromnym królestwie. Proszę się częstować czymkolwiek pani zechce, wszystko zostało przyrządzone przez moją matkę, więc za pewne smakuje wybornie - Crowley posłał profesor wymuszony uśmiech. Cała mowa była spowodowana szturchnięciem przez Rowenę, ale pozostali taktownie udawali, że nie widzieli łokcia czarownicy wbijającego się w żebra króla piekła.
Tak więc uczta trwała w dalszym ciągu i wszyscy byli wciąż dla siebie mili. Doktor tak wciągnął się w rozmowę ze swoją żoną, że nie zwracał uwagi na nikogo, łącznie z Clarą, czego ta nie znosiła najlepiej.
- Chyba on też jest pod wpływem tego zaklęcia... - stwierdziła cicho Brytyjka nachylając się w stronę Charlie. Rudowłosa skinęła głową. Również obserwowała Doktora odkąd powrócił, ale myślała, że po prostu tak się zachowuje w pobliżu swojej żony. Sądząc po reakcji panny Oswald to się myliła.
- Musimy wyśledzić skąd pochodzi to zaklęcie. Słyszałam, że jest to możliwe. Ale będziemy potrzebowały pomocy. Matylda i Jack wydają się nie być zarażeni. Spróbuj porozumieć się z kapitanem, ja biorę demonka. - Opracowała szybko plan łowczyni. Pięć minut później patrzyła jak Brytyjka bezskutecznie próbuje zwrócić na siebie uwagę agenta z 51 wieku, podczas gdy ona sama kopnęła już Matyldę i wskazywała mu głową wyjście. Nie była pewna czy do końca zrozumiał o co jej chodzi, ale skinął głową potwierdzając. Jack też chyba w końcu załapał, w każdym razie, gdy Clara i Charlie wstały od stołu, nie zauważone zresztą przez resztę towarzystwa pogrążoną w rozmowach, kapitan i demon podążyli za nimi.
- Co mamy? - spytał zwyczajnie Harkness, wlepiając przy okazji wzrok w Castiela.
- To po co Matylda nas tu przywlókł. Oni wszyscy są przeklęci. Spójrzcie tylko: nie ma szans żeby Dean i Rowena się tak dobrze dogadywali. - Zaczęła Charlie.
- O Doktorze i Crowley już nie wspomnę. - dodała Clara.
- Właśnie. Więc jako jedyni nie ogarnięci tą klątwą musimy coś zrobić. Dlatego was zebrałyśmy. Matyldo, czy potrafisz wyśledzić skąd rzucono zaklęcie? - Ponowiła Amerykanka.
- Nie. Ale znam kogoś kto to potrafi. I nie jest Roweną. - Uśmiechnął się przebiegle demon.
N/A: Jest już ponad 10000 słów, ale mam zamiar to kontynuować jeszcze przez jakiś czas. Ale wyzwanie jest już chyba zaliczone, prawda?
CZYTASZ
Walnięte Święta [ZAKOŃCZONE]
FanfictionWitaj wędrowcze! Zabłądziłeś w opowiadanie pełne świątecznego nonsensu, chaosu i postaci z seriali i filmów. Supernatural, Doctor Who, Sherlock, Harry Potter, Marvel, Star Wars, Igrzyska Śmierci, Władca Pierścieni, pierniczki pieczone przez...