Nikt nie lubi zakończeń

306 33 15
                                    

Mimo wielu trudności święta okazały się udane. Winchesterowie, Bradbury, Oswald, Harkness, Song, anioł i Władca Czasu zmyli się z piekła, zostawiając kłócących się Crowleya i Rowenę i spędzili ten dzień w bunkrze. Zostali tam wszyscy zaproszeni przez Charlie, a jakoś nikt nie śmiał sprzeciwić się rudowłosej. Generalnie i tak większość odpadła po pół godzinie, bo uświadomili sobie, że dość długo nie spali, poza tym po uczcie w piekle każdy by chyba odpadł. Został Castiel, który jako anioł po prostu nie spał i Doktor, któremu to odczucie również wydawało się być obce. Siedzieli razem na kanapie pod choinką i rozmawiali o rasie ludzkiej i tym jak wiele zagadek skrywają w sobie małe ludziki. 

Rano niestety trzeba było się pożegnać. River wzywały kolejne wyprawy archeologiczne, Jack zaczynał obawiać się o Torchwood, a Clara i Doktor musieli wrócić do ratowania świata. Pierwszy zwinął się Jack, pożegnany przytuleniem przez Charlie i Castiela i morderczym spojrzeniem Deana, który mimo najszczerszych chęci nie zabił agenta czasu nawet jeden raz. Potem przyszedł czas na pozostałą trójkę. Z River i Doktorem większość pożegnała się po prostu słowem czy uściskiem ręki, ale Charlie musiała pożegnać się z Clarą w jakiś inny sposób. Przeżyły razem zbyt dużo żeby zakończyć to jednym słowem, czy choćby gestem, ale Bradbury mimo to spróbowała słowami.

- Będę tęsknić. I śledzić twoje przygody w telewizji. - Uśmiechnęła się. - I przepraszam za słowa, które wypowiedziałam na stole, mogły cię zranić... 

- Oj, zamknij się. - odpowiedziała Brytyjka i dotrzymała swojego poprzedniego postanowienia łącząc swoje usta z ustami Amerykanki. To pożegnanie wydawało się jej bardziej na miejscu, choć nie miała pojęcia dlaczego. 

*

Gdy już odwieźli River, Clara poprosiła Doktora żeby odwiózł ją do domu. Była zmęczona poprzednimi wydarzeniami, a poza tym musiała zadzwonić do rodziny z życzeniami. Władca Czasu nie pytał tylko spełnił prośbę. 

*

Usiadła na biurku, tak jak to miała w zwyczaju. Uśmiechnęła się widząc rozgadany tłumek uczniów przed sobą. 

- Witajcie po przerwie świątecznej moi drodzy! Zaczniemy dzisiaj omawianie naszej pierwszej w tym roku lektury. Zapewne zastanawiacie się czemu wysłałam do was maile w środku przerwy świątecznej z prośbą abyście przeczytali "Harry'ego Pottera i Czarę Ognia", prawda? Stwierdziłam, że to świetna książka. I uwielbiam w jaki sposób przedstawili Dumbledore'a. Chociaż muszę przyznać, w prawdziwym świecie jest odrobinę wyższy. - Uśmiechnęła się widząc zdziwione miny uczniów. Nigdy jej nie wierzyli. Ale ona nigdy nie kłamała. 

- Panno Oswald, co wydarzyło się w te święta? - spytała jedna z jej najlepszych uczennic. 

- Nic wartego zapomnienia. - odpowiedziała radośnie nauczycielka podchodząc do tablicy i zapisując na niej temat. - Właściwie to były najlepsze święta w całym moim życiu. - dodała pod nosem, a uśmiech ponownie rozjaśnił jej twarz.

***

Autor się wypowiada: 15452 słów w 28 dni, jestem z siebie dumna, napisałam o ponad 50% więcej niż zamierzałam. Dzięki za czytanie, naprawdę świetnie się to pisało i miłoby było gdybyście zostawili po sobie jakiś komentarz albo gwiazdkę. Nie wykluczam kontynuacji, ale to dopiero w jakiejś odległej przyszłości :-D




Walnięte Święta [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz