Rozdział 6

12 3 0
                                    

                              Jest bardzo wczesny ranek. Patric jeszcze śpi. Wiem to po tym, że nie słyszę jego myśli. Śnił mi się, dziś. A ja mu się nadal śnię. Mogę przyjrzeć się jego snom. Kolejna umiejętność, której nauczyłam się tylko dzięki treningom. Odkryłam ją zupełnie przypadkiem. Kiedy jakiś strażnik usnął przed swoim biurkiem. Chciałam zajrzeć do jego umysłu, a okazało się, że nie mogę. Poćwiczyłam kilka dni i proszę. Potrafię oglądać czyjeś sny. Patricowi śni się, że jesteśmy zwykłymi nastolatkami. Chce mi się śmiać. Prowadzimy normalne życie. Poznajemy się przez internet. Co to jest internet? Zaczynamy ze sobą pisać. Poprzez listy? Chyba muszę go o to wypytać kiedy się obudzi. Zaczyna mi się robić zimno. Bardzo zimno. Wtulam się mocniej w chłopaka. I zamykam oczy. Chyba usypiam.

...

                 Powoli otwieram oczy. Widzę nad sobą, pochylającego się Patricka

- Sky, wygląda na to, że jesteś strasznym śpiochem, ale jest już 15- słyszę chłopaka jakby przez mgłę. Parokrotnie mrugam. Przypominam sobie, że zostały tylko dwa dni do 'Game'. Zrywam się na równe nogi. Pytam go w myślach czy też bierze udział w 'rozgrywkach'. - Tak. Chyba. A ty?- kiwam głową.- To tak.- Uśmiecha się do mnie. Myślę o tym gdzie będę trenować. Najpierw musimy zdobyć pieniądze. Przypomina mi o tym mój żołądek. Wymyślam dla nas pieniądze i trochę późne śniadanie. Jemy na podłodze. Śmiejemy się. Zachowujemy się normalnie. Podoba mi się to. Chciałabym nauczyć się być odporna na ból fizyczny. Pytam Patrica czy mi pomoże. Przytakuje. Resztę dnia spędzamy na trenowaniu Późnym wieczorem, padamy na łóżko. Wyczerpani. Nie mamy siły nawet mówić. Dobranoc.



The GameWhere stories live. Discover now