11.0 - michael

2.8K 391 99
                                    

11.0 - michael

W wieku dwudziestu siedmiu lat, jego ramię przeszywały tatuaże. Nie był pijany, ale był omal blisko tego.
Pub, w którym był, znajdował się tylko kilka bloków od jego rodzinnego miasta. Głośna muzyka grała, spocone ciała kołysały się, ale Michael był sam w rogu, delikatnie popijając jego drink.

Światła były przyciemnione i chciałby aby ich nie było, kiedy chłopak z pięknym głosem do niego przyszedł. "Jesteś sam?"

Westchnął, "Tak."

"Brak bratniej duszy?" spytał, docierając ponad i biorąc drink Michaela.

"Poddałem się." Mike odpowiedział, poruszając się w jego butach.

Tajemniczy blondyn z ochrypłym głosem usiadł, jego jeansy były obcisłe, a koszulka luźna. Pierwszą rzeczą jaką Michael zauważył było 1:02 wewnątrz jego nadgarstka. Jego oddech przyspieszył, gdy próbował skupić swój wzrok na postaci obok niego. Nie chciał go odstraszyć, jeśli to był Luke, to było najbliższe co on mógł kiedykolwiek dostać od multimilionera.

"Ja też." odpowiedział. Przechylił głowę do tyłu i wziął duży łyk napoju na bazie wódki. Jego głowa była pod odpowiednim kątem, a święcące światła przestały blokować jego sylwetkę.

To było, kiedy to zobaczył. Blady, zadarty nos. Perfekcyjnie wyregulowane brwi. Łagodzący uśmiech. To był on.

Michael spojrzał na zegarek tykający nad barem, 1:02 nad ranem. Jego oczy praktycznie odstawały od twarzy. "Więc, j-jak masz na imię?" jakakolwiek gra, którą miał, aby zabrać jakiegokolwiek chłopaka do domu wleciała przez okno, gdy zaczął się jąkać.

"Luke." odpowiedział, patrząc w dół na pustą butelkę, która nawet nie była jego. Przyszedł tutaj, aby pozbyć się melancholii, ale ona tylko zwiększyła się po jego trzecim drinku.

"Jestem Michael." przedstawił siebie, tak jakby, to miało oznaczać cokolwiek dla drugiego dwudziestosiedmiolatka.

"Możemy pominąć to wszystko i po prostu pójść do domu i się pieprzyć? Moja córka jest z moją mamą przez weekend, a ja jestem zdesperowany."

Michael uśmiechnął się i wstał. Chwycił jego kurtkę i rękę Luke'a. "U mnie czy u ciebie?"

-

faceci to jednak nie maja ani nuty romantyzmu w sobie HAHAHAH

lost [muke af] PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz