10.1 - luke

2.9K 368 231
                                    

10.1 - luke

Jack siedział na zamkniętej desce sedesowej, delikatne brzdękając na gitarze akustycznej. Calum był na podłodze, jego kolana zgięte, a oczy zamknięte.

Luke nie wiedział dlaczego jego gitarzysta i menadżer oglądali go płaczącego i jedzącego mrożony jogurt, ale to robili. Myśleli, że byli dobrymi przyjaciółmi, ale tylko sprawiali, że Luke czuł się niekomfortowo.

Kręcił łyżką po plastikowym kubku, że trzymał roztopiony froyo*, to był teraz tylko jogurt z posypką i to nieco go rozczarowało. Jego guzowate kolana wystawały znad piany z jego wanny, gdy miał grymas wyryty na jego suchej twarzy. "Co powinienem teraz zrobić?" w końcu spytał.

Calum westchnął, "Jako przyjaciel, myślę, że powinieneś zatrzymać dziecko. Ale, jako twój menadżer. j-ja nie sądzę, że powinieneś." otarł swoimi opalonymi dłońmi po twarzy, nie spał w tygodniu i to definitywnie go uderzyło.

Skunksowe włosy Jack'a były oklapnięte na głowie. Luke czuł się nawet bardziej niekomfortowo, gdy zdał sobie sprawę, że spał z obojgiem mężczyzn z tego pokoju. To był po prostu jego styl życia, to wszystko było zabawą i grą, nikt nie został zraniony. Teraz jest płód rosnący w środku niego i wszystko co czuje jest bólem.

"Zatrzymaj je, robisz słodkie dzieci." powiedział Jack, wciąż brzdąkając delikatną melodię.

Luke wydał z siebie delikatny chichot przed pójściem z powrotem do jego zmarszczenia. "Myślę, że chcę, ale, jakby, co jeśli moja bratnia dusza nie lubi dzieci."

"Wtedy będziecie potrzebowali nauczyć się kochać dzieci." Cal odpowiedział. Wyciągnął stopy, ciągnąc pojemnik Oreo bliżej do niego i biorąc kilka przed podaniem ich do Jack'a. "Nie sądzę, że metka cię opuści, będą cię szanować, jeśli chcesz wziąć przerwę wychować to na chwilę. Tylko, proszę, przestań płakać i wyjdź z wanny. Minęły cztery godziny."

Luke wydął wargi, gdy położył roztopiony deser w środku wanny. Znalazł korek od kanalizacji i wyciągnął go. Jego całe ciało było pomarszczone od siedzenia w wodzie przez zbyt długi czas. Spojrzał w dół na swoje tatuaże, chciał już tylko znaleźć jego głupią bratnią duszę. Potrzebował tej bratniej duszy w czasie jak ten. "Jestem dziwką?"

"Nie." Jack w końcu odłożył gitarę, wręczając Lukowi ręcznik. "Nigdy nie myśl tak o sobie."

"Nie pozwól ludziom cię szufladkować. Nie ma nic złego z lubieniem seksu." Cal dodał. Opuścił pokój, aby chwycić trochę ubrań, wracając z wielkimi dresami.

"Każdy mnie tak nazywa i innymi wyrażeniami." przyznał, wysuszając swoje nogi.

"Ignoruj ich, wiesz dokładnie kim jesteś. Jesteś piękny, jesteś inteligentny, jesteś niesamowity we wszystkim, co robisz." powiedział Jack.

"Twój fandom cię kocha, twoja rodzina cię kocha, my ciebie kochamy. Ludzie mają prawo ciebie nienawidzić, nie martw się o to, co czyni, że cię kochają. Oni przejdą, po prostu nie teraz." Calum dodał. Trzymał inny ręcznik, wycierając blond włosy Luke'a.

"Czuję się okropnie, głupi i brudny." Po czterech godzinach kąpieli, wciąż czuł się obrzydliwie.

Jack wstał, kładąc ramiona wokół pleców Luke'a, "Gdziekolwiek jest twoja bratnia dusza, zapewniam cie, że oni nie myślą mniej o tobie, tylko dlatego, że masz mały obrzęk na brzuchu. Znajdziesz go niedługo."

-

*- rodzaj jogurtu.

lost [muke af] PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz