ROZDZIAŁ 26

152 7 0
                                    


Stałam w drzwiach i ze skupieniem wpatrywałam się w moją rodzicielkę i Margaret na przemian.  Nie wiem dlaczego to pierwsze przyszło Mi do głowy, ale po minucie zaczęłam już dostrzegać plusy tej decyzji. Kobiety spojrzały na siebie znacząco, a Ja zdałam sobie sprawę, że to może być niewykonalne. Mam tu szkołę i wszystko, a rodzice dobrą pracę, którą moja głupota Im odbierze. Już chciałam cofnąć moje słowa, gdy moja mama przerwała panującą ciszę

- skoro taka jest twoja decyzja nie pozostaje Mi nic innego jak ją uszanować kochanie- odpowiedziała tak spokojnie. Ale, że jak? Wyjadę zacznę wszystko od nowa.. sama!? Bez rodziców, którzy zapewne tu zostaną ze względu na pracę!?

- wynajmiecie Mi mieszkanie i pozwolicie skończyć szkołę w innym kraju!?- zapytałam nie wierząc, że poszło Mi tak łatwo.. a za razem gdzieś tam w środku miałam nadzieję, że ktoś Mi w tym przeszkodzi

Widząc moje zdenerwowanie, mama podeszła do Mnie i objęła Mnie ramieniem. Ta kobieta zna Mnie na wylot!

-Kochanie.. nikt nie powiedział, że wyjedziesz sama.. co prawda, troszkę to komplikuje nasze sprawy z tatą.. ale Ja zawsze mogę pracować w domu, a Tata zmienić miejsce firmy lub zostać tutaj.. Nie zostawię Cię samej- powiedziała i pocałowała Mnie w czoło. Moja mama jest najcudowniejszą kobietą pod słońcem!!

- naprawdę!? Zrobicie to dla Mnie!?- zapytałam zdumiona myśląc, że mój plan zostanie odrzucony szybciej niż to możliwe

- oczywiście.. dziś porozmawiamy z tatą jaką podejmie decyzję, a Ty idź się spakuj zanim się rozmyślisz i wylatujemy jutro.. - powiedziała i ruszyła do sypialni zrobić pewnie to samo

Ruszyłam na górę i wyjęłam trzy największych rozmiarów walizki. Nie zamierzam tu wracać więc muszę zabrać wszystko. Zaczęłam wyciągać wszystkie ciuchy z szafki i układać na trzy kupki co wezmę na pewno, co może wezmę jak będzie miejsce i coś w czym nigdy się już nie pokażę.  Poszło Mi całkiem sprawnie i po trzech godzinach miałam spakowane wszystkie ciuchy, buty, ważne notatki do szkoły, podręczniki, zestaw biżuterii. Zostawiłam tylko ciuchy na jutro i kosmetyczkę, która będzie jeszcze Mi potrzebna. Popatrzyłam na pusty pokój i cicho westchnęłam.. to tutaj spędziłam całe życie..które od jutra diametralnie się zmieni.. pozostała Mi jeszcze tylko jedna rzecz do zrobienia. Wyjęłam kartkę i długopis.. długo myślałam nad tym co chciałabym Mu przekazać. No bo co? Hej Luke, wyjechałam baw się dobrze? Wszystko co pisałam nie miało sensu. Nawet nie wiem czy jest sens pisania listu bo może nigdy Go nie przeczytać. Zagłębiłam się w moje serce, a słowa automatycznie zapełniły kartkę. Starannie wsadziłam ją do koperty zastanawiając się kto Mu go przekażę. Usłyszałam otwierane drzwi i wiedziałam,  że teraz czeka Mnie najważniejsza rozmowa. Zeszłam na dół i rzuciłam się tacie w objęcia,  niezależnie od decyzji jaką podejmie zawsze będzie dla Mnie bardzo ważny. Kiedy zdałam sobie sprawę,  że nadal stoję przyklejona do mojego stworzyciela oderwałam się od Niego pozwalając Mu się rozebrać.  Widziałam jak mama w salonie nerwowo bawi się palcami.. wszystko to moja wina, po raz kolejny..  poczułam wyrzuty sumienia, że być może rozdzielę moją rodzinę jednak nie mogłam tu zostać. Po prostu nie mogłam.  Tata widząc swoją żonę lekko podenerwowaną, usiadł na kanapie i czekał aż ktoś wreszcie rozpocznie rozmowę. Widziałam jak mama przełyka nerwowo ślinę, więc postanowiłam jej pomóc

- tato.. Ja nie chce zostać w kraju- wypaliłam szybko widząc coraz bardziej zniecierpliwioną minę taty

- słucham?  Kochanie co się dzieje!?- zapytał zszokowany i spojrzał na moją mamę, która wzięła głęboki oddech po czym odpowiedziała

- Kochanie.. nasza córka nie chce zostać w kraju.. ma problemy i chce wyjechać.. może powinnam zostawić Was samych żeby sama mogła Ci opowiedzieć. Idę zabukować bilety, a Ty Mi powiedz później jaka jest Twoja decyzja- powiedziała i pocałowała tatę w policzek po czym posłała Mi kciuki uniesione do góry i zniknęła za drzwiami.

-Usiądź obok Mnie skarbie i wytłumacz Mi ten cały cyrk- powiedział miło jedyny mężczyzna w całym moim życiu i wskazał miejsce na kanapę. Posłusznie zajęłam miejsce martwiąc się tym co tak na prawdę mogłabym Mu powiedzieć. 

- więc.. Tom Mnie zdradził.. -powiedziałam, ale nie dane było mi dokończyć

- niech Ja tylko złapie gówniarza w swoje ręce!!- przerwał Mi

- tato! Posłuchaj Mnie do końca i nie przerywaj.. -powiedziałam tracąc już chęć do dalszej konwersacji

- przepraszam..słucham księżniczko - powiedział skruszony i objął Mnie ramieniem

- a więc.. On Mnie zdradził, ale Ja również nie byłam święta..- zaczęłam opowiadać całą historię pomijając fakt tatuażu, opowiedziałam Mu również o moich planach z mamą,  kiedy skończyłam uścisk na moim ramieniu zelżał. Spojrzałam w oczy tak samo niebieskie jak moje i nie widziałam w nich nic prócz bólu.

- dlaczego nie powiedziałaś Mi wcześniej? - zapytał z wyczuwalnym żalem

- pogubiłam się.. myślałam, że nad wszystkim panuje.. a okazało się, że byłam tylko marionetką jak każdy.. - powiedziałam, a łzy znów zaczęły opuszczać moje oczy

- ćśś.. nie płacz księżniczko.. rozumiem, że wylatujesz z mamą.. Ja niestety na razie nie mogę, ale daj Mi tydzień i będę z Wami- powiedział mocno Mnie do siebie przytulając, a Ja nie mogłam uwierzyć, że to się dzieje na prawdę.. moi rodzice są najlepsi!! Dlaczego nigdy wcześniej nie prosiłam Ich o radęPrzecież zawsze by Mi pomogli, teraz to wiem..
Moje rozmyślania przerwał tata

- a dokąd właściwie się przeprowadzamy?- zapytał, a Ja zaczęłam się zastanawiać.  Faktycznie.. to jedyna rzecz której nie wiem

- nie mam pojęcia, myślę, że mama coś wybierze - powiedziałam i posłałam Mu uśmiech, za to co dla Mnie robią zasługują na dużo więcej..

- a skoro mowa o Niej.. idę z Nią porozmawiać - powiedział wstając i całując Mnie w czoło

- dziękuję!! Kocham Was!- krzyknęłam za oddalającą się sylwetką

Ruszyłam do pokoju szczęśliwa, że mam takich rodziców. Gdy otworzyłam drzwi moje serce zamarło, a całe szczęście wyparowało. W drzwiach balkonowych stała i patrzyła na walizki tak dobrze znana mi osoba.

Luke.

Widziałam w jego oczach ból, żal i niezrozumienie. Skanował oczami walizki jakby upewniając się, że stoją tu na prawdę i należą do Mnie. Gdy jego wzrok przeniósł się na moją osobę wiedziałam, że nie jestem jeszcze gotowa na rozmowę z Nim. W sumie nie wiedziałam czy kiedykolwiek będę gotowa.

_______________________________
Mamy kolejny koty ;)

Give Me YourselfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz