ROZDZIAŁ 13

174 10 0
                                    

Rano obudził Mnie dźwięk telefonu, złapałam urządzenie w rękę i przymróżając oczy, wystukałam znaną Mi już dobrze blokadę. Spojrzałam na ekran na którym widniały dwie wiadomości,  jedna od Luka i druga od Amber.
Bardziej ciekawiła Mnie treść zawarta w wiadomości od bruneta, wiec to Ją postanowiłam przeczytać pierwszą

Od: Luke
Teraz musimy udawać, że nic się nie wydarzyło.  Do zobaczenia w szkole

Czytając to momentalnie się rozbudziłam, poczułam dziwny ból i smutek, gdyż niestety miał rację.  To nie może się wydać, nigdy! Niezależnie jak bardzo chciała bym coś zmienić, moja sytuacja była beznadziejna. Otworzyłam kolejną kopertę

Od: Amm☆☆
Kochana będę po ciebie o 7:40, Luke jedzie dziś z Tomem. Ahh Ci chłopcy :)

Zrobiłam wszystkie poranne czynności. Nie obyło się oczywiście bez dotykania ust, które jeszcze wczoraj On tak namiętnie całował.  Wyszłam z domu mijając Margaret i przeprowadzając z Nią znaną wszystkim rozmowę.  Wsiadłam do samochodu przyjaciółki, a ta tylko uśmiechnęła się promienie i ruszyła.  Jechałyśmy w całkowitej ciszy nie pierwszy raz, ale dziś ta cisza była dla Mnie niezręczna i czułam, że niszczyła moje wnętrze.  Wyrzuty sumienia powróciły ze zdwojoną siłą, a Ja chciałam znaleźć się jak najdalej miejsca w które zmierzałyśmy. Jak Ja mogłam Jej to zrobić,przecież jest moją przyjaciółką?  Członkiem rodziny, a Ja po prostu Ją zdradziłam.. Najgorszy jest fakt, że pęka Mi serce na samą myśl o tym, a gdybym miała okazję powtórzyła bym to z największą przyjemnością. Kocham Go i jednocześnie nienawidzę,  bo zniszczył światktóry budowałam chyba od zawsze. Zniszczył swoją osobą wszelkie relację z najbliższymi Mi osobami. Jednak pokazał Mi te prawdziwe uczucia i jak smakuje zakazany owoc. Taka niedorzeczność, tyle sprzeczności..
Zatrzymałyśmy się pod szkołą,  a Ja jak oparzona opuściłam samochód.  Wzięłam głęboki wdech, którego tak bardzo potrzebowałam. Przebywając z brunetką w tak małym miejscu jakim jest samochód,  czułam się atakowana przez własne życie.  Teraz stałam na parkingu obok Amber, która już z daleka ujrzała chłopaków.  Nie było już odwrotu, koszmar czas zacząć.. Am zarzuciła Mi swoją rękę na moje ramię

- Idą nasi mężczyźni - powiedziała i posłała Mi uśmiech

Nie, tam idzie ktoś kto kiedyś był wszystkim i ktoś kto będąc nikim stał się moim tlenem, bez którego trudno żyć pomyślałam

- Amber czy Ty... czy Ty Go kochasz?- uśmiechnęłam się sztucznie, teraz nie było mowy o szczerości z mojej strony, jednak musiałam wiedzieć co czuję brunetka.

-Tak.. myślę, że tak- odpowiedziała niepewnie i się zarumieniła

No to mamy problem bo Ja też pomyślałam i przytuliłam Ją do siebie. Nadal była moją najlepszą przyjaciółką, w końcu kochałam Ją jak siostrę.. to się nigdy nie zmieni, mimo tego całego zamieszania z Lukiem. Podeszli 'nasi' chłopcy, a Amber jakby ożywiona wpiła się w usta Luka, te same które wczoraj całowały Mnie i należały do Mnie. Dziś mogłam tylko stać z boku i przyglądać się jak Luke ochoczo oddaje pocałunek.  Moje serce pękło na drobny mak niczym filiżanka wyrzucona z dziesiątego piętra, nie do naprawienia. Tom podszedł do Mnie, a JA wykonałam tą samą czynność co brunetka przed chwilą.  Niestety to nie były te usta, które tak bardzo chciałam całować i ten pocałunek, którego pragnęłam.. cóż trzeba się przyzwyczaić, tamta przyjemność nigdy się nie powtórzy. Tom chwycił jedną ręką mój policzek, a drugą położył na pośladku.  Chciałam się odsunąć,  ale skoro Luke może to dlaczego niby Ja nie? W końcu Tom to mój chłopak..  Złapałam blondyna za szyję i przycisnęłam bliżej siebie, zmiejszając dystans między Nami do granic możliwości.  Kiedy się wreszcie odsunęłam, napotkałam wzrok zielonookiego. Uśmiechnąłam się triumfalnie w duchu, a Tom niczego nie świadomy objął Mnie ręką w pasie

- widzę,  że między naszymi zakochanymi gołąbeczkami wszystko już okej- powiedział z taką obojętnością, jednak chyba tylko ja wyczułam jaki dał nacisk na słowo 'zakochanymi', mniejsza z tym. Uśmiechnął się tak jak uwielbiałam, teraz jednak nie byłam pewna czy ten uśmiech jest szczery. Potrafił tak dobrze udawać i kłamać. 

Ruszyliśmy w stronę szkoły i gdy tylko Amber i Tom zniknęli na chwilę, specjalnie go minęłam szeptając tylko

-Teraz musimy udawać,  że nic się nie wydarzyło - powtórzyłam jego rannego smsa, który pozostał w mojej głowie niczym skaza. Skaza, która wciąż dawała o sobie znać i bolała na nowo. Teraz chciałam by poczuł się jak Ja czytając to rano. Brunet zatrzymał się w momencie, a Ja napotkałam jego wzrok. Był pusty i obojętny, wyprany z jakich kolwiek emocji. Zabolało.. on nie czuję tego co Ty! Obróciłam się szybko i ruszyłam w stronę klasy. Nie mogłam się teraz rozkleić.. nie przy nim i nie w szkole. Weszłam do pracowni chemicznej nieświadoma tego co właśnie zrobiłam.

__________________________________
Dziś tak zwyczajnie kotki.
Rozdział nudny wiem, ale to przez pracę. Ludzie nie dają się skupić.  Myślę, że ktoś to przeczyta bo z każdym rozdziałem lista maleje..; <
Może to znak by przerwać pisać te brednie.. muszę pomyśleć, a to dla Was!♡

Wasza
2☆☆

Give Me YourselfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz