Wróciłam z Amber do domu. Czułam się okropnie, a widząc uśmiech na twarzy przyjaciółki miałam ochotę ją zabić. Wiedziałam, że cieszy się na fakt bycia świadkiem i uczestniczenia w tak ważnym dla Mnie dniu, jedyny problem był w tym, że Mnie ten ślub w ogóle nie cieszył. Miałam ochotę przerwać tą całą zabawę, która od początku nie miała sensu.
-Jak się czujesz?- moje zamyślenie przerwała brunetka
-gorzej niż wyglądam..- odpowiedziałam patrząc na Nią ze smutkiem w oczach, tak bardzo chciałam jej powiedzieć prawdę.. nie mogłam.
-daj.. pomogę Ci się rozebrać i się położysz - uśmiechnęła się delikatnie, a Ja przymknęłam oczy
Nie byłam w stanie wydusić słowa, czułam łzy piekące pod powiekami z powodu bezsilności, kiwnęłam tylko głową na znak zgody, nadal nie otwierając powiek by nie dać upustu emcjom. Poczułam jak dziewczyna podwija Mi sukienkę, nie minęło 10 sekund kiedy usłyszałam przeraźliwy krzyk. Uchyliłam powieki i spojrzałam na brunetkę, która rękoma zakrywała usta, a jej oczy były wielkości pięcio złotówek. Zaczęłam zastanawiać się nad dziwną reakcją Am, jednak nie potrwało to długo
- co Ty do cholery masz na biodrze!?- wykrzyczała i przeniosła wzrok na tatuaż, który ukazywał moją miłość do Luka
- ymm.. to jest...- zaczęłam myśleć co mogłabym Jej odpowiedzieć i sama spojrzałam na dzieło znajdujące się na moim ciele
Powiesz Jej teraz albo nigdy pomyślałam i już miałam uszykowaną odpowiedź.
- to jest niespodzianka dla Toma, jeśli nie wiesz co to znaczy to Ci powiem- powiedziałam tak pewnie, że sama nie mogłam uwierzyć, że moje wnętrze składa się z tak wielkich sprzeczności. Nigdy Jej nie powiem.
-wiem co to znaczy.. ale dlaczego Mi nie powiedziałaś! ?-zapytała z wyrzutem co oznaczało, że Mi uwierzyła
1:0 dla Mnie..
-chciałam zrobić Wam wszystkim niespodziankę, nikt nie mógł się dowiedzieć przed zagojeniem- odpowiedziałam i przejechałam opuszkami palców po tatuażu
- ale Mi mogłaś powiedzieć Sally, poszła bym z tobą go zrobić - powiedziała ze smutkiem malującym się na jej twarzy
- nie byłam sama..- powiedziałam i zdałam sobie sprawę, że po raz kolejny będę musiała ją okłamać
- a z kim!?- zapytała brunetka unosząc brwi wyraźnie zainteresowana
- z przyjacielem mojego... kuzyna- wydukałam unikając spojrzenia Amber, które przeszywało Mnie na wylot
- którego kuzyna?- dopytywała nadal Amber
-oj.. nieważne, odpuść - powiedziałam stanowczo bo nie bardzo wiedziałam kogo mogła bym jej wymienić. Znam ją od zawsze, dlatego brunetka doskonale zna moją rodzinę
- niech będzie.. a rodzice wiedzą?- zapytała moją przyjaciółką unosząc brwi
- oczywiście, że nie. Jednak jestem pełnoletnia i nie muszę im się tłumaczyć - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.. nie musiałam się nikomu tłumaczyć z tego co robię. Już nie.
- no w sumie racja..- odpowiedziała Mi brunetka patrząc na Mnie dość dziwnie, nawet jak na nią
- Amber, jestem zmęczona i źle się czuję.. czy mogłabyś.. - chciałam zadać pytanie lecz zostałam uprzedzona
- tak jasne, już wychodzę - przerwała Mi podchodząc i zamykając Mnie w szczelny uścisku
- dziękuję - powiedziałam całując jej policzek co dla Mnie było jednoznacznym sygnałem, że mogła już opuścić pokój
- uważaj kochana na siebie i pamiętaj, że zawsze będę Cię wspierać w każdej decyzji i Cię kocham- odpowiedziała i wyszła z pokoju
Zawsze będę Cię wspierać w każdej decyzji.. Tak bardzo się mylisz Amber..
Położyłam się na łóżku nie zwracając uwagi na sukienkę, która nadal znajdowała się na moim ciele. Próbowałam jeszcze raz wszystko poukładać w głowie od nowa. Jak zwykle nic innego poza stwierdzeniem, że moje życie jest do dupy nie wymyśliłam. Usłyszałam dźwięk smsa, więc wzięłam telefon do ręki i nim jeszcze sprawdziłam kto napisał miałam ochotę rzucić nim przez okno. Przejechałam po ekranie palcem i zaczęłam czytać wiadomość. Po mojej twarzy zaczęły płynąć łzy, a Ja czułam jak ktoś wyrywa Mi serce. Rzuciłam urządzeniem o podłogę powodując jego rozstrzaskanie, a sama skuliłam się na łóżku próbując znaleźć pozycję, która choć w minimalnym stopniu mogła by ukoić mój ból. Z jednej strony stało się coś o czym wcześniej marzyłam, jednak z biegiem czasu to marzenie przeistoczyło się w koszmar. Koszmar w którym właśnie się znalazłam. Nie miałam pojęcia co zrobić.. było już za późno. Zaczęłam odtwarzać smsa, nie kryjąc bólu, żalu i tęsknoty, która dopadła Mnie gdy tylko go przeczytałam. Próbowałam wyszukać się w nim niezgodności, czegoś co pozwoliło by Mi zareagować. Niestety, treść była zbyt wyraźna
Pamiętaj, że Cię kocham. Wiem ile kosztuję Cię ta cała szopka. Jesteś silniejsza niż przypuszczałem bo radzisz sobie świetnie, dużo lepiej niż Ja. Chciałem się pożegnać osobiście, ale wiem, że byłaś z Amber. Nie mów jej nic proszę.. chcę aby wasza przyjaźń trwała nadal. Nie zapomnij o mnie, dałem Ci siebie. Wyjeżdżam, żegnaj! Luke.
_______________________________
Mamy kolejny kotki.. nie tak to miało wyglądać, ale pozmieniałam troszkę treść. Myślę, że się podoba ♡
CZYTASZ
Give Me Yourself
Teen FictionMiałam się nie dowiedzieć, przecież po to tu przyjechał. Poznałam prawdę przez przypadek, jednak wcześniej pokochałam Go całym sercem. I choć uciekłam.. oddała bym wszystko by być blisko Niego. Czy chwila szczęścia jest warta zniszczonego życia...