ROZDZIAŁ 6

202 7 0
                                    

Siedziałyśmy z Am w klasie biologicznej, gdy weszli Oni. Mój Tomas z głupim Lukiem. Dziś rano kiedy zaproponował Mi podwózkę, miałam chwilę zawachania. Nawet chciałam odmówić Amber i jechać z Nim, może wszystko wróciło by do normy, a Ja odzyskała bym mój spokój, który swoją osobą zniszczył Luke. Nagle przed moimi oczami ukazała się kartka papieru. Boże, kto w tych czasach pisze karteczki!?
Samoczynnie wzięłam papierek do ręki, rozwinęłam i zaczęłam czytać

Proszę Cię nie kłóćmy się.
Nienawidzę kiedy jesteś zła, nie możesz być zła! Porozmawiajmy, mam ciekawą propozycję.
Tomas

Co On znów wymyślił? Miał rację, nie chciałam by tak to teraz wyglądało między Nami. Wzięłam nową kartkę z mojego notesu i odpisałam

Tak, Jeśli czegoś nie zrobimy to będzie tylko gorzej. Wierzę, że nic głupiego nie wymyśliłeś z udziałem tego kretyna.
Sally

Podałam karteczkę do tyłu i usłyszałam śmiech. Wiedziałam nawet do kogo należy, obróciłam się i moim oczom ukazał się obraz Luka trzymającego moją kartę u śmiejącego się na głos. Tom siedział z boku i usilnie próbował odzyskać swoją własność, niestety na próżno. Do klasy weszła pani John, najsurowszy nauczyciel w całej szkole i wszyscy w momencie zamieniliśmy się w aniołki. Minęło zaledwie parę minut lekcji gdy ujrzałam zwrotny liścik. Nie zamierzałam go czytać, jednak ciekawość wygrała

Kochanie, nie ładnie tak obrażać znajomych. Schowaj dumę do kieszeni i przekaż Czarnej, że dziś w czwórkę idziemy do kina.
Luke

Czytając tę brednie wybuchłam nieopanowanym śmiechem, jednak po paru sekundach widząc wzrok John skierowany na moją osobę, zaczęłam udawać, że to zwykły atak kaszlu. Nie wspominając nic brunetce odpisałam

Kretynie, niby dlaczego Am miała by iść z Twoją osobą do kina!? Znoszę Twoje towarzystwo w szkole bo muszę, ale po za nią nie chcę mieć z Tobą NIC wspólnego!!
Myślę, że rozumiesz :)
Sally

Mijały kolejne minuty, a Ja nie dostawałam odpowiedzi. Miałam nadzieję, że da Mi spokój i wybije sobie ten absurdalny i głupi pomysł z głowy. Jednak odpisał

Dałem Ci szansę na pogodzenie się z Tomasem. Drugiej może już nie być. Jest Mi coś winien, uważaj z kim pogrywasz księżniczko. Ostatni raz ZAPYTAM zgadzacie sie!?
Luke

Nadzieja matką głupich.. Oczy momentalnie zrobiły Mi się większe. Czy On Mi właśnie groził!? Ale przynajmniej mam dowód jaki jest Luke na prawdę i mogę dobrze to wykorzystać. Np. zniszczyć ich przyjaźń. I kiedy już ułożyłam sobie plan jak zniszczyć tego człowieka, podeszła John zabierając wszystko, targając i wyrzucając do kosza moją ostatnią deskę ratunku z tej sytuacji..
Kurwa!! Teraz nie mam nic.. Delikatnie obróciłam się w stronę Luka, Co Ja robię!? I kiwnęłam głową na znak zgody. Na jego twarzy pojawił się triumfalny uśmiech, który nie powiem dodał Mu jeszcze większego uroku, o ile to w ogóle było możliwe. Tom również się uśmiechał nieświadomy całej sytuacji, patrząc na Jego przystojną twarz,idealne kości policzkowe i białe zęby ukazane w uśmiechu, który kocham nad życie, w Mojej głowie obijało się tylko jedno zdanie, Robisz to dla Niego, robisz to dla Niego. To aż dziwne, że się przyjaźnią choć obaj wyglądem są idealni, znaczy nie to Mnie dziwi a fakt, że jednak są tak różni, a przyjaźnią i dogadują się jak bracia. Najgorsze było jeszcze przede Mną..całkowicie zapomniałam o brunetce siedzącej obok Mnie, gdyby nie fakt, że poczułam nieprzyjemny ból w okolicy żebra. Zmusiłam się by spojrzeć na Nią, a Jej uniesione brwi oznaczały, że czeka na jakieś wyjaśnienia.

-Porozmawiamy później- rzuciłam tylko i opuściłam głowę, a moje włosy idealnie zakryły twarz i zakłopotanie które na niej powstało.
W głowie miałam pełno pytań i mętlik, najgorsze pytanie brzmiało, Jak Ja powiem brunetce, że umówiłam Ją z Lukiem po wczorajszej sytuacji??

____________________________________
Cześć kotki , wróciłam do Was z nowym rozdziałem. Mam nadzieje, ze ktoś to przeczyta.

Kocham
2☆☆ ;)

Give Me YourselfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz