HollyZbliżali się. Czułam to. A raczej, czułam Noaha i jego mroczną moc, jaką ze sobą ciągnie.
Zacisnęłam pięść na łuku, czując napływającą we mnie wściekłość. Scott położył dłoń na moim ramieniu, przesyłając tym uspokajające fale.
Zerknęłam na brata, do którego przytulała się jego narzeczona, szeptał jej coś do ucha. Złapał mój wzrok i uśmiechnął się blado.
Przeniosłam wzrok na rodziców. Byli we mnie wpatrzeni. Biła od nich pewność siebie, duma, odwaga. Zero strachu.
Czy ja czułam strach? Nie mam pojęcia. Wypełniała mnie nienawiść i troska o ludzi których kocham. O wszystkich ludzi. Myślałam, czy uda mi się jeszcze zobaczyć Matta i Kate. Moja ręka powędrowała do złotego serduszka. Obiecałam im, że wrócę.
Muszę wrócić.
- Słyszycie to? - Spytał Mulah, odwracając głowę w bok, żeby lepiej słyszeć. Poszliśmy w jego ślady.
- Bębny - wyszeptałam.
Scott wzmocnił uścisk. Są bardzo blisko.
- Przygotować się! - Krzyknęłam, naciągając łuk. Reszta poszła w moje ślady.
- Za SkyLand! - Krzyczeli.
Uniosłam dłoń, żeby ich uciszyć. Było słychać tylko szum wiatru i coraz głośniejsze bicie bębnów.
Moja mama wciągnęła ze świstem powietrze. Wiem czemu. Zza pagórka, w zasięgu naszego wzroku wyłaniała się armia Mrocznych. Z Noahem na czele. Dosiadał czegoś w rodzaju konia. Zwierzę miało dziury w skórze, widać było kości, w niektórych miejscach były dziury na wylot, a w niektórych pojawiały się czerwone wnętrzności, mięśnie krew. Oczy miało czerwone, szyję jakby poparzoną. Z nozdrzy wylatywał dym.
- Logardy - wyszeptał Scott. - Zwierzęta śmierci.
Spojrzałam na Noaha. Miał na sobie czarne spodnie, wiązane buty, skórzaną kurtkę, odkrywającą bladą klatkę piersiową. Uśmiechał się szeroko, mierząc wzrokiem stworzony przeze mnie mur.
Za nim wlekli się Błyszczący i pełzały zębaki. Stanęli dokładnie metr przed murem. Naciągnęłam strzałę.
Noah zaśmiał się głośno.
- To ma być twoja ochrona, Holly? Mur? - Znowu śmiech. - Żałosne. Myślisz, że taki mur mnie pokona?
Uśmiechnęłam się lekko.
- Penetrare - wyszeptałam.
- Wiem, że nie! - Krzyknęłam do niego. - Ale to na pewno!
Wystrzeliłam strzałę, która dzięki zakleciu, bez problemu przeleciała przez mur i wbiła się w łeb logarda, którego dosiadał Noah. Zwierzę tylko sapnęło, za to Noah był lekko zaskoczony. Szybko pozbył się tego wyrazu z twarzy i przybrał wściekłą maskę. Jego oczy zaczęły świecić czerwienią.
- Nie tylko ty panujesz nad magią! - Krzyknął i uniósł obie ręce w naszą stronę.
- Łucznicy, teraz! - Dałam rozkaz i sama zaczęłam strzelać. Próbowałam w Noaha, jednak mrucząc zaklęcie, musiał stworzyć dla siebie tarczę, dlatego próbowałam zabić zębaki i niestety, Błyszczących również. Nie mogę teraz tracić magii na zdejmowanie z nich czaru, a jeśli tylko lekko ich okaleczę, oni i tak wstaną, jak zombie.
CZYTASZ
Wszystko, czego pragniesz...
FantasyByło ciemno. Nic nie widziałam. I... Nie wiedziałam gdzie jestem... Czułam jednak, że powinnam się spieszyć. Wybiegłam z zaciemnionej części... czego? Uh, nieważne. Biegłam chyba jakąś szosą. Po obu stronach drogi były małe, drewniane domki. Gdzieni...