Holly
Wszyscy świetnie się bawili. Do czasu.
- Uwaga! - Krzyknął Joe. - Zaraz będzie świtać, więc proszę wszystkich o powrót do ich domów i przygotowanie się na możliwy atak.
Ludzie zamilkli. Wolno, z przerażeniem na twarzy kierowali się ku wyjściu.
- Chwila! - Krzyknęłam, wybiegając przed nich. Spojrzeli na mnie dziwnym wzrokiem. Mieszaniną szczęścia, smutku i nadziei.
- Obiecuję wam, że żaden Błyszczący nie zrobi wam krzywdy. Obiecuję.
Mulah stanął obok mnie.
- W bibliotece znajduje się schron - powiedział. - Zabierzcie tylko to, co będzie potrzebne. Prowiant oraz materace i poduszki znajdziecie w środku. Bądźcie tu rano.
Wszyscy ludzie zaczęli wiwatować, dziękować.
Podeszła do mnie starsza pani i złapała moją dłoń.
- Dziękuję, moja Pani.
Skinęłam tylko głową i stałam przy bramie, dziękując mieszkańcom. Co do jednego.
Gdy ostatni w końcu zniknął za bramą, Scott w towarzystwie rodziców oraz Ivy, która spała w ramionach swojego ojca, zbliżyli się do mnie.
- Mama i Ivy już udają się do schronu. Są gotowe.
Skinęłam głową i patrzyłam, jak tata Scotta odprowadza je do budynku.
- Jak się czujesz? - Spytałam, patrząc jak wodzi wzrokiem za swoją rodziną.
- Bywało lepiej. - Odwrócił się do mnie i lekko uśmiechnął. - Chodź, położymy cię spać.
- A Mike?
- Kazałem wstawić Elliotowi łóżko do twojego pokoju, żeby mógł dziś z tobą spać.
Skinęłam wdzięczna głową.
Ruszyliśmy w stronę Biblioteki, a ja zagryzłam wargę, trzymając Scotta za rękę.
- Myślisz, że... - Przerwałam.
- Na pewno nam się uda, Holly - Uśmiechnął się.
Zawstydzona pokręciłam głową.
- Nie o to mi chodziło. - Spojrzał na mnie swoimi magicznymi oczami, a ja, wciąż zawstydzona spytałam o to, co chodziło mi po głowie cały dzień. - Zastanawiałam się, czy mógłbyś dzisiaj... Spać ze mną?
Scott zatrzymał się i spojrzał pełen zdziwienia.
- Tylko spać, nic więcej - Dodałam, unosząc przy tym obie ręce. - Chcę po prostu być z tobą, chociaż czuć twoje ramiona.
Scott uśmiechnął się promiennie i założył mi kosmyk włosów za ucho.
- Zawsze będę z tobą - zbliżył się powoli i złączył nasze usta w pocałunku.
CZYTASZ
Wszystko, czego pragniesz...
FantasiaByło ciemno. Nic nie widziałam. I... Nie wiedziałam gdzie jestem... Czułam jednak, że powinnam się spieszyć. Wybiegłam z zaciemnionej części... czego? Uh, nieważne. Biegłam chyba jakąś szosą. Po obu stronach drogi były małe, drewniane domki. Gdzieni...