Przystojny nieznajomy

4.7K 235 40
                                    

- Jaj można wstawać gdy jest ciemno?! - burknęła 17 letnia Paulina. Związała włosy w niedbały kucyk i zeszła na dół po schodach w swoich ukochanych kapciach jednorożcach.
- Dzień dobry kochanie - przywitała dziewczynę z uśmiechem mama. Paula nie spojrzała nawet na nią tylko nalała sobie mleko i wsypała ulubione, cynamonowe chrupki.
- Córciu musisz się z tym pogodzić, Laguna była już w podeszłym wieku. 35 lat jak na konia to bardzo dużo - dodała Anna, 43 letnia kobieta.
Paulina zamknęła oczy i wyobrażała sobie jak dotyka lśniącej, złotej sierści ukochanej klaczy American Quater Horse na której uczyła się jeździć od dziecka. Mama objęła ją tylko z miną współczucia.
Po śniadaniu dziewczyna stała  jak zwykle przed lustrem pół godziny układając starannie swoje gęste, ciemne blond włosy. Miała na ich punkcie obsesję. Gdy w końcu były perfekcyjne chwyciła plecak, założyła słuchawki i wyszła z domu.
Dryyyyyyń!
- Chodź Paula, mówisz intencję na religii - ponagliła bohaterkę jej najlepsza przyjaciółka Weronika.
  
- Jak dobrze, że już po szkole... - westchnęła Paulina idąc jej dobrze znaną ścieżką wiodącą do stajni i patrząc na bezchmurne, niebieskie, przypominające ocean niebo, ślicznie kontrastujące z białym śniegiem.
- Dziś może wybierzemy się w teren? - zaproponowała Weronika
- Dobry pomysł, jest super pogoda - przytaknęła Paula z uśmiechem. Gdy w końcu doszły wzięły szczotki i zaczęły czyścić swoje konie, Paulina Karina, siwego jabłkowitego ogiera rasy andaluzyjskiej. Szybko założyła mu kaktusowy czaprak z fair play'a i czarne jak smoła siodło ujeżdżeniowe. Zapięła wodze do halterka i była gotowa, siedząc  na jego grzbiecie. Weronika po chwili wyszła z boksu prowadząc Rubina, wałacha rasy fiordzkiej. Miał na sobie śliczny, granatowy zestaw pod kolor kurtki amazonki. Dodatkowo na jego naczółku lśniły piękne diamenciki.
- Ruszamy? - zapytała Paula uspokajając niecierpliwiącego się Karina.
- Ok - odparła jej przyjaciółka z uśmiechem na twarzy. Skierowały konie na ścieżkę prowadzącą obok drogi dojazdowej do ich ukochanej Stadniny Laguna. Rumaki zastrzygły uszami. Na choryzoncie pojawiło się auto. Gdy znalazło się bliżej wyraźnie było widać w nim na siedzeniu pasażera przystojnego, niebieskookiego siedemnastolatka z brązowymi włosami. Spojrzał prosto w oczy Pauliny. Dziewczyna czuła się jakby ktoś ją zaczarował. Kiedy auto już przejechało zauważyły białą, dużą przyczepę a w niej kary zad.
- Matko ale ciacho! - krzyknęła do przyjaciółki Paula
- Nie mój typ - wykrzywiła się żartobliwie Weronika. Dojechały do równej, szerokiej drogi polnej. Ustawiły się równo na lini i na sygnał "start" popędziły konie do cwału.

NieujarzmionaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz