-Zrobię ci zakupy, sprawdzę w Internecie co mogą jeść ciężarne, matko boska, czekaj, może jakaś zieleninka? - Ian od miesiąca opiekuje się mną dzień w dzień. Tak samo Nicole i Dylan. Na razie, póki ciąża nie jest widoczna, wiedzą o niej tylko moi przyjaciele.
-Ian, jesteś kochany, ale naprawdę sobie poradzę, misiu. - powiedziałam, uśmiechając się słabo do siebie. - Pingwinku muszę kończyć, ktoś się do mnie dobija.
-Dobrze mała, będę za jakieś pół godziny. Ciao, bella! - i się rozłączył. Westchnęłam i od razu zauważyłam przychodzące połączenie i zdjęcie Mike'a.
-Hej skarbie. - odebrałam.
-Co u ciebie? - kiedy usłyszałam jego ciepły głos, odczułam, jak bardzo mi go brakuje.
-Szczerze? - zagryzłam wargę. - Zajebiście - westchnęłam smutno. Przez głowę przechodziły mi myśli o dziecku.
-Słyszę ten sarkazm, skarbie. - jęknął niezadowolony. Przez moje ciało przeszedł dreszcz, jak za każdym razem, kiedy z nim rozmawiam.
-Bystrzacha. - parsknęłam.
-Chyba nie jesteś dziś w humorze... - burknął. - Muszę kończyć, mam wieczorne zajęcia. Zadzwonię jutro. - nie czekając na cokolwiek z mojej strony, rozłączył się.
-Ja ciebie też bardzo kocham. - westchnęłam, ledwo opanowując łzy i usiadłam przy laptopie, aby ukończyć pracę. Wtedy do mieszkania wparowali moi przyjaciele.
-Dobra, mamuśko, mamy składniki na żarcie, ja i Nicole się tym zajmiemy, a wy wybierzcie film i mamy dziś mini party. - Ian klasnął w dłonie i skierował się do kuchni, a Nicki po ucałowaniu mnie w policzek poszła za nim. Dylan podszedł do mnie i zobaczywszy moją minę uścisnął mocno.
-Oj Chica, mów co się dzieje. - Wtuliłam się w jego klatkę i zaczęłam płakać.
-On jest jakiś taki oschły, a ja czuję się okropnie, nie mogąc mu powiedzieć, że będziemy mieli dziecko. - Dylan pogłaskał mnie po włosach.
-Pogadam z nim, ale dziś jest piątek i musimy spędzić go w miłej atmosferze, mia bella.
-Ale nie mów...
-Wiem. - przerwał. - Nie powiem.
***
*Michael's POV*
Jestem chujem. Jestem palantem. Jestem skończonym debilem. Tylko te słowa chodziły mi po głowie od wczoraj, kiedy zachowałem się wobec Cas jak kompletny bałwan. Teraz powinienem był ją wspierać, a kurwa odjebałem cyrk.
Wracałem właśnie z uczelni i starałem się nie jebnąć w najbliższy kosz. Moją frustrację przerwał dźwięk telefonu.
-Halo. - odebrałem szybko.
-Cześć, palancie. - przewróciłem oczami na głos Dylana.
-Kurwa, mogłem nie odbierać. - zaśmiałem się, skręcając w uliczkę prowadzącą do domu Drew.
-A nie chciałbyś może przeprosić swojej dziewczyny? - sapnął, a ja się wzdrygnąłem.
Przegiąłem na maksa.
-Dylan, ja... - zaciąłem się. - Mi jest po prostu tak cholernie źle.
-Co nie zmienia faktu, że pogarszasz waszą obecną sytuacje, a Casey chodzi zestresowana, co dla niej teraz nie jest zalecane. - powiedział szybko. - Kurwa.
-Co? - zapytałem zdezorientowany.
-Nic, po prostu... - zawahał się. - Przeproś ją, dawno nie widziałem jej tak smutnej. Nawet Ian'owi nie udało się jej pocieszyć.
-Tak, wiem... - westchnąłem. - Tęsknię za nią w cholerę.
-Wiem, stary. Muszę kończyć, siemka.
-Cześć. - i rozłączyłem się. - Debil, skończony debil. - powtarzałem sobie. - Nie mogę jej stracić.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witam w drugiej części!
Gwiazdkujcie, komentujcie, pamiętajcie, że to wszystko dla was!
Kocham! XX
YOU ARE READING
Stay With Me || book 2 ✔
RomanceCzasami życie stawia nas w bardzo niekorzystnym położeniu. Kiedy nie masz pewności, czy dać kochanej osobie to czego potrzebuje, czy może pokierować się zdrowym egoizmem, bo w obecnej sytuacji ty potrzebujesz po prostu tej osoby. Druga część "I can...