Poczułam że ktoś mocną mną potrząsa wciąż powtarzając moje imię.Otwieram oczy , widzę przed sobą Newta na jego twarzy widać ulgę gdy się obudziłam. Odsuwa się o kilka centymetrów.
-Coś się stało?Pytam zdziwiona.
-Nie mogłem ciebie obudzić przez dobrych parę minut szturchałem cię dosyć mocno a ty wciąż się nie budziłaś.. I jeszcze się pytasz czy coś się stało?!..Nie mogłam się powstrzymać i lekko się zaśmiałam , był taki słodki kiedy się zamartwiał.
-Hej to nie jest śmieszne Abi!Krzykną.
-Wiem wiem przepraszam.Nie wiedząc co powiedzieć odwróciłam głowę w prawo zauważyłam że strefa jest znowu pusta a niebo szarobiałe.
-Newt?Która jest godzina?Pytam.
-06:20.Odpowiedział obojętnie.
-O czym chciałeś porozmawiać? Pytam ponieważ wiem że chce nie miał by innego powodu aby mnie budzić.
-Chciałem się zapytać dlaczego wczoraj wybiegłaś z pokoju..Kiedy ona powiedziała że jest..no wiesz twoją siostrą.
-Ona ma imię.Burknęłam. Wybiegłam z tam tond bo byłam w szoku no i nie chciałam słuchać twoich pytań oraz obraźliwych ripost Jace.
Newt popatrzył na mnie ze smutkiem w oczach podniósł się z drewnianej podłogi , zaczął krążyć od ściany do ściany , a następnie ruszył w stronę drabiny.
-Hej!Krzyknęłam.Dokąd idziesz?!
-Zostawię cię samą.Daj znać kiedy będziesz chciała posłuchać moich pytań.
-Co ty żarty ze mnie robisz?Będziesz się dąsał jak mały chłopiec?Serio?Nie denerwuj mnie Newt i wracaj tutaj.
Newt posłusznie zawrócił i usiadł naprzeciwko mnie.
-Boję się Abi. Wywaliłam oczy , Newt się boi? Newt który zachowuję zimną krew przy każdej sytuacji boi się?
-Czego się boisz? Widać było po jego wyrazie twarzy że się waha tak jakby nie wiedział czy może mi zaufać,tak jak by się bał że komuś powiem albo go wyśmieje. -Newt , powiedz możesz mi zaufać.Nikomu nie powiem. Spojrzał na mnie i uśmiechną się lekko , przed odpowiedzią wziął dwa głębokie wdechy.
-Nie mówiłem tego nikomu ponieważ myślałem że to tylko chwilowe.Chodzi o to że stwórcy codziennie przysyłają nam świeże ubrania i wszystko czego nam zabraknie , ale odkąd pojawiłaś się ty nie przysyłają już niczego.Pudło funkcjonuje jak należy wieczorem zjeżdża na dół a rano wraca lecz cały czas puste.Nikt niczego nie wie ponieważ to ja odpowiadam za przenoszenie rzeczy z pudła do naszego magazynu , a pudło wciąż zjeżdża dlatego niczego nie podejrzewają. Na dodatek zaraz po tym jak Minho z Jace'm przynieśli wczoraj Lucinde do strefy wrócili również Ben i Scott oni również są zwiadowcami.Kiedy ja Minho oraz Plaster wyszliśmy z pokoju Scott przywlókł na swoich plecach Bena on został użądlony przez buldożerce.
Nie wiedziałam co może oznaczać użądlenie przez buldożerce w ogóle nie rozumiałam niczego co powiedział mi Newt , ale na pewno nic dobrego . Wszystko zaczęło powoli składać się do kupy. Po raz kolejny przypomniały mi się słowa Lucindy.
"Dreszcz...Koniec fazy pierwszej nastąpi za tydzień...Wszyscy zginiemy"
Może stwórcy chcieli dać nam znać że coś się zmienia? Może przysłali mnie tutaj aby chłopcy to zauważyli , tak też się stało lecz do niczego innego to ich nie zaprowadziło. Więc dlatego pojawiła się tutaj Lucinda z wiadomością do przekazania , ale dlaczego stwórcy umieścili ją w labiryncie? Moje rozmyślenia przerwał głos Newta.
![](https://img.wattpad.com/cover/60156205-288-k516347.jpg)
CZYTASZ
Sisters in the Maze|| The Maze Runner
FanfictionBudzę się w niewielkim pokoju. Nie wiem gdzie jestem. W głowie mam pustkę... Wokół sami chłopcy... Nazywają to miejsce strefą..Za murami jest labirynt.. Pojawienie się mojej siostry jeszcze bardziej komplikuje sprawę... Zaczęły wracać...Wspomnienia...