Rozdział 15

351 30 1
                                    

*Newt*

Odkąd opuściłem strefę razem z chłopakami biegliśmy bez przerwy,bez wytchnienia.Co chwila nerwowo spoglądałem na mój zegarek,minuty mijały a my wciąż nie byliśmy na miejscu przez co zacząłem się lekko obawiać.

-Hej Minho daleko jeszcze?-Krzyknąłem do Azjaty.

-Nie.-Odpowiedział.

I miał racje po zaledwie trzech minutach biegu Minho zatrzymał się i palcem wskazał przepaść.Nie była ona długa spokojnie można byłoby skoczyć,albo nawet i zjechać ponieważ ściany w przepaści nie były proste tylko bardziej przypominały łuk.Kiedy przyjrzałem się bardziej zauważyłem chyba z piętnastu bóldożerców.Na szczęście nie zaatakowali nas bo byli nie aktywni.

-Cholera ile tego gówna jest.-Oznajmił Tommy.

-Spodziewałem się więcej tych oblechów.-Burkną Jace i usiadł.

Żałuje,że nie zostawiliśmy Jace'a w strefie.Teraz udawał odważnego,ale jestem pewien,że gdyby któryś z bóldożerców nas teraz zaatakował Jace uciekłby tam gdzie pieprz rośnie.Może i jest zwiadowcą,ale odwagi to mu brakuje.

-Co teraz?-Pyta po długiej ciszy Minho.

-Nie pozostaje nam nic innego tylko tam zejść prawda?-Pytam mając nadzieje,że wszyscy się ze mną zgodzą.

-Oszalałeś?-Warkną Jace.

-A masz jakiś lepszy pomysł?Przybiegliśmy tutaj szukać tego zasranego wyjścia tak?!Jace od początku wiedziałeś dokąd pobiegniemy,więc nie rozumiem dlaczego teraz się boisz,było zostać w strefie!

-Nie boje się!-Krzykną-Schodzimy tam.

Uśmiechnąłem się i popatrzyłem na Minho oraz Thomasa.Obaj pokiwali głową na tak.Kiedy mieliśmy już zamiar schodzić w dół nagle z za zakrętu wyłoniły się dwie dziewczyny,oczywiście nie kto inny tylko Abby i Lucinda. Gdy do nas podbiegły Abby posłała mi szeroki uśmiech przez co jeszcze bardziej się zdenerwowałem.

-Co wy tu purwa robicie?-Wrzasnąłem.

-Jak to co?Pomożemy wam znaleźć wyjście.-Burknęła Abby.A mój wzrok powędrował ku Lucindzie.

-Cholera a ty jak się wydostałaś z ciapy?!-Pytam zdenerwowany.Abby wyciąga owinięty nóż z kieszeni i machnęła mi nim przed oczami.

-Na przyszłość nie róbcie kart z bambusu.-Oznajmiła po czym ominęła mnie i stanęła na krawędzi przepaści patrząc w dół.

-Hmm dość nisko.-Mówi-Luci chodź tutaj.

Dziewczyna posłusznie podeszła do siostry.

-To ta nora którą widziałaś?-Pyta.

-Tak.-Wyjąkała Luci.

-Okej no to schodzimy.-Mówi z uśmiechem Abby.

-My schodzimy!Wy tu zostajecie.-Odparłem.Dziewczyna odwróciła się i spojrzała na mnie.

-Mówiłeś coś Newt?Nie?Ogay schodzimy.Kiedy chciała już skoczyć w ostatniej chwili Lucinda złapała ją za rękę.

-Jeśli tam skoczysz bóldożercy się aktywują i Cię rozszarpią.Ja powinnam tam zejść tylko mnie nie atakują.

Cała siódemka,a raczej piątka ponieważ dwóch zwiadowców których zabrałem razem z nami stała parę centymetrów za nami widocznie nie zainteresowana naszą misją.A więc cała piątka zastanawiała się nad propozycją Lucindy.Chyba miała rację tylko jej te stwory nie atakują,więc lepiej żeby to ona tam zeszła i poszukała tego wyjścia niż my wszyscy,bo może się okazać,że żadnego wyjścia tam nie ma,a my na marne możemy zostać rozszarpani przez bóldożerców. Kątem oka spojrzałem na Minho,Thomasa oraz Jace,chłopcy również na mnie patrzyli i przytaknęli głową.Czyli wszyscy się zgadzamy,ale jest jeden problem,mianowicie jeśli Lucinda tam zejdzie to Abby również.

-Dobra ogay zejdziesz tam.-Oznajmiłem patrząc na Lucinde.

Było tak jak się spodziewałem.Przed dziewczyną stanęła Abby.

-Ja idę z nią!

-NIE!-Krzyknęliśmy wszyscy w tym samym momencie.Na co dziewczyna posłała wszystkim złowieszcze spojrzenia,nawet Luci.

-Idę i koniec kropka.-Prychnęła.Do dziewczyny podeszła Luci i złapała ją za ramiona.

-Abby nigdzie nie idziesz!Już raz zostałaś użądlona przez bóldożerce i ledwo uszłaś z życiem!Znowu chcesz zostać użądlona?Tym razem ze skutkiem śmiertelnym?!Popatrzy ile ich tam cholera jasna jest!-Krzyczała prosto w twarz Abby.

Jej opiekuńczość względem Abby cały czas mnie zadziwiała.Były prawdziwymi kochającymi się siostrami co było widać gołym okiem.Obie skoczyłyby za sobą w ogień.Nagle zacząłem się zastanawiać,że może Luci faktycznie nie zabiła Gally'ego specjalnie,ale szybko odrzuciłem tę myśl.Luci może i jest dobra,ale widocznie tylko dla swojej siostry.

-Dobrze zostanę.-Odpowiedziała Abby.

Lucinda uśmiechnęła się i mocno przytuliła Abby do siebie.Stały przytulone do siebie przez dwie minuty aż w końcu obielekko odsunęły się od siebie .Lucinda pocałowała Abby w czoło po czym popatrzyła na chłopców w tym na mnie i odwróciła się,podeszła do krawędzi i bez zastanowienia skoczyła w dół.Szybko wszyscy podbiegliśmy do krawędzi i spojrzeliśmy w dół.Lucinda wylądowała na nogach oraz rękach.Spojrzała w górę.

-Nic mi nie jest.-Krzyknęła po czym zniknęła w jakimś tunelu którego wcześniej nie zauważyłem.




Sisters in the Maze|| The Maze RunnerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz