**Newt**
W sali zebrali się już wszyscy opiekunowie.Wszyscy oprócz Gall'ego , zdziwiłem się ponieważ zawsze przychodził na takie zebranie pierwszy i zawsze miał jak najwięcej do powiedzenia w każdej sprawie.A dziś , czekamy na niego już z dobrych parę minut.
-Chyba nie przyjdzie.-Mówi Minho stojący tuż obok mnie.
-Poczekajmy jeszcze chwile.-Szepczę.
-Nie ma czasu Newt.Zaczynaj.-Burkną.
W końcu pokiwałem głową patrząc na Minho i zacząłem dzisiejsze spotkanie tak jak zwykle od powitania wszystkich.
-Cześć.Dziękuje wszystkim za przybycie.Pewnie zastanawiacie się dlaczego zwołałem spotkanie rady , otóż myślę, że każdy z was już zdążył zauważyć iż coś jest nie tak prawda?Najpierw pojawiła się w pudle Abby a potem Minho oraz Jace przynieśli nieprzytomną Lucinde , jeszcze później okazuje się , że są siostrami.
-Zapomniałeś dodać , że pudło już nie przywozi prowiantu!-Krzykną Patelniak.A ja zrobiłem zdziwioną minę i teraz wszyscy spoglądali raz na mnie raz na Patelniaka.
-O czym ty mówisz?-Próbuje nie zdradzić, jak bardzo jestem zdenerwowany.
-Nie udawaj Newt. Myślałeś , że nikt niczego nie zauważy?Cóż myliłeś się.-Odparł po czym usiadł z powrotem na swoje miejsce.
-Dobrze dobrze.Pudło nie przywozi prowiantu zadowolony?-Pytam Patelniaka. A na sali każdy szepcze coś do swojego sąsiada powodując hałas na sali.
-ZAWRZEĆ TWARZOSTANY!-Krzykną Jace. Uśmiechnąłem się do niego.Na sali znowu zapanowała cisza.
-Tak naprawdę jedyny główny powód dla którego tu wszyscy jesteśmy jest wyjście.-Kontynuuje-wyjście z labiryntu rzecz jasna.Otóż mamy pewne informacje o tym , że stwórcy planują coś bardzo złego.Mianowicie chcą naszej śmierci.
-Niby dlaczego mieliby chcieć naszej śmierci?!-Pyta Winston.
-Właśnie! Po co nas tutaj wsadzali skoro jak ty to mówisz chcą naszej śmierci!To bez sensu.-Mówi Zart.
-Ludzie ja wiem jak to brzmi , ale wierzcie mi , że tak jest.Ten cholerny labirynt to eksperyment!My jesteśmy eksperymentem!Mamy już tylko niecałe dwa dni na znalezienie z tond wyjścia inaczej dzień po dniu jeden z nas będzie giną.
-Skąd ty to wszystko wiesz co?-Wtrąca się Jace.
-Od Abby.-Mówię krótko.
-Że co?-Pyta.
-Abby została użądlona tak?Wracają jej wspomnienia!Opowiedziała mi o wszystkim co sobie przypomniała.Kamery , komputery , ludzi zamykających wrota i wpuszczających bóldożerców do labiryntu!Jutro ja , Minho oraz dziewczyny pójdziemy szukać tego pikolonego wyjścia.Prawdopodobnie wiemy gdzie ono jest.
-Gdzie?-Pytają wszyscy chórem.
-Wiem , że to zabrzmi strasznie , ale wyjście jest w norze bóldożerców.
Tym razem nikt się nie odezwał , a nawet Jace.Widziałem w ich oczach szok i wcale im się nie dziwiłem.
-Ja zdaje sobie z tego sprawę , że to co właśnie powiedziałem wydaję się głupie i niedorzeczne no bo w końcu kto normalny pchał by się do nory bóldożerców , ale jeśli tam jest wyjście musimy to sprawdzić.Wiem , że mogę zginąć , ale wole zginąć szukając wyjścia niż zginąć zabity przez stwórców czy nawet zginąć przez głód.Abby powiedziała ze za 2 dni całą strefa ulegnie zniszczeniu , zwierzęta zaczną zdychać , a nasze dotychczasowe uprawy przestaną rosnąć.
Kiedy skończyłem swoją przemowę , nikt się nie odezwał dosłownie nikt.Gdy nagle przede mną staną Jace.
-Wierzysz jej?-Pyta-Wierzysz Abby?
-Tak wieże jej!Nie ma żadnych powodów aby nas okłamywać.Zobaczcie z taką informacja sama mogła zwiać zostawiając nas na pewną śmierć , ale nie zrobiła tego!-Odparłem.
Winston wstał.
-A ja jej nie ufam!Nigdy jej nie ufałem.Nie zamierzam iść do nory bóldożerców tylko dlatego , że jakaś laska wyśniła sobie wyjście z labiryntu.Winston oburzony wyszedł z sali trzaskając drzwiami. Trzech opiekunów poszło w jego ślady , ale ku mojej uldze większość została. Pierwszy odezwał się Zart.
-Cóż chciałem powiedzieć tylko tyle , że wieże ci Newt. Zapowiadało się na takie coś od czasu gdy pojawiły się tutaj dziewczyny i wiesz co?Myślę,że kiedy Winston i reszta ochłoną również przyznają ci racje zobaczysz.
-Dzięki Zart.Posyłałem mu szeroki uśmiech.
Wszyscy opuścili salę.Zostałem tylko ja , Minho oraz Jace.Szczegółowo powtórzyliśmy mu słowa Abby ,a on powiedział , że jutro pójdzie z nami.Kiedy mieliśmy już wychodzić , do dali niespodziewanie wpadł Tommy.Był cały czerwony , więc musiał biec.W jego oczach widziałem strach oraz łzy.
-Hej Tommy co jest?-Pytam.
-To Gally.-Powiedział cicho.Za cicho.
-Co z nim?-Pyta Jace.
-Sami zobaczcie!-Krzykną lekko po czym wybiegł z budynku w kierunku lasu , a ja oraz chłopcy bez słowa ruszyliśmy za nim.
Wiedziałem , że stało się coś złego po prostu to wiedziałem.Kiedy byliśmy już w lesie a raczej na jego końcu bo znajdował się tutaj mur , Thomas gwałtownie skręcił w prawo a ja razem z nim.Gdy zobaczyłem jego zamarłem.Na chwile straciłem umiejętność oddychania padłem na kolana przed Gallym i rozpłakałem się.Co się purwa stało?! Gally z poderżniętym gardłem.Nie lubiłem go za bardzo, ale znałem go od początku strefy.Był jednym z pierwszych.Usłyszałem za plecami , że nie tylko ja płacze.
-Co się stało?-Wyjąkałem patrząc na Thomasa.
-Nie wiem!Znalazłem go tutaj!W takim stanie.-Odpowiedział Thomas.
Dreszcz zaczął swój plan wcześniej.Nie mogłem tu tak przy nim klęczeć.Zamknąłem mu tylko oczy które wciąż miał otwarte i bez słowa oddaliłem się od chłopaków.Przez chwilę słyszałem jak mnie wołali , ale nie zwracałem na to uwagi.Nie patrzyłem jak idę , nie widziałem gdzie idę bo miałem oczy zalane łzami.Nagle się o coś potknąłem i upadłem na ziemie.
-Co jest purwa. Odwracam się i widzę Lucinde leżącą na ziemi.Po raz drugi zamarłem.Nie nie nie ! Tylko nie ona.Błyskawicznie przyczołgałem się do niej.Nie miała nigdzie śladów krwi , więc zacząłem ja szturchać i ku mojej uldze po chwili otworzyła oczy.
-Dzięki bogu.
Kiedy pomogłem jej wstać w pewnym momencie zauważyłem nóż cały we krwi.Patrzę się a to na nią a to na nóż. Ona widząc na co patrze posłała mi pełne przerażenia spojrzenie i spuściła głowę w dół.
-CO TO PURWA MA ZNACZYĆ LUCINDA?!-Wrzasnąłem.
Nie odpowiedziała.
![](https://img.wattpad.com/cover/60156205-288-k516347.jpg)
CZYTASZ
Sisters in the Maze|| The Maze Runner
FanfictionBudzę się w niewielkim pokoju. Nie wiem gdzie jestem. W głowie mam pustkę... Wokół sami chłopcy... Nazywają to miejsce strefą..Za murami jest labirynt.. Pojawienie się mojej siostry jeszcze bardziej komplikuje sprawę... Zaczęły wracać...Wspomnienia...