*Lucinda*
Skoczyłam.Wylądowałam bezboleśnie na nogach oraz rękach niczym kot.Spojrzałam w górę,wszyscy na mnie patrzyli,więc krzyknęłam,że nic mi nie jest i wbiegłam do tunelu.I w tedy bóldożercy się aktywowali,ale widząc mnie nawet nie drgnęli na co odetchnęłam z ulgą.W tym cholernym tunelu było tak ciemno,że ledwo potrafiłam dostrzec własne ręce.Kiedy szłam tak po ciemku rozglądając się w poszukiwaniu wyjścia lub czegokolwiek,co chwila coś na mnie kapało.To chyba była woda a przynajmniej miałam taką nadzieje.Stwory wciąż wydawały z siebie dziwne dźwięki.W niektórych momentach aż podskakiwałam ze strachu.Idąc tak przez dobrych parę minut w oddali zauważyłam małe białe światło,przyśpieszyłam tępo.Wyszłam z tunelu,ale to nie było wyjście.W sumie to nawet nie myślałam o tym,że te białe światło mogłoby być wyjściem ponieważ to było by zbyt proste.To miejsce w którym byłam przypominało trochę okrągłą klatkę tyle,że zamiast krat były tu ściany.To dziwne pomieszczenie nie było za duże,założę się,że ledwo by się tutaj dziesięć osób zmieściło.Postanowiłam zbadać każdy centymetr tej cholernej ściany oraz podłogi,bo tutaj musi coś być.No i miałam racje,kiedy przyjrzałam się jednej ze ścian zauważyłam,że jest ona dziwna zapukałam w nią,pustka.Po drugiej stronie tej ściany nie ma zapewne niczego,więc musi się ona jakoś otwierać pytanie tylko jak?Nie było tutaj żadnego przycisku czy czegoś innego czym mogłabym otworzyć tą ścianę.Usiadłam na ziemi.-Myśl Luci myśl.Na pewno ktoś ci kiedyś mówił jak otworzyć tajne przejście w noże bóldożerców.-Powiedziałam do siebie.Im dłużej się skupiałam tym bardziej się denerwowałam,że w głowie mam pustkę.
-Potrzebujesz serca bóldożercy aby otworzyć tę ścianę.-Odezwał się kobiecy głos.Błyskawicznie zerwałam się na nogi.Zobaczyłam przed sobą niską rudowłosą dziewczynę.Pamiętam ją!
-Effy?To ty?-Pytam zaskoczona dla pewności.
-Witaj Luci.-Odpowiada Rudowłosa z uśmiechem.
-Możesz mi wyjaśnić jakim cudem się tutaj znalazłaś?!-Pytam wciąż zszokowana,że ją widzę.Ostatnim razem widziałam ją dwa lata temu.Została przeniesiona do innej placówki dreszczu.
-Nie ma na to czasu Luci.Posłuchaj mnie teraz uważnie dobrze?Musisz zabić bóldożerce.Kiedy już to zrobisz musisz znaleźć jego serce.To jest takie małe i jest z metalu oraz przypomina prostokąt.Na tym sercu będzie znajdowała się liczba bez znaczenia jaka ważne żeby była.Jak zdobędziesz serce i przyjdziesz z nim tutaj ściana się otworzy.-Wyjaśniła Effy.Kiedy powiedziała o sercu uwierzyłam jej ponieważ pamiętałam to,że te dziwne stwory mają serce dzięki któremu są kontrolowane przez dreszcz.Zastanawiało mnie tylko jedno.Dlaczego Effy mi pomaga?Czy to jakiś kolejny plan dreszczu?
-Effy dlaczego mi pomagasz?!To jakiś podstęp prawda?!Co wy znowu do cholery planujecie?!-Krzyknęłam.
-Luci to nie żaden podstęp!Oni nie wiedzą,że tutaj jestem i lepiej żeby tak zostało dlatego nie mów nikomu o tym,że mnie widziałaś dobrze?Proszę Luci obiecaj,że nikomu nie powiesz!-Błagała mnie rudowłosa.Postanowiłam,że nie powiem nikomu.Miałam tylko nadzieje,że tego nie pożałuję.
-Dobrze.Nie powiem nikomu,że Cię widziałam.Effy posłała mi szeroki uśmiech.Podziękowała i zniknęła gdzieś w tunelu.
Dobra muszę sobie poukładać w głowie informacje od Effy.Mam zabić bóldożerce,znaleźć jego serce,przyjść z nim tutaj a w tedy ściana się otworzy,ale co potem?Czy za ścianą będzie te wyjście?Mam nadzieje,że tak.Musiałam jak najszybciej przekazać te informacje Abby oraz chłopcom,więc szybko wbiegłam w tunel i po paru minutach byłam znowu w przepaści.Kiedy Abby zobaczyła całą i zdrową zaczęła skakać z radości.Dobrze,że na ścianie rosną bluszcz,więc bez problemu wspięłam się po nim na górę.Kiedy byłam już blisko Minho wraz z Newtem złapali mnie za ręce i pod ciągnęli w górę pomagając mi wyjść.Abby rzuciła mi się w ramiona mocno mnie ściskając.
-I jak znalazłaś coś?-Pyta podekscytowana.
-Tak.-Odpowiadam.
-CO?-Zapytali wszyscy na raz.
-Widzicie ten tunel?Otóż na jego końcu znajduje się małe pomieszczenie z pustą ścianą która się otwiera tyle,że aby ją otworzyć potrzebne jest serce bóldożercy.Zanim wszyscy tam ruszymy musimy zdobyć serce bóldożercy.
Wszyscy szeroko otworzyli buzie słuchając mojej małej przemowy.Nikt nie ukrywał zaskoczenia.
-Ale czy jesteś pewna,że za tą ścianą jest wyjście?-Pyta Minho.
-Nie mam stu procentowej pewność,ale coś tam na pewno jest.
-Dobra zrobimy to.Zdobędziemy te serce i pójdziemy tam,ale najpierw musimy wrócić do strefy i przekazać to wszystko reszcie.-Odparł Newt.Cieszyłam się,że mi uwierzył,no i reszta również.Spodziewałam się raczej pytań typu-Skąd wiesz,że potrzebne jest serce bóldożercy?-Cieszyłam się,że mi uwierzyli po mimo tego co zrobiłam dla Gally'ego.Chodź wiedziałam,że chłopcy mi tego nie wybaczą mimo to się cieszyłam.
-Newt.Jest jeden mały problem.-Wyjąkałam.Blondyn się odwrócił i spojrzał na mnie.
-Jaki?-Pyta.
-W tym tunelu aż roi się od bóldożerców.Bez walki się nie obejdzie.-Mówię ze smutkiem.
-Wiem to.Myślę,że każdy to wie.Ci którzy zginą to zginą walcząc o wolność natomiast Ci którzy przeżyją zyskają wolność.-Powiedział blondyn z powagą.
CZYTASZ
Sisters in the Maze|| The Maze Runner
FanficBudzę się w niewielkim pokoju. Nie wiem gdzie jestem. W głowie mam pustkę... Wokół sami chłopcy... Nazywają to miejsce strefą..Za murami jest labirynt.. Pojawienie się mojej siostry jeszcze bardziej komplikuje sprawę... Zaczęły wracać...Wspomnienia...