**Newt**
Z głębokiego snu zostałem obudzony przez Plastra.
-Co jest?-Pytam.
-Chodź musisz ją zobaczyć.-Odpowiada.
-Kogo?Abby?!
-Tak Abby.
-O Boże coś się stało prawda?
-Chodź sam zobacz.
Tajemniczość Plastra mnie dobijała.Nie chciał mi nic powiedzieć dosłownie nic.Martwiłem się , a co jeśli plaster nic mi nie mówi bo ona już nie żyje?Nie nie nie to nie jest możliwe...Przyśpieszyłem lekko , a potem już biegłem sprintem.Kiedy wpadłem do jej pokoju byłem prawie zalany łzami , ale ku mojemu zdziwieniu zobaczyłem Abby w pozycji siedzącej jak zajadała zupę którą zapewne przygotował jej Patelniak. A kiedy ona mnie zobaczyła szeroko się uśmiechnęła i gestem ręki wskazała na miejsce obok siebie.Bez słowa usiadłem obok niej nie odrywając od niej wzroku.Nie wytrzymałem , mocno przytuliłem ją na co ona parsknęła zachrypniętym śmiechem , ale za to pięknym śmiechem.
-Dobrze już dobrze Newt chcesz mnie udusić?
Odsuwam się od niej parę centymetrów
-Jak się czujesz?
-Wiesz trochę boli mnie głowa , ale tak po za tym to czuje się dobrze.Emm Newt możesz mi powiedzieć jakim cudem się tutaj znalazłam? Miałem takie przeczucie że o to zapyta.
-Lucinda cię tutaj przyniosła.
Kiedy to usłyszała otworzyła lekko buzie robiąc zdziwioną a zarazem zaskoczoną minę.
-Ona też tutaj jest?O boże czy nic jej się nie stało?
-Nie po za tym że ma wielki bandaż na głowie.
Abby zgarnęła kołdrę na bok , a kiedy już chciała się podnieść z łóżka , powstrzymałem ją.
-Gdzie się wypierasz?-Pytam zły.
-No do Lusi. Chce ją zobaczyć!
-Nie ma mowy!Leżysz dzisiaj cały dzień w łóżku bez gadania.Zaraz po nią pójdę.-Dodaje.
-Co?!Cały dzień?!Chyba cię pogrzało czuję się dobrze.
Kiedy miałem jej odpowiedzieć , że to nie prawda do pokoju wpadł Jace.Abby posłała nam obu złe spojrzenie.
-Świetnie! Teraz każdy będzie tak wpadał do tego pokoju?Ludzie a co z pukaniem i kulturą?-Pyta żartem na co wybucham śmiechem a Jace się czerwieni.
-Przepraszam Abby.-Mówi Jace po czym podchodzi i czule ją przytula.Mam ochotę ponownie go walnąć.
Abby zdziwiona odsuwa się od niego.A Jace nie wiedząc co ma w tym momencie zrobić podchodzi do okna i wpatruje się w nie.Drzwi po raz kolejny otworzył się z hukiem.Kiedy lekko przestraszony od wróciłem się w ich kierunku ujrzałem zdyszanego Minho.
-No nie wierze!-Krzyknęła ze śmiechem Abby.
Ponownie ja , Abby a nawet Jace wybuchamy śmiechem , a Minho patrzy na nas jak na idiotów.
-Abby wyglądasz jak nowo narodzona.-Mówi jej z uśmiechem.
-Dzięki.-Odpowiada mu speszona.-Hej Newt pójdziesz w końcu po Lucinde czy sama mam to zrobić?
-Ah tak już idę.-Odpowiadam.
-Tylko proszę zrób coś żeby i ona nie wpadła do tego pokoju tak jak wy.
-Postaram się.
Wychodzę z jej pokoju nie zamykając drzwi.Kiedy jestem już przed drzwiami pokoju w którym leży Lucinda pukam.Zero odpowiedzi.Pukam jeszcze raz z myślą , że może nie usłyszała , ale wciąż nic.Więc wszedłem.Nie dziwie się czemu nie odpowiadała , bo śpi.Podszedłem do niej i zacząłem ją lekko szturchać.
![](https://img.wattpad.com/cover/60156205-288-k516347.jpg)
CZYTASZ
Sisters in the Maze|| The Maze Runner
FanficBudzę się w niewielkim pokoju. Nie wiem gdzie jestem. W głowie mam pustkę... Wokół sami chłopcy... Nazywają to miejsce strefą..Za murami jest labirynt.. Pojawienie się mojej siostry jeszcze bardziej komplikuje sprawę... Zaczęły wracać...Wspomnienia...