Jednak moi rodzice mnie kochają a ja kocham was, więc wstawiam dziś następny rozdział xd
------------
Lottie:
Właśnie weszłam do klasy, gdzie dziś odbywa się koza, jestem sama. Gdzie Horan do jasnej cholery?! Siadam w przedostatniej ławce obok okna, przywitałam się z Madame Bartelot, która ma dziś dyżur i wyciągnęłam z torby swoje książki, by odrobić lekcje. Po chwili do sali, po wcześniejszym zapukaniu oczywiście wchodzi Styles. Nosz kurwa.
-Dzień dobry, trener kazał przekazać, że Niall Horan dziś obowiązkowo musi się stawić na treningu i, że koze nadrobi jutro-.
-Bien, usiądź garçon-.(Bien-dobrze, garçon-chłopiec)
-Oui, merci-.
-Cześć piękna-usiadł przy tej samej ławce.
-Ta cześć-powiedziałam nawet na niego nie patrząc.
-Chętnie zobaczyłbym te piękne oczy, wiesz?-prychnęłam na jego denny komplement.
-Daruj sobie, co?-.
-Wiesz, że ja tak łatwo nie odpuszczam, szczególnie jak mi na czymś zależy-powiedział poważnie. Spojrzałam na niego, jednak nic nie odpowiedziałam i znowu spuściłam wzrok na swój zeszyt. To będą chyba moje najdłuższe 1.5 godziny życia.
50 minut później ja i Harry już odrobiliśmy swoje prace domowe w kompletnej ciszy. Nauczycielka poszła do pokoju nauczycielskiego, zapewne wróci dopiero na zakończenie kary.
-Pograjmy w 20 pytań-wypalił nagle Styles.
-Co? Czy to nie jest zabawa dla gimnazjalistów?-.
-Co?! Nie! To jest serio spoko, a mamy jeszcze 40 minut siedzenia tutaj, więc się zgadzasz?-.
-Dobra ale ty zaczynasz!-.
-Dlaczego nazwałaś swojego psa Mozart?-.
-Serio, masz możliwość zapytania mnie o wszystko,, dlaczego wybrałeś to pytanie?-.
-Po pierwsze właśnie straciłaś swoje jedno pytanie, po drugie od zawsze mnie to męczyło a po trzecie odpowiedz-.
-Wracając z hodowli, zastanawialiśmy się wszyscy jak go nazwać. To było 5 lat temu a Brandon musiał się nauczyć imiona i nazwiska trzech kompozytorów, nie umiał zapamiętać właśnie Mozarta i postanowiliśmy mu dać tak na imię. Dzięki temu dostał lizaka w przedszkolu-.
-Hahahah okej-.
-Do kogo teraz kolej?-.
-Moja i znowu straciłaś pytanie, jesteś serio w tym kiepska-nadal się śmiał a ja zrobiłam naburmuszoną minę. Po chwili poczułam ciepłe palce na moim czole.
-Nie rób tak, bo ci do końca życia zostanie ta zmarszczka-dlaczego, za każdym jego najmniejszym dotykiem, po moim ciele przechodzi milion dreszczy?.
-Dobra a więc opowiedz mi swój ideał faceta-powiedział po chwili, zabierając swoją dłoń i rozsiadając się wygodniej na krześle, kładąc swoje nogi na ławce.
-To nie jest pytanie a po drugie nie mam ideału-.
-Nie kłam, każdy jakiś ma-.
-Gramy w pytania, to nie było pytaniem, teraz moja kolej, a więc czemu ciągle ostatnio za mną chodzisz?-Zmienił pozycję na taką by patrzeć mi głęboko w oczy, a ja już żałowałam, że zadałam to pytanie.
-Podobasz mi się Moretz- i nagle w moim gardle uformowała się wielka gula, ja zawsze pyskata, chamska, wygadana nie umiałam się odezwać.
-Bien, moi uczniowie, możecie już iść do domu- jak tylko to usłyszałam odrazu się spakowałam, pożegnałam się z nauczycielką i jak najszybciej wyszłam z klasy.
-Charlotte czekaj-złapał mnie za nadgarstek.
-Wybacz śpieszę się-powiedziałam i pobiegłam w stronę przystanku, w ostatniej chwili zdążyłam wsiąść do mojego autobusu.
CZYTASZ
Just A Dirtbag Boy
FanfictionTo wspaniałe uczucie, kiedy musisz przejść przez korytarz i przemaszerować spacer ... wstydu. Uwielbiam, kurwa. Dobra może wytłumaczę, dziś jest poniedziałek a w sobotę odbyła się impreza, na której... przesadziłam lekko z alkoholem. Dobra nie oszuk...