Rozdział wstawiam po raz drugi... nagle mi usunęło, serio brak mi słów....
----------------------------
-Właśnie wróciłam z spotkania z Niallem i od razu rzuciłam się na łóżko. Po chwili poczułam wibracje telefonu. Soph napisała do mnie na Messengerze.
Sophie Tomlinson
Ty idiotko!!! Pisz jak było na randce!
Lottie Moretz
To nie była randka frajerko -,-
Sophie Tomlinson
Dobra dobra opowiadaj!
Lottie Moretz
Po prostu poszliśmy na jedzenie, było miło, nic szczególnego a potem odprowadził mnie do domu
SophieTomlinson
Całowaliście się? ;*
Lottie Moretz
Nie wydaje mi się, że on w takich sprawach jest....nie śmiały lekko
-Lottie!!!!-krzyknęła mama z dołu-wyjdź z psem!!!-. Westchnęłam
Lottie Moretz
Muszę wyjść z psem, zw
Nie czekałam na odpowiedź tylko zamknęłam laptopa i zbiegłam na dół. Wciągnęłam na stopy moje stare conversy, zapięłam Mozarta na smycz i wyszłam na dwór.
-Buu!!-krzyknął nagle ktoś a ja głośno pisnęłam. Był to oczywiście mój dupkowaty sąsiad.
-Ja pierdole Harry!!! Chcesz żebym w tak młodym wieku zeszła na zawał!-.
-Oczywiście, że nie! Przed nami wspólna przyszłość! Nie mogę na takie rzeczy pozwolić-postanowiłam tego nie komentować tylko udałam się wzdłuż ulicy na spacer, oczywiście Styles musiał iść ze mną.
-No więc jak było na randce?-.
-Znajdź sobie może jakąś dziewczynę a nie wtrącaj się ciągle w moje życie, nie muszę ci mówić o moich osobistych sprawach-.
-Już ją znalazłem właśnie idę z nią, mamy romantyczny spacer-.
-Po pierwsze co kurwa? Nie wiem o kim mówisz a druga chodzi o ten spacer, masz racje wprost ocieka romantyzmem, szczególnie jak widzę jak Mozart obsikuje każdego krzaka-.
-Umiesz popsuć chwile- chwycił moją wolną dłoń, w taki sposób jak robią to pary, przybliżył się do mojego ucha- spójrz w górę-. Było już ciemno, bezchmurne niebo LA pokrywały tysiące jasno święcących gwiazd.
-Woah-to było jedyne co mogłam wykrztusić, to było piękne.
-Czyli jednak romantyczny- w jednej chwili mnie obrócił-a wiesz co sprawi, że będzie jeszcze romantyczniej?-. Nie dał mi odpowiedzieć tylko mnie pocałował. Ten pocałunek był inny delikatny ale lecz czuły. Chwila czy mnie boli brzuch? Jakieś dziwne uczucie? Może niestrawność, na pewno niestrawność! Na pewno żadne kurwa motylki, takie coś przecież nie istnieje, prawda?
W końcu dotarło do mnie co się właśnie wydarzyło i odepchnęłam go.
-Zostaw mnie-.
-Przecież ci się podobało. Nie kłam-.
-Harry tu nie o to chodzi! Nie jestem żadną dziwką, byłam dziś się spotkać z Niallem to nie w porządku-.
-Ale kurwa byłem pierwszy!-.
-Co?!!?!-teraz to już się we mnie zagotowało-nie jestem jakimś towarem! Tylko dziewczyną, która wbrew pozorom ma uczucia!!!-.
-Lottie! Nie oszukuj się! Podobam ci się widzę jak na mnie patrzysz, widziałem jak mnie pożerałaś dziś wzrokiem, jak bardzo podobają ci się nasze pocałunki-wziął dłoń i przejechał nią po moim policzku- widzę jak na ciebie działa mój dotyk-.
-Co?-przełknęłam gule w gardle, może miał trochę racji, jednak nie może o tym wiedzieć- jesteś głupi? Głuchy? Już ci tłumaczyłam to wiele razy! Nie zamierzam się powtarzać nawet na takiego-przerwał mi.
-Jestem tylko dupkiem, wiem-.
-Podoba mi się Niall! I ty tego nie zmienisz! Ubzdurałeś sobie coś, co jest dalekie od prawdy! Odpuść!-. Tylko dlaczego jak to mówiłam to coś mówiła mi, że okłamuje go i siebie. Westchnęłam, bo kurde co się dzieje! Nagle od tej imprezy moje nudne życie zamieniło się w jakiś chaos, z którym sobie nie daję rady... a teraz zachowuję się jak zimna suka...
-Przepraszam Harry, czy.... Czy możemy wrócić do domu?-.
-Tak, chodźmy-powiedział, puścił moją dłoń. Poczułam się dziwnie, jakby nawet taki mały gest jak trzymanie za rękę dawało mi bezpieczeństwo.
CZYTASZ
Just A Dirtbag Boy
FanfictionTo wspaniałe uczucie, kiedy musisz przejść przez korytarz i przemaszerować spacer ... wstydu. Uwielbiam, kurwa. Dobra może wytłumaczę, dziś jest poniedziałek a w sobotę odbyła się impreza, na której... przesadziłam lekko z alkoholem. Dobra nie oszuk...