-Kurwa nareszcie!!! Co ty sobie myślisz kobieto! Tyle czasu, zero odznak życia!! Ja rozumiem, że miałaś Harrego no ale kochana! O przyjaciołach się nie zapomina! Naprawdę! Co to za przyjaciółka co awet nie zadzwoni, nie napisze głupiego sms „Hej miałam fajny seks". Żal mi cię! I siebie przy okazji też, bo jestem twoim przyjacielem!- wczoraj wróciliśmy już z powrotem do LA i właśnie rozmawiam z Dylanem i Soph. W sumie, to Dylan daje mi wywód o przyjaźni i czymś innym a Sophie skupia się na malowaniu paznokci.
-Dylan nadal jestem dziewicą, to że spałam razem z Harrym w jednym łóżku, to nie oznacza, że uprawialiśmy seks...-.
-Co to za facet, miał cię codziennie w łóżku-.
-Ughhh Dylan nie zawsze chodzi o seks, znaczy wiadomo, seks jest super ale to nie oznacza, że tylko o to chodzi a druga rzecz przecież nie są razem- powiedziała przyjaciółka a ja zaczęłam się wtedy uśmiechać, przypominając sobie pamiętną sytuację na plaży- Charlotte Marie Moretz! Czy to jest uśmiech „naćpałam się nutellą" czy „mam chłopaka"!!!-.
-To drugie- zaśmiałam się.
-O kurwa!!!!!!! Lottie!!! Lottie ma chłopaka, Lottie ma chłopaka- zaczęła piszczeć i krzyczeć- Dylan ty stary czubie wisisz mi hajs!!-.
-Shit... nie mogliście poczekać z tym jeszcze tydzień.... Tydzień to przecież nie jest dużo, a ja przez to straciłem 30$ i muszę wstawić to głupie zdjęcie na instagrama....-.
-Założyliście się? Nie wierze- zaczęłam się śmiać.
-Ej! Każdy sposób jest dobry by zarobić!- powiedziała Soph- a ja jestem w tym najlepsza! No kurde będę niezłą bizneswoman!! Uczcie się od najlepszej ciule! Dylan czekam od 5 min a ty nadal nie wstawiłeś tego zdjęcia na ig!-.
-Ughh.... Mogłabyś mi podarować!-.
-Mogłabym ale cóż jestem suką bez serca więc czekam!-.
-Boże dlaczego się z wami przyjaźnię?- spytałam nadal się śmiejąc.
-Helloł bo twój poziom popieprzenia jest równy naszemu!- odpowiedziała dziewczyna jakby to była najprostsza rzecz na świecie a potem wybuchła śmiechem.
-Cześć Lottie- usłyszałam nagle Harrego, obróciłam się i zobaczyłam mojego chłopaka ( nadal nie mogę się przyzwyczaić), który rzuca się na moje pięknie wyścielone łóżko- O hej Soph, cześć Dylan-.
-Siemka- odezwał się chłopak z laptopa- przez ciebie przegrałem zakład!-.
-Dobra to my już kończymy, nie będziemy wam przeszkadzać gołąbeczki, cześć- powiedziała przyjaciółka i już nie zdążyłam nic powiedzieć a połączenie od obydwóch zostało zakończone.
-No cóż i jesteśmy sami- powiedział brunet.
-Ehhh... jak ja to przeżyje-.
-No choć czekam na powitanie-.
-Wygoniłeś mi przyjaciół nie zasłużyłeś na to-.
-Nie zasłużyłem?-.
-Nope- nadal siedziałam na swoim krześle przy biurku.
-Sama tego chchaiłaś!- wstał, podbiegł do mnie, chwycił mnie i potem rzucił na łóżko- masz ostatnią szansę!-. Pokręciłam głową a on zaczął mnie łaskotać, piszczałam, żeby przestał, jednak on nic.
-Haa.. Haaarry Stop! Już! AAa... okej zasłużyłeś!- zaprzestał swoich tortur, on wisiał nade mną, więc gdy uspokoiłam oddech, przyciągnęłam go za koszulkę do siebie i pocałowałam go czule, jednak mu to nie wystarczyło, jedną ręką ścisnął mój pośladek co spowodowało, że jęknęłam więc otworzyłam usta, co pozwoliło mu zacząć taniec z moim językiem.
-Lottie zaraz będzie obi... o nie! Fuuu!!!- od razu odskoczyliśmy od siebie, do mojego pokoju wszedł Brandon- jesteście obleśni! Fuuuuu!- i wybiegł z pokoju, wcześniej trzaskając drzwiami.
-Lubię twoich braci ale mają niezły dar do wchodzenia w idealnych chwilach-.
-No cóż, są kochani- wzruszyłam ramionami.
-Dobra to na czym skońćzyliśmy- zaczął się już schylać a w tym momencie drzwi do mojego pokoju się otworzyły.
-Odsuń się od niej!- w drzwiach stał mój starszy brat Trevor, cóż przedstawienie czas zacząć...
-Eee jasne!- powiedział lekko wystraszony Harry? Co?
-Ręce przy sobie Styles!- powiedział a Harry od razu odsunął się ode mnie i usiadł na łóżku- dobra postawię sprawę jasno! Jak jej coś zrobisz to sprawię, że nie będziesz mógł mieć dzieci! Jasne?-.
-Taa jasne- odpowiedział Harry.
-Trevor co ty pieprzysz znowu-.
-Popsułaś chwilę! Dobra Styles, zawsze cię lubiłem a na obiad dziś jest kurczak, dobra to zejdcie zaraz na dół, dobra możecie się wymieniać śliną dalej- i wyszedł z pokoju.
-Serio! To nie moja rodzina!- powiedziałam ze śmiechem.
CZYTASZ
Just A Dirtbag Boy
FanfictionTo wspaniałe uczucie, kiedy musisz przejść przez korytarz i przemaszerować spacer ... wstydu. Uwielbiam, kurwa. Dobra może wytłumaczę, dziś jest poniedziałek a w sobotę odbyła się impreza, na której... przesadziłam lekko z alkoholem. Dobra nie oszuk...