Rozdział VII

1.7K 102 6
                                    

~~~~~Amanda~~~~~
Kierowaliśmy się w stronę domu Sophie. Lecz nagle przechyliłam się i przewróciłam się. Słyszałam tylko ten piękny śmiech Charlsa.

-A może byś mi pomógł wstać a nie się śmiejesz?
-Oczywiście księżniczko!

Podał mi swoją dłoń. Złapałam ją i po chwili Charlie leżał obok mnie. Zaczęliśmy się śmiać.
-I co? Teraz to ja mogę się z Ciebie śmiać! -powiedziałam.
-Ale się dałem! -parskną śmiechem

Gdy wstaliśmy Charlie powiedział że musi mnie gdzieś zaprowadzić. Ale Sophie czekała. Kurcze przyjaciółka czy chłopak który jest twoim idolem i traktuje Cię jak księżniczkę? Trudny wybór. Ale obiecałam Sophie...

-Wiesz co Charls możemy zrobić tak że najpierw zaniosę rzeczy Sophie a później mnie zaprowadzisz gdzie chciałeś? -zapytałam
-Okej no niech już stracę.. -zaczął się śmiać
-Ścigamy się! Kto pierwszy to tego znaku ten wygrywa! Okej? Czy się boisz że przegrasz ze mną?
-Nie boje się! A co będzie nagrodą? -zapytał z zaciekawieniem
-A to już niespodzianka.

Blondyn podszedł do mnie i mnie pocałował w policzek. Jestem pewnie cała czerwona! On to specjalnie zrobił żeby mnie rozproszyć!
-Zaczynamy jechać na start.
-Okej. Ale czyje start?
-No oczywiście moje głuptasie!
-Na miejsca. Gotowi? Start!

Ruszyliśmy praktycznie równo lecz Charlie był pierwszy. A szkoda!

-I jak mogę się już dowiedzieć co jest tą nagrodą? -zapytał blondyn
-A co byś chciał żeby było nagrodą?
-Ty...

Zaczęliśmy tak rozmawiać po chwili Charlie mnie przytulił. Byliśmy tak zajęci sobą że nawet nie zauważyliśmy że paparatzzi robią nam zdjęcia! Tak się zdenerwowałam że szybko pojechaliśmy do domu Sophie. Wzięłam co miałam wziąść i ruszyliśmy do szpitala. Po 20 minutach już byliśmy na korytarzu na którym znajduje się sala Sophie.

~~~~~Leo~~~~~

W tym czasie co gołąbeczki wracali od Am ze szkoły ja postanowiłem że wykorzystam ten czas z Sophie sam na sam. Może poznamy się lepiej zbliżymy się do siebie..... Leo co ty wymyślasz ona napewno ma już chłopaka! A zresztą jak można zakochać się w dziewczynie którą zna się zaledwie kilka dni!? Ale dobra po żyjemy zobaczymy! Jak na razie to muszę ją pilnować żeby niczego sobie nie zrobiła. Gdy przyszedłem do niej siedziała ze słuchawkami w uszach. Była sama... Wszedłem do sali, nawet mnie nie zauważyła. Wyjąłem jej jedną słuchawkę i usłyszałem naszą piosenką, "That Girl".
-Czemu słuchasz tego beznadziejnego rapu? Przecież mogę dać Ci koncert na żywo?! -zacząłem się do niej uśmiechać
-Serio? Możesz dla mnie zarapować? -zapytała
-Oczywiście księżniczko!
Czy ja właśnie powiedziałem do niej księżniczko!? Jak nic zaraz oberwę.
-Dla każdej dziewczyny jaką spotkasz rapujesz i mówisz do niej księżniczko? -zapytała.
Spojrzałem na nią aż kopara mi opadła! Wreszcie spojrzała się w moje oczy. Jejku jakie ona ma ładne patrzały! Takie brązowe perełki.. Takie śliczne.... I te długie kasztanowe włosy.... Ah ona jest taka idealna! Ej kolego opanuj się! To tylko twoja przyjaciółka.... A szkoda.. Nigdy nie spotkałem takiej dziewczyny a naprawdę spotkałem się z wieloma dziewczynami.. Ale ona jest inna niż wszystkie.. jest jej obojętne że to właśnie ja Leondre Devries koło niej siedzi i stara się zyskać jej serce. Chciałem jej powiedzieć co czuję ale nagle przyszły te dwa głupole. Charlie miał......

Hej i jak wam się podobał ten rozdział wiem krótki ale muszę się uczyć bo jutro kartkówka z polaka.... Piszcie jak wam się podobał. Nie sprawdzany nie bijcie! A i chciałabym wam podziękować za ilość oczek 221! To nawet nieźle jak na początek. Może jak skończę się uczyć napisze jeszcze jeden rozdział.
Jak myślicie co Leo ujrzał? 😂😂
Jeśli wam się podobało to zostawciei kom - motywacja!

Always? |Leondre Devries&Charlie Lenehan|Where stories live. Discover now