number sixteen

4.4K 291 31
                                    


  ,, W tęsknieniu za kimś nie chodzi o czas, który minął od kiedy ostatnim razem się widzieliście, czy rozmawialiście. Chodzi o te momenty kiedy robiąc coś zdajesz sobie sprawę, jak bardzo chciałbyś, by ta osoba była teraz przy tobie." 



- ... i tak to było - westchnęłam, kończąc przy tym mój długi monolog, opowiadający o wczorajszym zajściu.
- Zabije skurwiela - syknęła Tiffany, wbijając paznokcie w jedną z poduszek.
- Czekaj czekaj - wtrącił Jake, odstawiając na stolik szklankę z sokiem pomarańczowym. 


Wspominał wczoraj, że chce znać szczegóły, więc zaprosiłam go do swojego domu. Wydaje się być w jak najlepszym porządku. Ufam mu. A ufać ludziom w tych czasach to serio jest ciężka sprawa. 


- Jak miał na imię?
- Jackson - wzdrygnęłam.
- Whittemore?
- Uhm.. Tak, znasz go?
- To mój sąsiad - westchnął. - Ciągle są z nim jakieś problemy. Już ja się z nim rozliczę - puścił mi oczko, na co odpowiedziałam uśmiechem.
- Ems, przepraszam, że cię wczoraj zostawiłam. Miałyśmy bawić się razem - brunetka spuściła głowę.
- Przecież nic się nie stało, żyję - zachichotałam.
- Ten człowiek jest zdolny do wszystkiego, mogłaś nie wyjść z tego cało - dodał poważnie Jake.
- Słucham?! - wydarła się kręcono włosa. Błagam, nie tak głośno, bo pękną mi bębenki.
- Nie jestem pewien czy chcecie to słyszeć
- Mów, jestem przygotowana chyba na wszystko - westchnęłam.
- Ja też - przytaknęła Tiff.
- Dobra, jesteście z tym związane, więc zasługujecie na prawdę - zaczął. - Z racji, że mieszkamy za płotem, znam go od dzieciaka. Zawsze rozrabiał. Jakieś trzy lata temu wplątał się w narkotyki. Wszystkie pieniądze wydawał na ćpanie. Sprzedawał cenne przedmioty, kradł. Jego rodzice nie dawali sobie z nim rady i wyrzucili go z domu. Musiał znaleźć sobie jakieś mieszkanie, cokolwiek. Wszystko wiązało się z kosztami. Za wszelką cenę chciał znaleźć sobie jakąś dorywczą pracę, a że nadal miał kontakt z tymi handlarzami to sam został jednym z nich. Rozprowadzał różnego rodzaju jaranie i ćpanie po całej szkole. Dopóki nie miał hajsu, wprowadził się do Shawna. Znali się od przedszkola, dlatego byli dobrymi przyjaciółmi. Niestety Jackson sprowadzał do jego domu jakieś laski, a Shawn wtedy chodził z Lauren. Kiedy Lauren miała nocować u Shawna, on postanowił kupić coś na wieczór. Będąc już z powrotem w domu, nie zastał zbyt miłego widoku. Jego dziewczyna...ekhem...z Jacksonem. Shawn na prawdę ją kochał. Ona była jego pierwszą dziewczyną. Rozstali się. Wtedy chłopacy się pokłócili. Shawn wyrzucił go z domu i zerwał z nim kontakt. Od wtedy są wrogami, a słuch o dziewczynie zaginął. Za zniknięciem  Lauren stoi Jackson, ale on ma takie kontakty, że wymigał się od jakiejkolwiek kary. Od jakiegoś roku mieszka w swoim starym domu, jego matka nie żyje - przełknął głośno ślinę. - No to tyle, co o nim wiem - dodał, kończąc swój monolog.


W momencie, w którym Jake wspomniał o Shawnie, zrobiło mi się.. Dziwnie?


Czyli miał dziewczynę, która go zdradziła.. Kochał ją. Mimo że nie jesteśmy razem, czuję się tak jakbym zrobiła mu coś okropnego. Całowałam się z jego kumplem. Lauren też zdradziła Shawna z jego byłym przyjacielem.


Poczułam się głupio, postępując tak a nie inaczej wczorajszej nocy. Zachowałam się jak totalna idiotka. Egoistka. Szmata.


Będę to powtarzać prawdopodobnie do końca jakże krótkiego życia - nienawidzę swojego charakteru.


Nigdy nie będę taka, jaką chcieliby mnie widzieć. Zawsze będzie mi czegoś brakować. Zawsze będą powtarzać "bądź taka jak on/a". I nigdy nie dowiedzą się, jak to wszystko rozwala od środka. Ale chcę się zmienić. Dla siebie.

Problem | s.m.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz