number twenty one

3.8K 250 43
                                    


  ,,To, że mamy jakieś słabości, nie oznacza, że jesteśmy słabi."


Ten tydzień spędziłam w wielkim stresie. Ostatnie wydarzenia mocno odbiły się na mojej psychice. Prześladowca nie zaprzestał zastraszania mnie. Codziennie wieczorem pod moim oknem pojawiał się czarny samochód z zaciemnianymi szybami. Twarzy kierowcy nie udało mi się dostrzec, niestety. Nie chciałam, aby komuś coś się stało. Za tydzień moja mama wraca do Meksyku, muszę się nią nacieszyć. Shawn wie o wszystkim, Tiff także. Jake nie odzywa się do mnie już jakiś czas. Zero odpowiedzi na telefony i sms-y. Albo coś się stało, albo po ostatniej rozmowie postanowił zakończyć tą jakże krótką przyjaźń.


Właśnie siedziałam na parapecie od wewnątrz, kiedy usłyszałam dźwięk silnika. Spojrzałam na ekran telefonu.


00:00


O tej samej porze czarne audi podjeżdża na podjazd po przeciwnej stronie ulicy. Tablice rejestracyjne są odkręcone, w innym wypadku już dawno bym je spisała. Mama śpi jak zabita, więc nie będę jej budzić. 


Postanowiłam zadzwonić do przyjaciela, który - mam taką nadzieję - nie śpi i odbierze. Wybrałam jego numer, ale po chwili włączyła się poczta głosowa.


I znowu, i znowu, i znowu.


- Cholera - szepnęłam sama do siebie. 


Mój telefon zamigotał, informując o nowej wiadomości. 


Wstrzymałam chwilowo oddech.


Od: Pieprzony stalker
Nie patrz się tak na mnie



Od: Pieprzony stalker
Bo jeszcze zajdziesz w ciążę



Do: Pieprzony stalker

Spieprzaj spod mojego domu



Od: Pieprzony stalker

I tak wiem, że nie zaśniesz



Od: Pieprzony stalker

Męczy cię bezsenność już od jakiegoś tygodnia



Od: Pieprzony stalker

Nie dzwoń do Shawna, on już dawno śpi


Kurwa.


Któryś raz wybrałam numer do Mendesa.


Pierwszy sygnał.. Drugi.. Trzeci..


- Halo? - usłyszałam zaspany głos.
- Przepraszam, że budzę cię w nocy, ale...
- Znowu? - nie dane było mi dokończyć. Dokładnie wie, o co chodzi.
- Tak - westchnęłam.
- Zaraz będę - powiedział szybko, po czym się rozłączył.


Każdego wieczoru dzwoniłam do niego z tą samą sprawą. Ciągle mam złe przeczucia co do tego wszystkiego. Nie chcę go tutaj ciągnąć, ale z nim czuję się bezpieczniejsza. Jakby był moim aniołem stróżem, chroniącym przed najmniejszym upadkiem. 

Problem | s.m.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz