Rozdział 9

348 69 6
                                    

Zapraszam na polukrowany rozdział z okazji Walentynek. <3

Mam nadzieję, że nie dostaniecie cukrzycy! :D

Przy okazji chciałabym podziękować za 1000 wyświetleń! Cieszę się, że tu zaglądacie, czytacie, komentujecie i gwiazdkujecie. <3 Każda wasza reakcja daje mi porządną motywację do pisania!

Z pamiętnika uroczego, niezwykle przystojnego i skromnego Chanyeola

4 dzień naszego pobytu na Ziemi

Korea Południowa

Przez ostatnie dwa dni w całym domu panowała napięta atmosfera. Sehun i Baekhyun pracowali nad tabletką, a Xiumin tworzył plany statku, którym będziemy mogli wrócić na Exoplanetę. Wytłumaczył mi, że maszyna musi być zupełnie inna niż ta, którą przylecieliśmy, bo inaczej mogłaby eksplodować w powietrzu. Wiedział, że nie zrozumiem dlaczego, ale lubił rozmawiać o tym, co robi. Oprócz projektowania, dwa razy odwiedził MAMĘ. Za to ja i DO... Cóż, chodziliśmy na zakupy, spacerowaliśmy po miasteczku, graliśmy w gry na xboxie... Kyungsoo brał samochód i spędzał godzinę na siłowni, którą znalazł na drugim końcu miejscowości, a ja w tym czasie próbowałem nie umrzeć z nudów. Czasem siadałem z Baekiem oraz Sehunem i przytulałem tego pierwszego, ale Hun wyganiał mnie, widząc jak Byun nie może się skupić. Wtedy zwykle szedłem do pokoju i grałem na telefonie w Superstar SMTown, grę, którą odkryłem rankiem trzeciego dnia. Szło mi całkiem nieźle, dobrze wczuwałem się w rytm i zgarniałem sporo punktów.

Wieczór czwartego dnia spędzałem właśnie na grze, siedząc samotnie w pokoju i w przerwach między piosenkami pijąc całkiem niezłe piwo. Do pokoju niespodziewanie wszedł Baekhyun - poprzednie dwie noce spędził ślęcząc z Sehunem nad notatkami. Wracał do sypialni kiedy już spałem, dlatego teraz zaskoczył mnie swoim stosunkowo wczesnym powrotem. Położył się obok mnie na łóżku i czekał, aż skończę piosenkę, a potem przytulił mnie bez słowa. Odłożyłem telefon i także go objąłem.

- Co się stało? - spytałem po kilku minutach milczenia.

- Hun chce teraz popracować nad tym sam. Powiedział, że na tym etapie będę mu tylko przeszkadzał. Jesteśmy już blisko, wiesz, Channie? A ja coraz bardziej się boję, że to nie wypali.

- Daj spokój, Baek! Pracowaliście nad tym przez ostatnie dwa dni, nie ma opcji, żeby to nie wyszło. Obaj jesteście geniuszami, na pewno doskonale sobie poradziliście.

- No nie wiem, Sehun był dość zirytowany, gdy mnie wypraszał. - Baekkie skrzywił się. - Chyba coś schrzaniłem, a nawet nie wiem co.

- Doskwiera mu brak Luhana, to dlatego łatwo wpada w gniew. Nie przejmuj się tym, na pewno szło ci dobrze.

Baek tylko westchnął w odpowiedzi. Podałem mu butelkę piwa na pocieszenie, ale on zakrztusił się nim i oblał przód koszulki. Roześmiałem się, rozbawiony jego niezdarnością i szybko sięgnąłem po chusteczki. Byun ściągnął t-shirt i zirytowany rzucił go w kąt.

- Haha, bardzo zabawne - burknął, wycierając klatkę piersiową. Odebrałem mu napój, nie chcąc, żeby zmarnowało się jeszcze więcej.

- Twoja mina jest bardzo zabawna, Baekhyunnie - powiedziałem, uśmiechając się szeroko. Byłem trochę zażenowany jego połowiczną nagością, ale nie mogłem oderwać od niego wzroku. Oczywiście szybko to zauważył. Jego policzki zapłonęły nagle szkarłatem. Wykonał ruch, jakby chciał się czymś okryć, ale leżeliśmy na kołdrze, więc nie miał tej szansy.

- Nie gap się - jęknął, odkładając chusteczki na szafkę po swojej stronie. Złapałem go w pasie i mocno przyciągnąłem do siebie, zamykając oczy. Chłopak zamarł.

Exoplanet // ExoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz