Z góry przepraszam, że to wszystko się tak wlecze (ile można opisywać jeden dzień?), ale to wszystko wina mojej unnie. Możecie ją zbiczować.
Z pamiętnika uroczego, niezwykle przystojnego i skromnego Chanyeola
2 dzień naszego pobytu na Ziemi
Korea PołudniowaDzwonek do drzwi przerwał mi posilanie się naleśnikami z dżemem, przygotowanymi przez Baekhyuna. Podniosłem się od stołu w kuchni i poszedłem otworzyć, bo reszta nie wykazywała żadnych chęci do odłożenia sztućców. Byłem ciekaw, kto taki mógł przyjść już dziś. Czyżby ktoś już chciał nas przywitać? Spojrzałem w wizjer. MAMA. Moje serce zabiło szybciej. Uśmiechnąłem się szeroko i otworzyłem przed nią drzwi.
- Dzień dobry - powiedziała, skłaniając głowę. Zrobiłem to samo i otaksowałem ciekawym spojrzeniem trzymaną przez nią paczkę.
- Wejdź, proszę. - Uśmiechnąłem się szerzej, cofając się do środka i czyniąc zapraszający gest. Dziewczyna nieśmiało weszła, rozglądając się po wnętrzu. Z kuchni wyjrzeli chłopaki. Zauważyłem, że w chwili, gdy wyczuwali jej umysł, na ich twarzach pojawiała się konsternacja.
- Przyniosłam wam trochę ryżowych ciastek na powitanie - powiedziała nieśmiało MAMA. Czy może raczej powinienem nazywać ją Gyeong? Tak mi się przedstawiła, a jeśli nic nie pamięta, to bezpieczniej będzie nie wyrywać się znów z "MAMĄ".
- Dziękujemy. Chłopaki, to jest właśnie Gyeong, mówiłem wam o niej - powiedziałem, patrząc każdemu po kolei w oczy i akcentując jej imię. Wszyscy się jej przedstawili, kłaniając się przy tym co chwila, a potem zaprosiliśmy ją do salonu. Poczułem ukłucie żalu na myśl o zimnych naleśnikach, ale szybko zdławiłem je myślą o tym, że nasza Stworzycielka odwiedziła nas w ziemskim domu. Poza tym... Te ciastka ryżowe pachniały cudownie. Jeśli smakowały chociaż w połowie tak dobrze, to chyba trafiliśmy do raju.
Gyeong usiadła na jednym z foteli, Sehun na drugim, a ja z resztą chłopaków ścisnęliśmy się na kanapie.
- Więc... Co was sprowadza do tego miasteczka? - spytała dziewczyna. Chyba była nieco speszona. Ale kto by nie był? Pięciu obcych chłopaków wpatruje się w nią, jakby była bóstwem - inna sprawa, że nim jest - a do tego siedzi w ich domu bez żadnego wsparcia. Gdybyśmy ją chcieli zabić, jako człowiek prawdopodobnie nie odepchnęłaby nawet drobnego Baekhyuna. Skąd może wiedzieć, że prędzej zbudowalibyśmy dla niej pałac?
- Jesteśmy tu, bo to rodzinne miasteczko mojego ojca - odpowiedział szybko Kyungsoo. - Nie chcieliśmy się z chłopakami rozdzielać, znamy się od dzieciństwa. No i w internecie ukazały się ogłoszenia, że jest tutaj kilka wolnych posad.
- Szukacie pracy? Tutaj? - W głosie Gyeong słychać było autentyczne zdziwienie. - Nawet ja nie mogę znaleźć tu nic dla siebie. Mam pieniądze tylko dlatego, że moja babcia miała sporą kolekcję biżuterii z kamieniami szlachetnymi, którą zapisała mi w testamencie.Soo uniósł brwi, zerkając szybko na Sehuna. Prawdopodobnie miał wgrane co ma mówić, ale fragment o pracy nie został zbyt dobrze przygotowany.
- Większość to ogłoszenia o pracy fizycznej. Nie sądzę, żeby przyjmowano do niej tak drobne i urocze istoty jak ty – powiedział Baekhyun, rzucając dziewczynie rozbrajający uśmiech. Zmarszczyłem brwi w irytacji, czując nieprzyjemne ściśnięcie się żołądka. Chyba nikt nie zauważył mojej reakcji, ale nadal czułem się niekomfortowo ze względu na Byuna wdzięczącego się do kogoś innego. Hun, chyba zaprojektowałeś mnie aż zbyt dobrze –pomyślałem, postanawiając przy najbliższej okazji mu się za to odpłacić. Czy już na każdym kroku będę musiał znosić ciało i umysł lgnące do mojego najlepszego przyjaciela? Wypuściłem z płuc powietrze, czując się jak wypompowany balonik. Ostrożnie uniosłem rękę i objąłem Baeka w pasie, z nadzieją, że nikt oprócz niego tego nie zauważy. Chciałem mu przypomnieć, że mamy udawać parę.
- A ty? Od jak dawna tu mieszkasz? - spytał Xiumin, przybierając neutralny ton.
- Od roku. Moi rodzice niemal wyrzucili mnie z domu, bo uznali, że jestem już wystarczająco dorosła na bycie samodzielną. Miałam podjąć studia, ale nie chcą ich dofinansować.
Rodzice? Dom? Studia? Jej pamięć była idealnie zaprogramowana. Ja musiałbym zmyślać na bieżąco, bo Sehun skupił się na teraźniejszości. Prawdopodobnie nie miał zbyt wiele czasu na przygotowanie wszystkiego. Zajął się nie tymi szczegółami co trzeba...
- Napijesz się może czegoś? -spytałem nagle, tknięty myślą o tym, że któryś z nas powinien zaproponować to już na początku. - Herbaty, kawy, soku?
- Jeśli to nie kłopot, to poprosiłabym o herbatę – bąknęła dziewczyna. Wstałem, ciągnąc za sobą Baekhyuna i mamrocząc do niego, że pomoże mi przynieść filiżanki. Po chwili znaleźliśmy się sami w kuchni. Zamknąłem drzwi, nie chcąc, żeby nasze głosy dotarły do gościa, po czym napełniłem wodą czajnik.
- Gdzie jest dzbanek? - spytałem, rozglądając się po przeszklonych szafkach. Byun bez słowa wyjął go i postawił na blacie.
-Myślisz, że MAMA coś pamięta? - Dla pewności zniżyłem jeszcze głos.
- Wątpię... Gdyby pamiętała, nie gadałaby z nami o niczym, tylko od razu wspomniałaby o tym. Po co miałaby ukrywać to, że jest MAMĄ, skoro sama stworzyła nas tak, żebyśmy bez wahania rozpoznawali jej umysł?
Westchnąłem, sięgając po swojego niedokończonego naleśnika. Zwinąłem go rulon i zjadłem w kilku kęsach.
- Baekkie... Czy są jakiekolwiek szanse powodzenia naszej misji? - spytałem, patrząc na niego z rozpaczą. Chłopak wyglądał na zmieszanego.
- Sam nie wiem. W ogóle nie powinniśmy ingerować w jej umysł. Co jeśli zrobiła to wszystko specjalnie?Jeśli jej się... Znudziliśmy? Może uciekła? - Gorączkowy szept Baekhyuna wypełnił pomieszczenie, sprawiając, że zdenerwowanie niemal mnie sparaliżowało. To wszystko brzmiało zbyt sensownie, żeby nie brać tego pod uwagę. Zacisnąłem usta i przygarnąłem do piersi roztrzęsionego Byuna. Otoczył mnie rękami w pasie. Jak to się stało, że tak szybko stracił wiarę w naszą Stworzycielkę?
- Nie myśl o tym. Musimy spróbować przywrócić jej pamięć. Wtedy wszystko się wyjaśni.
- Boję się tego, że to, co przed chwilą powiedziałem, może być prawdą – wymamrotał chłopak, unosząc twarz do góry, żeby móc spojrzeć mi w oczy. Impulsywnie pocałowałem go w czoło. Jego policzki chyba zaróżowiły się lekko, ale to pewnie odruch ciała.
- Tym będziemy się przejmować potem. W tej chwili zajmijmy się herbatą, co? -Baekhyun pokiwał głową, ale chyba nie miał zamiaru mnie puścić. Rozpostarłem więc szeroko ręce i ze śmiechem spróbowałem postawić krok do przodu, ale uparty Baek zablokował mnie tak skutecznie, że w rezultacie straciłem równowagę. Chłopak wywrócił się razem ze mną i upadł plecami na stół, puszczając mnie. Zacząłem śmiać się jeszcze bardziej, widząc jego zakłopotanie.
- To kara za bycie uparciuchem! - zawołałem żartobliwie, odpychając się od stołu, żeby odzyskać pionową postawę. Pomogłem mu się podnieść, po czym wyłączyłem gotującą się wodę. Czerwony na policzkach Byun wyjął z szafki herbatę i wsypał ją do dzbanka. Dla odmiany to on w niezbyt miły sposób odczuł skutki pracy Sehuna. Mi prawdę mówiąc też natrętnie pchały się do głowy wspomnienia innej sytuacji, w której znajdowaliśmy się w podobnej pozycji, ale starannie je zignorowałem, nie chcąc dodatkowo psuć sobie nastroju. Już i tak tego wszystkiego było dla mnie zbyt wiele.
- Tego chyba nie zalewa się wrzątkiem, prawda? - spytał Baekhyun, czytając informacje na pudełku.
- Nie wiem, Hun skupiał się na innego rodzaju szczegółach. - Zmarszczyłem brwi, zaglądając chłopakowi przez ramię. Postukałem w informację o temperaturze wody i czasie parzenia.
- Czyli nie – podsumował Byun, ignorując całkowicie uwagę o Sehunie. - Wracamy na chwilę do salonu, czy już tu poczekamy?
- Lepiej po prostu naszykujmy filiżanki i zaczekajmy.Gdzie one właściwie są?
- Channie, ty w ogóle rozglądałeś się po kuchni? - Chłopak zadał pytanie retoryczne, w końcu doskonale wiedział, że w tym pomieszczeniu otwierałem tylko lodówkę. Bezbłędnie trafił do szafki z tym, czego potrzebowaliśmy. Znalazł także tacę, dzięki czemu nie musieliśmy nieść wszystkiego w rękach i prawdopodobnie uratował tym kilka naczyń przed stłuczeniem się. Po chwili mogliśmy więc zanieść do pokoju nie tylko herbatę, ale również talerz pełen ciastek z kremem.
CZYTASZ
Exoplanet // Exo
FanfictionLojalnie uprzedzam, że to ff jest słabe. XD Zapraszam do czytania moich innych opowiadań, są już raczej lepsze. :3 Exo są grupą kosmitów żyjących na Exoplanecie. Pewnego dnia ich MAMA znika. Chłopcy za wszelką cenę będą starali się ją odnaleźć, jedn...