Z pamiętnika uroczego, niezwykle przystojnego i skromnego Chanyeola
7 dzień naszego pobytu na Ziemi
Korea Południowa
Odłożyłem gitarę na bok. Ćwiczyłem dziś na niej już drugą godzinę, moje palce porządnie od tego bolały. Gyeong pokazała mi kilka chwytów oraz stronę internetową, dzięki której mogłem uczyć się gry. Okazała się też na tyle miła, że pożyczyła mi swój instrument, żebym mógł się przekonać czy chcę grać, zanim wydam pieniądze na własny. Pomysł był dobry, ale szybko okazało się, że mogłem od razu kupić gitarę. Czerpałem prawdziwą radość z gry, a do tego nie przeszkadzałem Sehunowi, więc nie było żadnych przeciwwskazań. Ćwiczyłem w sypialni, a Baek mi w tym pomagał. Zauważał moje błędy szybciej niż ja i korygował je według poradnika internetowego. Był naprawdę cierpliwym nauczycielem i chociaż sam nie potrafił zagrać żadnej melodii, naprawdę umiał przekazać mi to, co trzeba. Przedwczoraj i wczoraj spędziłem po trzy pełne godziny na nauce z nim i wreszcie czułem, że to coś, w czym mogę być dobry. MAMA obdarzyła nas umiejętnością szybkiej nauki tego, do czego mieliśmy talent – odkryłem, że opanowywałem grę szybciej, niż pisano w poradniku. Prawdę mówiąc, byłem tym równie zdziwiony, co zachwycony. Zakochałem się w dźwiękach gitary od razu, gdy Gyeong na niej zagrała, więc pragnąłem wsłuchiwać się w nie bez końca, a własne próby skutecznie mi to umożliwiały.Postanowiłem zagadnąć Byuna na temat talentu, nie zbyt pewien swoich przemyśleń. Może się myliłem i jako "kosmita" miałem jakąś przewagę na starcie, niekoniecznie związaną z posiadaniem talentu to gry? Może tak bardzo chciałem odkryć jakiś swój talent, że coś sobie ubzdurałem?
- Baek... Pewnie już zauważyłeś, że idzie mi szybko, prawda? - zacząłem, przesuwając palce po gryfie i poprawiając tym samym ułożenie gitary, której przed chwilą groził upadek.
- Oczywiście, że tak. Uważasz, że to właśnie jest twój talent? - spytał poważnie Baekhyun. Uniosłem wzrok. Chłopak tak jak i ja siedział ze skrzyżowanymi nogami na podłodze, a obok niego leżał wspólny tablet. W jego oczach widać było namysł. Pojął o co mi chodziło tak szybko, jakbyśmy rozmawiali telepatycznie.
- Sam nie wiem... Dlaczego MAMA miałaby obdarzać mnie talentem, którego mógłbym nigdy nie odkryć? No wiesz, u nas nie ma gitar. Nie wiem, jak się tu znalazła, ale raczej nie odwiedziła Ziemi specjalnie po to, żeby mi jedną przywieźć.
- Też się nad tym zacząłem zastanawiać. Doszedłem tylko do jednego wniosku – co jeśli to wszystko jest... Ustawione? To znaczy... Może nie jej utrata pamięci, ale samo to, że przybyliśmy tu, żeby jej poszukać?
Zmarszczyłem brwi. Czy to możliwe, żeby MAMA to planowała? Brzmiało idiotycznie, ale mogło być prawdziwe. Nasza Stworzycielka była kompletnie nieprzewidywalna i lubiła przygody. Zwłaszcza te, w których my też braliśmy udział, a nie tylko ona. Zerwałem się na równe nogi i wyciągnąłem rękę w stronę Baeka.
- Chodźmy więc powiedzieć o tym chłopakom.
***
Zebranie w salonie udało nam się zarządzić w mniej niż dziesięć minut. Sehun dowiedział się o nim pierwszy, bo jakimś cudem udało nam się trafić na chwilę, w której nie był zajęty. Niechętnie opuścił swój pokój, bo nie chcieliśmy powiedzieć o co chodzi, ale w końcu ruszył tyłek i zszedł na dół razem z Baekkiem. Ja zajrzałem jeszcze do pokoju DO, w którym aktualnie spał Kai. Obudziłem go nieco zbyt brutalnie i skusiłem do zejścia na dół obietnicą zamówienia kurczaka. Nie pytałem, czemu spał o czwartej po południu, ale prawdę mówiąc odrobinę mnie to zdziwiło.
W salonie czekali już Sehun, DO i Chen. Xiumin i Baekhyun zjawili się po kilku minutach i wreszcie spotkaliśmy się w komplecie. Mieliśmy nawet gdzie siedzieć, bo dokupiliśmy jeszcze jedną, dwuosobową kanapę. Zrobiło się przez nią trochę ciasno w pomieszczeniu, ale na naszej planecie często siadaliśmy wszyscy razem, żeby obgadać bieżące sprawy, więc teraz nie chcieliśmy z tego rezygnować. Kupiliśmy też większe łóżko dla Kaia i Kyungsoo, a Chen dostał to mniejsze, które ustawiliśmy w pokoju Xiumina. Prawdę mówiąc nieco się zdziwiłem gdy o nie poprosił, bo naprawdę myślałem, że coś zaczyna ich łączyć. Może Min nie był na to gotowy? Wszyscy wiedzieliśmy, że nadal przeżywał zdradę Luhana. Nad czymś takim nie da się od tak przejść do porządku dziennego.
Baekkie opowiedział chłopakom o swoich spostrzeżeniach. Sehun okazał się sceptycznie nastawiony do tej teorii. Twierdził, że to może wcale nie być mój talent, albo że MAMA planowała raczej podarowanie nam instrumentów, niż zostanie na Ziemi. Nasza Stworzycielka z pewnością podróżowała po całej galaktyce – czasem nawet przywoziła nam jakieś drobiazgi, więc faktycznie mogłaby przywieźć mi gitarę. Prawdę mówiąc ta teoria brzmiała równie logicznie co nasza, ale jakoś nie chciało mi się w nią wierzyć. MAMA przywiozłaby ją wcześniej. W końcu sama dała mi ten talent, więc na pewno chciała, żebym zaczął rozwijać go w tym czasie, co większość z nas, czyli tak mniej więcej od 15 roku istnienia. Właśnie mniej więcej w tym wieku chłopaki odkrywali swoje talenty. Oczywiście nie wszyscy – Kai i Luhan nadal nie wiedzieli, co robią najlepiej.
Xiumin zgodził się z Sehunem, więc zdawało się, że teoria Baekhyuna upadnie, gdy nagle odezwał się Kai.
- Ja także mam talent, którego prawdopodobnie nie odkryłbym, gdyby nie odwiedziny tutaj – powiedział spokojnie. Na twarzach chłopaków pojawiło się zaskoczenie, tak jak i na mojej. Tylko mina DO pozostała niewzruszona. Cóż, można było się spodziewać, że on doskonale wie o co chodzi. Jongin także odkrył swój talent? Jak to? Ani razu nie widziałem go robiącego cokolwiek innego, niż na planecie. Nie uczył się niczego nowego, a przynajmniej tak mi się zdawało.
- Umiem tańczyć – rzekł, widząc nasze miny. Pokręciłem z niedowierzaniem głową. Tańczyć? Jeszcze nie widziałem, żeby tańczył. Jak zdołał to odkryć przez te niecałe trzy dni? Chyba by nam powiedział, gdyby zapisał się na jakieś kursy.

CZYTASZ
Exoplanet // Exo
FanfictionLojalnie uprzedzam, że to ff jest słabe. XD Zapraszam do czytania moich innych opowiadań, są już raczej lepsze. :3 Exo są grupą kosmitów żyjących na Exoplanecie. Pewnego dnia ich MAMA znika. Chłopcy za wszelką cenę będą starali się ją odnaleźć, jedn...