Z pamiętnika uroczego, niezwykle przystojnego i skromnego Chanyeola
???
???
Obudziło mnie ostre, przenikające przez powieki białe światło i porażający ból głowy. Z jękiem otworzyłem oczy i zaraz je zamknąłem. Coś było nie tak. Cholernie nie tak. Sufit nade mną nawet nie przypominał tego z sypialni, w której sypialiśmy z Baekiem. Nie wyglądał także jak sufit pokojów chłopaków, salonu, kuchni czy nawet łazienki. Nie miałem bladego pojęcia, gdzie trafiłem. Przekręciłem głowę na bok, chcąc jak najszybciej to ustalić. Przez chwilę wgapiałem się zbaraniały w ognistą mozaikę, w kilku miejscach przypaloną prawdziwym ogniem, aż nagle zrozumiałem. Poderwałem się do góry, ale gwałtowny ból w skroniach i ciemne plamy przed oczami zmusiły mnie do ponownego położenia się.
- Halo...? - spróbowałem zawołać. Z mojego gardła wydobył się tylko charkot. Odchrząknąłem zniecierpliwiony. - Baekhyun? - ponowiłem krzyk.
- Chanyeol? - Po chwili do moich uszu dotarł upragniony głos. Był stłumiony przez ściany, ale teraz zyskałem pewność.
Wróciliśmy na Exoplanetę.
W podnieceniu odgarnąłem koce i zerwałem się z łóżka. Zaskoczyła mnie słabość moich nóg i zawroty głowy. Wpadłem na ścianę, oparłem się o nią na chwilę i znów skoczyłem do drzwi. Przez ułamek sekundy zauważyłem, że moje ręce znów wyglądały normalnie. Wróciłem do swojego prawdziwego ciała. Chciałem jak najszybciej dowiedzieć się jak to się stało - pamiętałem wszystko do momentu rozpoczęcia ceremonii. Reszta była ciemną plamą. Czyżby udało nam się wezwać MAMĘ? Biegiem wypadłem na pusty i zimny korytarz, jak zwykle rozjaśniony kryształami. Ten widok przypomniał mi nieco więcej z Wołania, ale nadal nie byłem pewien ciągu wydarzeń. Wzruszony rozpoznałem drzwi naprzeciwko swoich. Podszedłem do nich szybko i załomotałem pięścią.
- Sehun? - zawołałem. Po drugiej stronie rozległ się dziwny huk, zupełnie jakby ktoś wpadł na szafę, a potem chłopak wyszedł z pokoju. Rzuciłem się mu w objęcia.
- Chan, udało się nam - wykrztusił łamiącym się głosem, klepiąc mnie po plecach. Pokiwałem gwałtownie głową.
- Ale jak? - spytałem. - Nie mieliśmy dość siły, żeby związać MAMĘ.
Poczułem, jak Hun kręci głową na znak, że nie wie. Wtedy na korytarz wypadł Baek. Uśmiechnąłem się szeroko, puściłem Sehuna i podszedłem do swojego chłopaka.
- Żyjemy - szepnął zaszokowany. - Udało się nam.
Mój uśmiech się poszerzył. Wyciągnąłem ramiona, a Byunnie z wciąż zaskoczoną miną uściskał mnie mocno. Po kolei na korytarzu pojawiali się inni, tak samo zdziwieni i ucieszeni jak my. Po całym domu rozchodziły się głośne okrzyki radości, powitania i pytania. Wszystkie dotyczyły tego samego - jak to się stało i gdzie była MAMA? Wiedzieliśmy, że nie znaleźliśmy się na Exoplanecie sami z siebie. Musiała nas tu przetransportować, kiedy byliśmy nieprzytomni.
Po dłuższym czasie, kiedy już wszyscy upewniliśmy się, że nie mieliśmy zbiorowych halucynacji, poszliśmy do Sali. Było to największe pomieszczenie w domu, gdzie wszyscy mogliśmy robić co chcieliśmy. Poza tym, Stworzycielka pojawiała się tam zawsze, kiedy chciała porozmawiać z nami wszystkimi. I tym razem tak było. Siedziała jak gdyby nigdy nic na swoim ulubionym fotelu, niecierpliwie stukając palcami o oparcie. W swojej prawdziwej postaci emanowała blaskiem mocy. Była wysoka, wyższa niż ja w ludzkim ciele, a do tego szczupła. Z jej postawy biła pewność siebie. Nie nosiła ubrań - nie potrzebowała ich do ogrzania się - więc mogliśmy podziwiać jej doskonałe ciało. Miała niemal przezroczystą skórę, przez którą wyraźnie przeświecało światło pochodzące z jej wnętrza. Na jej twarzy gościł szeroki uśmiech. Z okrzykami radości rzuciliśmy się ją powitać, na chwilę zapominając o odpowiednim zachowaniu w stosunku do MAMY. Zresztą - zupełnie jej to nie przeszkadzało. Uściskała serdecznie każdego z nas, co zdarzało się naprawdę rzadko. Dopiero w chwili, gdy mnie dotknęła, poczułem jak bardzo słaby byłem, a to przez to, że wraz z jej przytuleniem przez moje ciało przepłynęła fala energii, wypełniając mnie od stóp po czubek głowy. Poczułem, że po mojej twarzy ściekały łzy szczęścia. Odzyskaliśmy ją. Odzyskaliśmy naszą Stworzycielkę, wszechpotężną istotę, która każdego z nas darzyła miłością.
CZYTASZ
Exoplanet // Exo
FanfictionLojalnie uprzedzam, że to ff jest słabe. XD Zapraszam do czytania moich innych opowiadań, są już raczej lepsze. :3 Exo są grupą kosmitów żyjących na Exoplanecie. Pewnego dnia ich MAMA znika. Chłopcy za wszelką cenę będą starali się ją odnaleźć, jedn...