Rozdział 12

309 56 0
                                    

Przy okazji dodawania tego rozdziału chciałabym przeprosić Was za szalejące odstępy w tekście niemal każdego rozdziału. Część piszę na telefonie, a część na komputerze. To z komórki nie ma większych odstępów (co mi osobiście bardziej się podoba XD), ale to z przeglądarki komputerowej już je ma, co bardzo mnie irytuje. Mam jednak nadzieję, że to Wam nie utrudnia czytania. ^^"


Z pamiętnika uroczego, niezwykle przystojnego i skromnego Chanyeola

7 dzień (a właściwie późny wieczór) naszego pobytu na Ziemi

Korea Południowa

Otworzyłem oczy, gdy Baekhyun drgnął niespokojnie u mojego boku. Spał. Dziś był z Kyungsoo na siłowni i jego zmęczenie zwyciężyło nad strachem spowodowanym tym, że powiedziałem wszystkim o niepokoju Sehuna związanym z tabletką. Podczas kolacji próbowaliśmy coś wymyślić, ale żadnemu z nas nie przyszło nic nowego do głowy. Mieliśmy w zapasie tylko mój dość słaby plan. Dlatego właśnie wszyscy byliśmy naprawdę zestresowani. Widmo śmierci bez odzyskania MAMY krążyło nam nad głowami jak ponury sęp.

Wbiłem wzrok w ciemność. Przerażone myśli nie pozwalały mi zasnąć. Głaskałem Byuna po głowie, a on pod wpływem mojego dotyku chyba nieco się uspokoił, bo przestał kręcić się na wszystkie strony. Westchnąłem cicho. Zdecydowanie potrzebowałem odwrócić swoją uwagę od bieżących problemów. Nagle przypomniałem sobie o tym, co planowałem zrobić kilka dni temu. No tak - nadal nie skontaktowałem się z Krisem ani z Luhanem. Przymknąłem oczy i zawahałem się na chwilę. Do którego powinienem się odezwać? Lu codziennie rozmawia z Sehunem, a Kris... Cóż, chyba żaden z nas się z nim nie kontaktował ostatnio. Wybrałem więc jego. Skupiłem się, odtwarzając w myślach jego umysł. Tak jak zawsze, niemal natychmiast udało mi się "dostać do środka". Rozmowa telepatyczna przypominała mi rozmowę przez telefon, ale była czymś dużo głębszym. Zasadniczą różnicą było to, że odbywała się w naszych umysłach. Korzystaliśmy z tej umiejętności dość rzadko, bo na naszej planecie nie było takiej potrzeby. Zawsze rozmawialiśmy ze sobą tak po prostu, chyba że ktoś był naprawdę daleko, a potrzebowaliśmy od niego czegoś ważnego. Taka konwersacja była wygodna - mogliśmy wysyłać sobie wspomnienia, co przydawało się przy dłuższych opowieściach - ale odsłaniała za wiele. Wystarczyło pomyśleć o czymś zbyt intensywnie, żeby druga osoba się o tym dowiedziała. A ja zawsze myślałem za głośno.

"Chanyeol!"

W mojej głowie rozbrzmiała radość Krisa. Poczułem, jak natychmiast mnie nią zaraża, chwilowo wypędzając niepokój, który już i tak pewnie wyczuł.

"Isi! Tęskniłem!"

Poczułem jego mentalny uśmiech. Nazwałem go tak pierwszy raz i to tylko dlatego, że starał się nie myśleć o Tao. Faktycznie, zbliżyli się do siebie bardziej, niż chciałbym wiedzieć.

"Co cię tak niepokoi?" - spytał bezpośrednio Kris, żeby odwrócić moją uwagę. Wyczuwałem jego intencje doskonale. To dlatego telepatyczna rozmowa jest taka irytująca - im bardziej chcesz coś ukryć, tym bardziej to coś wychodzi na jaw. Wydałem z siebie mentalny odpowiednik westchnięcia i po prostu wysłałem Krisowi swoje wspomnienia z rozmowy z Xiuminem i Jongdae. To akurat chciałem mu przekazać, ale nieopatrznie pomyślałem o więzi, która chyba zaczynała łączyć tę dwójkę, a od tego gładko przeszedłem do myśli o mnie i Baeku. Zniecierpliwiłem się własnym rozproszeniem i przeprosiłem chłopaka, a on uprzejmie zostawił rozmowę o tym na później. W końcu wiedział już, że kontaktowałem się z nim też po to.

Exoplanet // ExoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz