Part 16

874 94 58
                                    

Luke

-Jak to pojechała do mnie?!- złapałem go za materiał fartucha. - Kiedy?! Po co?!- pytałem, a właściwie krzyczałem zdenerwowany.- Mów!- popchnąłem go na ścianę.

-Ona mówiła, że już wie...- mężczyzna z przerażeniem patrzył prosto w moje oczy.

-Co wie?!- potrzebowałem więcej informacji.

-Mówiła, że wie kto jest jakimś tam nożownikiem, psycholem.... no czymś w tym stylu. Chciała jechać do jakiegoś Luke'a by go ostrzec.- jąkał się.

Czyli Lucy nie jest zabójcą.

-Powiedziała kto jest zabójcą?- odsunąłem się nieznacznie.

-Jakiś Ian..

-Ian?! Jej współpracownik jest mordercą?!- otworzyłem szeroko oczy.

-Nie.- zaprzeczył szybko. - Nie Ian tylko...

Diana

Pod wpływem dużego uderzenia zatoczyłam się do tyłu, upadając na podłogę. Ból głowy nagle dał o sobie znać w całym moim ciele, a przybyła brunetka wbiegła do środka i złapała za, stojącą w rogu parasolkę.

-Kurwa.- mruknęłam, łapiąc się za bolące miejsce. - Kim ty jesteś?- zapytałam, odsuwając się bardziej.

-To samo pytanie mogę zadać tobie. Gdzie jest Luke i kim jesteś?!- krzyknęła.

-Ja pierwsza zapytałam!- warknęłam, opierając się o ścianę.

-Lucy, znajoma Luke'a.- odparła mocniej, zaciskając w rękach parasolkę.

Mój niepokój momentalnie wzrósł, a serce zaczęło bić szybciej.

-To ty jesteś zabójcą.- wyszeptałam.

-Co?!- spojrzała na mnie jak na kosmitę. - Nie jestem zabójcą. Ja przyszłam ostrzec Luke'a przed prawdziwym mordercą.... Ale to nie zmienia faktu, że nie wiem kim ty jesteś!- potrząsnęła parasolką.

Teraz byłam w szoku. Ta Lucy zdecydowanie nie przypominała zabójcy, ale mimo to nie mogę jej w pełni zaufać.

-Diana.- odparłam krótko.

Brunetka powoli odłożyła parasolkę na bok i przysunęła się do mnie, podając nieufnie dłoń.

-Jesteś tą dziewczyną ze szpitala psychiatrycznego.- stwierdziła, oczekując na przyjęcie od niej pomocy, z której skorzystałam i podniosłam się na równe nogi.

-Czyli ja i detektyw się pomyliliśmy.- podrapałam się po głowie, nie wiedząc co zrobić w tej niezręcznej sytuacji. - Myśleliśmy, że jesteś zabójcą, a on pojechał do ciebie.- wyjaśniłam, widząc niezrozumienie w jej mimice twarzy.

-Luke myślał, że jestem zabójcą?- wskazała na siebie z wyraźnym wyrzutem w głosie. - Ja przyszłam go ostrzec.- mówiła szybko i z dużym niepokojem.

Nagle na dworze słychać było jakieś szelesty i kroki, a moja towarzyszka z przerażeniem popatrzyła w stronę okna.

-Już tu jest.- wyszeptała, biegnąc do okien by upewnić się, że są zamknięte.

-Ale kto?!- chodziłam za nią.

-Zabójca.- powiedziała i gwałtownie się zatrzymała na środku salonu, przez co wpadłam na nią. Dziewczyna powoli odwróciła głowę w moją stronę. - Czy my zamknęłyśmy drzwi wejściowe?-spytała głośno, przełykając ślinę.

Luke

-Michael!- wydarłem się do słuchawki gdy tylko odebrał.

-Ja pierdole, co?!- warknął do mnie.

The Lullaby || l.h Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz