Luke
Pozbyłem się tego debilnego kundla i tego co po sobie pozostawił, a humor miałem już całkowicie zepsuty. Diana nie odzywała się do mnie, a to prawdopodobnie z przyzwyczajenia bo w szpitalu raczej zbyt często z nikim nie rozmawiała jednak miałem nadzieję, że porozmawiamy chociaż o sprawie, która była głównym powodem jej pobytu tutaj, ale ona jedynie siedziała przestraszona na kanapie i rozglądała się na boki, zatrzymując wzrok na każdej banalnej rzeczy.
-Może chcesz coś obejrzeć w telewizji?-przerwałem ciszę, sięgając po pilota.
Oczy Diany zaświeciły się i przeniosły na ekran telewizora. Bezskutecznie próbowała ukryć uśmiech, cisnący się na jej twarz pod wpływem obecnie nadawanego programu.
-Nigdy nie sądziłem, że wiadomości z tą idiotką na głównym planie spowodują u kogoś aż tak pozytywne emocje.- wskazałem pilotem na, frustrującą mnie kobietę.
-Ja też.- uśmiechnęła się.
Nagle pojawił się reportaż dotyczący morderstw w Sydney i zabójcy, który stał się dużym problemem dla niezastąpionego Hemmings'a. Zdenerwowałem się i wysunąłem bardziej do przodu, ponieważ myślałem, że ogłuchłem i oślepłem zarazem. Czy ta blondi nigdy nie odpuści i zawsze wsadzi swój wytapetowany nos tam gdzie nie trzeba? Zacisnąłem pięści na poduszce, leżącej na kanapie aż mi knykcie pobladły, a wzrokiem zabijałem dziennikarzy, pojawiających się na ekranie dopóki nie stał się on całkowicie czarny.
Zdezorientowany szybko obróciłem głowę w stronę Diany, trzymającej pilota w górze.
-Przepraszam, ale myślałam, że zaraz rozszarpiesz poduszkę.- odłożyła pilota.- Jestem tu ledwo dwie godziny, a już muszę cię ratować detektywie.- pojawił się u niej mały uśmiech.
-Nie ciesz się tak bardzo bo już jutro czeka cię praca.- pogroziłem jej palcem. - Jeśli szanowny pan Ashton Irwin się zgodzi to pojedziemy do parku i w inne miejsca, w których atakował morderca.- dodałem.
Brunetka pokiwała w zrozumieniu głową i popatrzyła na mnie w bardzo dziwny sposób. Trochę się tego nawet przestraszyłem, ale po jej minie mogłem stwierdzić, że jest zakłopotana.
-Detektywie?- zaczęła zawstydzona, bawiąc się swoimi palcami. - Tam w zakładzie nie jest zbyt ciekawie i komfortowo, a umyć się mogłam tylko dzięki tej misce z celi, więc... mogłabym... No wiesz.- mówiła zakłopotana.
-Chcesz wziąć prysznic?- upewniłem się.
Pokiwała głową i zagryzła wargę. Mogłem wcześniej pomyśleć o tym, że pewnie będzie chciała się odświeżyć i w sumie to jej się nie dziwię.
Zaprowadziłem ją do łazienki po drodze jeszcze zatrzymaliśmy się w jej tymczasowym pokoju by mogła zabrać ręcznik, ubranie i jakieś plastikowe butelki z tymi wszystkimi pachnidłami dla dziewczyn.
-Możesz być pewna, że nie będę tu wchodził, ale jak chcesz to zaklucz się.- podchodziłem do drzwi.
Dziewczyna zaczęła się uśmiechać przyjaźnie, a jej policzki zrobiły się lekko różowe.
-Coś nie tak?- spytałem.
-Nie... Tylko tam w szpitalu wszystkie takie rzeczy musiałam robić w mojej celi i zdążyłam się już przyzwyczaić, że zawsze ktoś na mnie patrzył.- nerwowo zacisnęła ręce na ręczniku.
Matko Boska jakie oni tam muszą mieć warunki...
Nagle donośnie zadzwonił dzwonek do drzwi, a Diana, która niczego się nie spodziewała aż podskoczyła i prawie upuściła wszystkie przedmioty trzymane w rękach.
CZYTASZ
The Lullaby || l.h
FanfictionMłody detektyw Luke Hemmings prowadzi sprawę morderstw, których sprawca zostawia przy ofiarach fragmenty kołysanki. Z pomocą chłopakowi przychodzi jego przyjaciel i jednocześnie nowy dyrektor zakładu psychiatrycznego. Czy dziewczyna osadzona w szpit...