Rozdział 15 ❤

2.4K 137 4
                                    

Po paru godzinach nudnej jazdy, zatrzymaliśmy się pod domem. Wysiadłam i udałam się od razu do siebie. Byłam zmęczona snem na nie wygodnym siedzeniu, więc po szybkim prysznicu, ubrana w onesie położyłam się i zasnęłam.

***

Obudziło mnie stukanie w szybę, a dokładniej odbijające się od niej kamienie. Nie wiedziałam o co chodzi. Podeszłam powoli do okna, sprawdzając kim jest osoba budząca mnie o tej godzinie. Gdy zobaczyłam sylwetki trzech dziewczyn, czułam jak moje ciało kurczy się. One tu są, ale nie wiedziałam dlaczego. I wtedy mnie olśniło. Sms, którego czytał David. Złapałam telefon i otworzyłam wiadomości. On mi nie powiedział i teraz mam za to płacić. Płacić za własną głupotę. Krzyk.

-Złaź, w tej chwili, gówniaro.- Kaya. Nie miałam wyjścia, musiałam wyjść. Czemu nie zostałam? Czemu dałam im satysfakcję na śmiech? Bałam się, że posuną się do skrzywdzenia mojej rodziny. Mimo, że nie rozmawialiśmy jakoś super wylewnie, kochałam ich.

Niepewnie otworzyłam drzwi domu, okno mojego pokoju znajdowało się na tyłach budynku. Wolnym krokiem poszłam tam, nogi miałam jak z waty, bo wiedziałam co mnie czeka. Nie miałam odwagi się przeciwstawić. Gdy byłam prawie na miejscu, ktoś uderzył mnie w głowę. Straciłam przytomność, czułam kopniaki, słyszałam śmiech, uwagi, ale nie mogłam się ruszyć. Po długiej chwili wszystko ucichło. A ja leżałam, nie potrafiłam się ruszyć, nie potrafiłam krzyknąć.

***

Uchyliłam powieki, które wydawały się naprawdę ciężkie. Leżałam na łóżku w swoim pokoju. Dotknęłam bolącą głowę, i jakby na zawołanie przypomniałam sobie cały poprzedni wieczór. Śmiech. Wyzwiska. Ból, którego dostałam mnóstwo, ale jeśli tutaj leżę, to znaczy, że musiałam wrócić sama. Podniosłam się z łóżka, weszłam do łazienki.  Krzyknęłam na widok twarzy poplamionej krwią, na policzku spoczywała dosyć duża linia, która teraz była napuchnięta. Rozebrana weszłam pod prysznic. Czułam na ciele siniaki, ale musiałam udawać, że jest dobrze.

Chciałam zapomnieć o tym, że mają nade mną przewagę. Jednak oprócz tego, że brzmiało to tak prosto, nic nie było proste. Z oczu, spokojnym strumieniem leciały mi łzy. Zmyłam z siebie wszystko co się wydarzyło, ale tylko na zewnątrz.

Wyszłam, owinięta ręcznikiem i z turbanem na głowie, wróciłam do siebie. Wyciągnęłam telefon. 8.13, czyli wszyscy jeszcze śpią. Wyciągnęłam z szafy rurki i czarną bluzę. Ubrana rozczesałam mokre włosy i zeszłam do kuchni. Zrobiłam sobie śniadanie i usiadłam w salonie. Na stole leżał laptop Davida, więc włączyłam sobie jakiś film. I przy nim zasnęłam, bo po czternastej obudził mnie David mówiąc, że musi wyjść i zostaję sama. Wystraszyłam się, one były tu raz i mogły wrócić.

-Mogę jechać z tobą?- spytałam.- Proszę.- dodałam robiąc słodkie oczka.

-Dobra chodź, ale pośpiesz się.- odparł, a ja już byłam u siebie. Wzięłam telefon i zeszłam na dół, gdzie założyłam białe vansy i wyszłam przed dom. Weszłam do auta i odjechaliśmy, w sumie nawet nie wiedziałam gdzie.

***

-Poczekaj na mnie w aucie, a ja zaraz wracam.- powiedział i wszedł do jakiegoś budynku. Wyciągnęłam telefon i przeglądałam tt, ale nie było nic ciekawego. Włączyłam jakie ff, które czytałam i wciągnęłam się, nawet nie zwracając uwagi na brata, który zdążył wrócić.

-Jedziemy jeszcze na zakupy.- poinformował mnie i odjechał. Nie rozmawialiśmy ze sobą, czym specjalnie się nie przejęłam. Włączyłam radio, i leciała piosenka. Ale nie byle jaka. Stay strong. Po policzku spłynęła łza, gdy zaczął rapować. Przypomniał mi się koncert. Jego uśmiech, a później smutek, który spowodowałam ja. Starłam łzę i słuchałam dalej.

-Zostaw to.- krzyknęłam kiedy David chciał przełączyć.

-Chodź, musimy wychodzić.

-Zaraz.- powiedziałam i doczekałam do końca. Choć piosenka przypominała mi jego nie mogłam odmówić obie wysłuchania jej. Skończyła się chwilę potem i wyszliśmy z auta. Od razu skierowałam się do alejki ze słodyczami i wpakowałam trzy słoiki nutelli (uzależnienie xx). Dorzuciliśmy jeszcze kilka rzeczy i poszliśmy do kasy, chłopak zapłacił i wróciliśmy do domu. Rozpakowaliśmy zakupy i z jednym słoikiem i łyżeczką poszłam do siebie, umyta i przebrana usiadłam na łóżku stawiając laptopa na kolanach. Przejrzałam social media i włączyłam film, przegryzając go nutellą.

Po godzinie wgapiania się w ekran, zasnęłam.


Dzisiaj trochę krótszy, ale chciałam go wrzucić, więc łapajcie go :* :*


Be strong, please!  ❤‎Where stories live. Discover now