Rozdział 20 ❤

2.1K 143 6
                                    

*dwa dni do koncertu*

Jak zawsze w wakacje wstałam po dziesiątej, więc nie chcąc zmarnować dnia wstałam z łóżka od razu kierując się do łazienki razem z ubraniami i kosmetyczką. Wykonałam wszystkie czynności i odłożyłam rzeczy, po czym usiadłam z telefonem i włączyłam tt. Dawno nic nie pisałam, ale trudno. Przeczytałam najnowze wpisy i na tablicy chłopaków był post, że są od dzisiaj w Polsce. Chciałabym porozmawiac z nimi jako zwykła bambino, której nie znają, ale nie. Musiałam mu wtedy odpowiedzieć, choć właściwie on również był winny, bo powinien mi powiedzieć kim jest naprawdę. Zamknęłam oczy i z workiem wyszłam z pokoju, wyciągnęłam brata z pokoju, a ten wziął deski, tak miał dwie w tym i moją. Pojechaliśmy na obiad do subway'a, który znajdował się właściewie w  galerii. 

***

-David, właściwie... Skąd ty znasz język polski?- spytałam chłopaka, który śmiał się do telefonu.

-No, ten. Byłem tu kiedyś, i uczyłem się języka.- powiedział wracając do pisania czegoś na telefonie, dokończyłam swój posiłem i czekałam chwilę na brata, który patrzył w telefon jak w obrazek. Boże... Czy to już uzależnienie? Odchrząknęłam i od razu wstaliśmy od stolika.

-To gdzie teraz?- spytałam, bo nie miałam pojęcia co mogę tu robić.

-Może basen?- spytał, boże, jaki on jest denerwujący.

-Widziałeś mnie kiedykolwiek w stroju, szortach?- kiwnął głową na nie, więc kontynuowałam.- No, więc pewnie pamiętasz, że ostatnio nie chciałam iść na basen. I dzisiaj tej same odpowiedzi możesz się spodziewać.- powiedziałam i czekałam na jego reakcję.

-Dobra jesteśmy na wakacjach, więc nie chcę się kłócić. W takim razie pozostaje nam... skatepark?- spytał uśmiechając się. Gładko poszło, pomyślałam i uśmiechnęłam się. Opuściliśmy galerię i odebraliśmy nasze deski, po czym pojechaliśmy na znaleziony skatepark. 

Mój brat był prawdopodobnie jedyną osobą, która potrafiła wywołać na mojej twarzy szczery uśmiech. Bawiliśmy się tak do wieczora, aż musielimy się zbierać, bo zrobiliśmy się głodni. 

Kolację zjedliśmy w hotelowej restauracji i poszliśmy do swoich pokoi. Po kąpieli, ubrana w piżamę położyłam sie i zaczęłam myśleć nad koncertem, który w sumie nie wiem, gdzie miał się odbyć, ale wiem, że już za dwa dni. Mordka mi się cieszyła na samą myśl o nim, a co dopiero będzie w dzień wydarzenia. Jutro muszę się wybrać na zakupy, bo nie spodziewałam się, że brat zrobi mi taką niespodziankę i w sumie nie zabrałam nic takiego. Weszłam na grupę i zaczęłam oglądać posty, których przybyło. I był jeden na temat koncertu w Warszawie, a wywnioskowałam to po jednym słowie,  (post był po polsku xD) czyli nazwie miasta. Całość była po polsku, więc byłam zmuszona iść do brata. 

-Hi, musisz mi pomóc.- powiedziałam uśmiechając się do niego.

-No, co jest?- spytał, a ja podałam mu telefon.

-Co tu jest napisane?- chłopak zaśmiał się i zaczął tłumaczyć. 

-'Ponieważ już za kilka dni Bars And Melody po raz kolejny będą mieli koncert w Polsce, a konkretniej w Warszawie.Kto będzie niech zgłasza się to dodam go do konfy!'.

-OK, dziękuję.- pisnęłam i pocałowałam go w policzek, po czym popędziłam do siebie. Napisała, że chcę do konfy i zamknęłam aplikację. Nie chciało mi się spać, choć było już dosyć późno. Włączyłam telewizor i znalazłam angielski kanał, jezu, dziękuję, że go odblokowaliście. Zaśmiałam się i zaczęłam oglądać, aż powieki same zaczęły mi opadać. Sen nadszedł szybciej niż się spodziewałam.


Więc jak obiecałam dzisiaj kolejny rozdział ❤

Be strong, please!  ❤‎Where stories live. Discover now