Rozdział 1

6.3K 287 64
                                    

Maddie POV

Dziś jest najgorszy dzień w moim życiu PONIEDZIAŁEK. Nie spotkałam jeszcze osoby, która cieszyła by się w tym dniu. Jak zwykle wstałam o 7:00, a raczej zostałam brutalnie obudzona przez mojego brata, który na mnie usiadł i zaczął krzyczeć do ucha. Czasem się zastanawiam czy on na prawdę ma 21 lat. Już o 7:52 byłam gotowa, więc poszłam do garażu i zaczęłam się zastanawiać, którym samochodem mam pojechać. Zapomniałam dodać, że jestem mistrzynią w nielegalnych wyścigach, więc mam dosyć sporo nowiuteńkich, sportowych samochodów, a już nie wspomnę o kasie jaką zgarniam za wygraną. Postanowiłam pojechać czarnym BMW i8, które kupił mi Josh ( mój brat ) na moje pierwsze zawody. Normalnie do szkoły jedzie się jakieś 20 minut, ale ja trasę pokonuję w 10 chociaż i tak się spóźnię. Kiedy dojechałam do szkoły wszystkie pary oczu zwróciły się na mnie, czyli jak zawsze, bo tylko ja jeżdżę w tej budzie takimi cudeńkami. Nie spiesząc się na lekcje wolnym krokiem weszłam do środka. Gdy dotarłam przed salę było już 10 minut po dzwonku, czyli mój standard. 

- Dzień dobry, sorry za spóźnienie - powiedziałam, nawet nie patrząc na nauczyciela tylko poszłam do ostatniej ławki i wygodnie się usadowiłam na krześle.

- Mogła by Pani Black choć raz się nie spóźnić - wtrącił Smith, a ja spiorunowałam go wzrokiem.

- Mógłby Pan się w końcu przestać mnie czepiać - warknęłam, a ten przełknął głośno ślinę.

To śmieszne jak ludzie się mnie boją, gdy tylko na nich spojrzę. Przez resztę lekcji Smith się do mnie nie odezwał, a jak brał do odpowiedzi to mnie omijał. I ma szczęście, bo nie wiem co bym mu zrobiła jakbym dostała pałę z tej jebanej matmy. W końcu do moich uszu dotarł upragniony dzwonek. Nie czekając na nic wzięłam swoją torbę i wyszłam z klasy. Nagle usłyszałam czyjeś wołanie. Zamknęłam oczy, wzięłam głęboki wdech i z uśmiechem na twarzy się odwróciłam. 

- Alison! - krzyknęłam i mocno uściskałam swoją przyjaciółkę.

To jest jedyna osoba, która się mnie nie boi bo znamy się od dziecka. Nie mamy przed sobą tajemnic, więc Alis wie o tym całym gangu i wszystkich tych rzeczach choć Josh'owi się to nie podobało no ale zmienił zdanie.

- Słyszałaś, że w szkole ma pojawić się czwórka nowych uczniów i mają to być chłopacy! - krzyknęła uradowana.

- I z czego tu się cieszyć? - naprawdę tego nie rozumiem.

- Bo może to będą jacyś przystojniacy i nie będą takimi głąbami jak reszta fagasów z naszej szkoły.

- Widzę, że się już napaliłaś.

- Wcale nie. Ty jesteś bezuczuciową suką więc nie dziwię Ci się, że nie zwracasz uwagi na żadnego chłopaka.

- Bo miłość jest dla słabych. Zamiast dbać o swoje życie przejmujesz się życiem tego drugiego. To nie ma sensu - powiedziałam i odwróciłam się od niej, po czym poszłam na kolejną lekcję.

Przez cały dzień nic nie robiłam oprócz siedzenia i spania. To była chyba największa zaleta tego wszystkiego, że nauczyciel boi się mi zwrócić uwagę, więc mogę sobie spokojnie odsypiać po nie przespanej nocy. Z plotek dowiedziałam się, że nowi to Luke, Ashton, Mike i Calum. Z tego co się dowiedziałam to do mojej klasy ma chodzić Luke, mimo iż jest starszy o rok ale raz kiblował. Mike i Calum są w klasie maturalnej, a Ash to sama nie wiem. Jest w wieku Josha i powinien już skończyć szkołę, więc nie wiem co on tu robi. Alison mówiła, że to są typowi bad boy'e i wyglądają na groźnych. Jestem ciekawa czy są groźniejsi ode mnie, a w to szczerze wątpię. 

Po ostatniej lekcji poszłam do swojej szafki, by zostawić nie potrzebne książki. Kiedy zamknęłam szafkę ujrzałam czterech obcych mi chłopaków i właśnie z tego wnioskuję, że to są Ci nowi, bo ja w szkole znałam każdego.

Just let me die ~ L.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz