Rozdział 3

4.9K 239 26
                                    

Obudziłam się z potwornym bólem głowy, a w gardle czułam suchość. Rozejrzałam się wokół i zorientowałam się, że jestem w swoim pokoju, ale jak ja się tu znalazłam? Pamiętam, że poszłam po wyścigach do klubu razem z Luke'iem. Potem trochę wypiłam. No dobra "trochę" to jednak złe określenie. Upiłam się w trzy dupy. Potem jeszcze tańczyłam z jakimś facetem i wypiliśmy kilka kieliszków. Pamiętam, że Luke wyciągnął mnie z klubu, a potem już pustka. Powoli wstałam, wzięłam czyste ubrania i poszłam się wykąpać. O tak, zimny prysznic mi pomoże. Szybko się ogarnęłam i zeszłam na dół. 

- Ile razy Ci mówiłem, żebyś tyle nie piła?! - usłyszałam wkurzony głos brata.

- Dobra daruj sobie - warknęłam i weszłam do kuchni - wgl jak wróciłam do domu?

- Luke przyniósł Cię nieprzytomną - odpowiedział zrezygnowany i podał mi tabletki, które były na najwyższej szafce.

Mimo, że mam 170 wzrostu to jestem najniższa w całym gangu i muszą mi pomagać zdejmować niektóre rzeczy. Bo kto normalny ma szafki na wysokości 2 metrów???

- Dzięki - burknęłam i popiłam tabletki wodą.

- A ty co taka nie w sosie? - usłyszałam za sobą głos Matt'a.

- Za ostro zabalowała - odpowiedział Josh i poszedł na górę.

- Ah... czy ty zawsze musisz się upijać po tych wyścigach? - spytał z troską.

- Oj no nie denerwuj się - zrobiłam smutną minkę i się do niego przybliżyłam.

- Czy ty zawsze musisz wykorzystywać to, że mam do Ciebie słabość? - jęknął i poczochrał moje włosy.

Dobrze wiedziałam, że Matt coś do mnie czuje, ale wytłumaczyliśmy sobie, że nic z tego nie będzie. Ahern ( jego nazwisko ) wiedział co przeszłam , oczywiście nie ze szczegółami i do niczego mnie nie zmusza, dlatego jesteśmy przyjaciółmi i zawsze możemy na siebie liczyć.

- I tak Cię kocham - zaśmiałam się i pocałowałam go w policzek.

- Eh... ja Ciebie też - powiedział zrezygnowany i mocno mnie przytulił.

Kiedy się od siebie oderwaliśmy postanowiłam trochę poćwiczyć. Poszłam do pokoju i założyłam szare dresy i białą koszulkę na ramiączka. Od razu skierowałam się do piwnicy i podeszłam do kilku chłopaków.

- Hej - przywitałam się i lekko się uśmiechnęłam.

- Cześć - odpowiedzieli i odwzajemnili uśmiech.

- Dobra, to który tym razem chce trochę oberwać? - zaśmiałam się, a oni spojrzeli na siebie przerażeni.

- Z chęcią z Tobą potrenuje - usłyszałam za sobą czyjś głos i od razu się odwróciłam.

Ujrzałam przed sobą Luke'a z pewnym siebie uśmiechem.

- Sorry, ale nie chcę, żeby znów Ci stanął - odpowiedziałam i weszłam ring.

- Nie martw się. Na Twój widok na pewno mi nie stanie.

On chyba na serio chce dziś oberwać. Po chwili stał już na przeciwko mnie i łobuzersko się uśmiechał.

- Nie martw się, oszczędzę Cię - zaśmiał się, a ja od razu wykonałam pierwszy ruch.

Już moja pięść miała zetknąć się z jego twarzą, kiedy on złapał moją rękę i prychnął pod nosem. Szybko wykręciłam mu rękę i podcięłam mu nogi przez co od razu poleciał na ziemię. To było do przewidzenia. Usiadłam na nim okrakiem i zaczęłam okładać go pięściami po twarzy. Po którymś uderzeniu w końcu udało mu się obronić. Szybko nas obrócił i teraz ja leżałam pod nim. 

Just let me die ~ L.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz