Luke POV
Siedzimy w tym szpitalu już jakieś 2h i ciągle nie wiemy co z Maddie. Josh cały czas wydzwania po ludziach, by dowiedzieć się, gdzie może ukrywać się White, za to reszta chłopaków próbuje zlokalizować ludzi z gangu naszego wroga. Jedynie ja siedzę na tym niewygodnym krześle i ze zniecierpliwieniem czekam na jakieś informacje. Boję się, że mogło jej się stać coś poważnego, bo rana nie wyglądała dobrze. Gdybym jej powiedział prawdę o Dylan'ie to by do tego nie doszło i teraz pewnie by siedziała w siłowni i nawalała w ten pieprzony worek. Nagle usłyszałem głośny huk. Spojrzałem ze zdziwieniem na Josh'a i zorientowałem się, że siedzi załamany na krześle, a na ziemi leży jego roztrzaskany telefon. Już chciałem do niego podejść i pogadać, ale z sali wyszedł Owen, więc od razu do niego podeszliśmy.
- Co z nią? - spytał zmartwiony Black.
- Nie martw się. Na szczęście rana nie była głęboka i nie uszkodziła żadnych narządów. Zaszyliśmy ranę, więc będziesz musiał ją pilnować, by na siebie uważała, bo szwy mogą puścić.
- Możemy do niej wejść? - spytałem nie pewnie.
- Możecie, ale na razie śpi, więc jej nie budźcie, bo musi dużo odpoczywać.
Kiwnęliśmy głową i weszliśmy do sali, którą wskazał nam Owen. Leżała tam, cała blada, podłączona do kroplówki i różnych pikających maszyn.
- Wygląda jak trup - zaśmiał się smutno Josh.
- A ty jak debil - usłyszałem jej cichutki głosik, po czym zaczęła kaszleć. Spojrzałem na nią zdziwiony, bo z tego co wiem miała spać.
- Wszystko okey? - spytałem widząc grymas na jej twarzy.
- Tak - odpowiedziała pewnie, ale ja wiedziałem, że kłamie, bo w jej oczach widziałem ból - kiedy wychodzę?
- Poleżysz tu sobie z tydzień, a potem jak rana będzie się dobrze goić to wypuścimy się o domu - usłyszałem za sobą Owen'a.
Chłopak podszedł do jej łóżka i sprawdził coś na kroplówce.
- Nie mogę wyjść wcześniej? - spytała lekko się podnosząc, ale szybko opadła na poduszki z bólem na twarzy.
- Masz odpowiedź - zaśmiał się chłopak, a Maddie spiorunowała go wzrokiem - dam ci leki przeciwbólowe, które powinny pomóc.
- Chłopaki chodźcie na chwilę - powiedział Ashton wchodząc do sali.
- Co się dzieje? - spytała Mads, ale jej nie odpowiedzieliśmy, tylko wyszliśmy na korytarz.
- Co jest? - spytał Josh.
- Mike'owi udało się namierzyć kilku ludzi White'a w okolicy naszego domu.
- Zadzwońcie do Matt'a, by byli ostrożni. Jakby coś się działo to mają do mnie dzwonić - powiedział wściekły, po czym wrócił do sali Maddie.
- A temu co? - spytałem zdziwiony jego zachowaniem.
- Gadałem ostatnio z chłopakami i mówili, że Maddie jest jego słabym punktem. Mimo iż wysyła ją na ten najniebezpieczniejsze misje to bardzo się o nią troszczy, więc nie dziwie się, że teraz tak reaguje, tym bardziej, że podobno obwinia się za to co stało się Mads jakiś rok temu - powiedział Hood.
- A Maddie o tym wie, dlatego udaje, że wszystko jest dobrze i nic ją nie boli - szepnąłem sam do siebie.
Teraz wiem czemu przed nim udaje taką silną. Nie chce, by Josh się tym zaręczał.
- Luke? Wszystko okey? - dopiero głos Ashton'a przywrócił mnie do rzeczywistości.
- Tak, jasne. Ja... em... musę już jechać. Jakby coś się działo to dzwońcie - po tych słowach poszedłem na parking, wsiadłem do samochodu i pojechałem do mojego wroga.
Maddie POV
Chłopaki wyszli z sali nie odpowiadając na moje pytanie. Po raz kolejny omawiają coś za moimi plecami. Może Dylan miał rację. Może Josh nie jest w stosunku do mnie fair i ciągle mnie okłamuje?
- Nie wiem o czym tak intensywnie myślisz, ale radzę ci przestać, bo te maszyny zaraz zwariują - zaśmiał się Owen, a ja dopiero teraz zwróciłam uwagę, że pikanie raz jest szybsze, a raz wolniejsze.
- Myślisz, że Josh mógłby mnie okłamać? - spytałam cicho i spojrzałam na niego z nadzieją.
- Znam Josh'a od dawna i wiem, że gdyby od tego zależało twoje bezpieczeństwo to byłby w stanie skłamać.
- A gdyby od tego nie zależało moje bezpieczeństwo, tylko chciałby coś przede mną ukryć? Przecież powinien być ze mną szczery, a nigdy prawie nie mówi gdzie wyjeżdża. Poza tym...
- Maddie - wtrącił Owen przerywając moją wypowiedź - Josh kocha cię całym sercem i zrobiłby wszystko by nic ci się nie stało. Może nie chce ci mówić, gdzie wyjeżdża, bo chce cię chronić, albo...
- Gdyby wtedy nie wyjechał, nie byłabym teraz taka jaka jestem - warknęła, a w moich oczach pojawiły się łzy - ty jako jedyny mniej więcej wiesz co się tam stało.
- Bo twoje obrażenia mówiły jasno. Czekaj... ty chyba nie obwiniasz Josh'a o to co się tam stało?
- Ja... sama już nie wiem - jęknęłam i schowałam twarz w dłonie - rozmawiałam o tym z Dylan'em i stwierdził, że to wszystko jego wina, bo mnie wtedy zostawił i wyjechał.
- Nie wierze, że wierzysz temu dupkowi, a nie mi - usłyszałam głos mojego brata, więc gwałtownie podniosłam głowę i zobaczyłam jego pełne bólu spojrzenie.
- Josh... - zaczęłam, ale od razu mi przerwał.
- Jestem kurwa Twoim bratem i kocham cię z całego serca, a ty mi nie wierzysz.
- Bo on nigdy mnie nie okłamał! - krzyknęłam, a maszyna zaczęła szybciej pikać.
- Cały czas cię okłamywał - warknął wkurzony.
- No ciekawe jak i kiedy.
- Wtedy, gdy nie powiedział ci, że jest synem White'a i chce cię w sobie rozkochać.
Po tych słowach odwrócił się na pięcie i trzaskając drzwiami wyszedł z mojej sali.
*****************************************************************
Przepraszam was, że nie dodałam rozdziału w zeszłym tygodniu, ale miałam dużo nauki. Mam nadzieję, że rozdział się podoba, a jeżeli zbytnio nie wiecie czemu ona się tak zachowuje, to przeczytajcie sobie poprzednie rozdziały, by sobie wszystko przypomnieć. Niestety jeszcze nie wiem czy uda mi się dodać jeszcze jeden rozdział, ale w następny weekend na pewno się pojawi.
CZYTASZ
Just let me die ~ L.H
Mystery / ThrillerOna - niebezpieczna 17 letnia dziewczyna, której wszyscy się boją. Należy do najgroźniejszego gangu w Australii, a jego szefem jest jej 21 letni brat. Jej rodzice zaginęli kiedy ona miała 14 lat i od tamtej pory zajmuje się nią brat. Jest jak to in...