Rozdział 15

1.8K 136 9
                                    

Luke POV

Czekałem z Maddie na wypis ze szpitala. Jak na razie wszystkie wyniki są w porządku, a bóle głowy i żeber powinny zniknąć w przeciągu kilku dni. Owen wyraźnie nakazał jej leżeć w łóżku, ale co z tego wyjdzie to sam nie wiem. Znając Black pewnie już dzisiaj będzie chciała się gdzieś wymknąć, ale obiecałem sobie i Josh'owi, że będę jej pilnować i mam zamiar dotrzymać tej obietnicy. Moje rozmyślenia przerwał dźwięk otwieranych drzwi przez które wszedł Owen z jakąś kartką.

- Pamiętaj o czym ci mówiłem - powiedział do Maddie, po czym podał jej kartkę.

- Tak, tak.

Nim się obejrzałem już jej nie było w sali. Wziąłem jej rzeczy i wyszedłem na korytarz, gdzie czekała na mnie brunetka.

- No rusz się - jęknęła i szybkim korkiem ruszyła do drzwi wyjściowych.

Wiedziałem dlaczego się tak zachowuje. Po pierwsze nienawidzi szpitali, a po drugie była w zamknięciu przez jakiś tydzień, a to znaczy, że ma nadmiar energii, który musi spali, by nie zrobić nikomu krzywdy. Gdy doszliśmy do mojego samochodu Maddie jak gdyby nigdy nic usiadła za kierownicą i spojrzała na mnie wyczekująco.

- Wysiadaj - powiedziałem otwierając drzwi od jej strony.

- No chyba sobie żartujesz - zaśmiała się i spojrzała na mnie z kpiną.

- Kurwa Mads! Jesteś po wypadku i nie pozwolę byś w takim stanie prowadziła - warknąłem - w każdej chwili ból głowy lub żeber ci się może nasilić i nie zapanujesz nad samochodem - dodałem już trochę spokojniej.

Dziewczyna spojrzał na mnie z chęcią mordu, po czym bez słowa wysiadła i usiadła na miejscu pasażera z założonymi rękoma. Przewróciłem oczami i usiadłem na jej poprzednim miejscu. Szybko odpaliłem silnik i ruszyłem z piskiem opon w kierunku domu. Cały czas jechaliśmy w ciszy, nie odzywając się do siebie. Gdy po raz kolejny zmieniałem bieg, nie chcący otarłem ręką o jej kolano i znowu poczułem te iskierki przechodzące po moim ciele. Spojrzałem w tato miejsce i zauważyłem, że na jej nodze pojawiła się gęsia skórka. Przeniosłem spojrzenie na jej twarz i zauważyłem na jej policzkach duże i urocze rumieńce, za to jej w jej oczach dostrzegłem tajemniczy błysk. Nie mogąc dłużej wytrzymać, zjechałem na pobocze, odwróciłem się do brunetki i gwałtownie zaatakowałem jej wargi swoimi. Maddie przez chwilę siedziała cała sparaliżowana przez co pomyślałem, że się zaraz wkurwi i mi przyjebie, jednak gdy chciałem się odsunąć, ona złapała mnie za kark i mocno do siebie przyciągnęła, pogłębiając pocałunek. Gdy w końcu się od siebie odsunęliśmy, spojrzałem w jej oczy i dostrzegłem, że jest w nich jeszcze więcej iskierek niż wcześniej. Szeroko się do niej uśmiechnąłem, po czym delikatnie musnąłem jej wargi, a kiedy znowu chciałem się odsunąć, Mads gwałtownie mnie pocałowała. Nim się obejrzałem siedziała mi już na kolanach, a jej ręce błądziły pod moją koszulką. Kiedy jednak ja uczyniłem to samo i włożyłem dłoń pod materiał jej bluzki, ta gwałtownie się ode mnie oderwała i wróciła na swoje miejsce.

- Przepraszam - szepnęła łamiącym się głosem.

Spojrzałem w jej oczy i zauważyłem jak po jej policzkach zaczęły spływać łzy.

- Ej Maddie, nie płacz - powiedziałem i wytarłem kciukami jej mokre policzki.

Dziewczyna spojrzała na mnie załzawionymi oczami i mocno się we mnie wtuliła. Objąłem ją ramieniem i przyciągnąłem ją do siebie najbliżej jak się dało. Nie mam zielonego pojęcia co się ze mną dzieje. W sumie Mads chyba też nie, bo pierwszy raz widziałem u niej takie zachowanie. Pocałowałem ją w głowie i zacząłem gładzić po włosach. Po kilku minutach w końcu się uspokoiła, więc mogłem dowiedzieć się co się stało.

- Maddie? - szepnąłem.

- Hm?

- Powiesz mi co się stało? - spytałem nie pewnie i spojrzałem w jej czekoladowe oczy z troską.

- Ja... - zaczęła, ale od razu zamilkła.

- Zaufaj mi - powiedziałem cicho i cmoknąłem ją w czoło.

- To przez wspomnienia - szepnęła i znowu się we mnie wtuliła - rok temu, gdy mnie porwano... jeden chłopak m-mnie z-zgwał-łcił. Od tamtej pory boję się dotyku mężczyzn. Już nawet nie chodzi o to, że się boję, a o to, że wspomnienia wracają.

- Przepraszam j-ja nie...

- Nikt o tym nie wiedział oprócz Owen'a. Teraz wiesz o tym ty i mam nadzieję, że nikomu o tym nie powiesz.

- Będę milczał jak grób.

Po tych słowach znowu złączyłem nasze usta w namiętnym pocałunku, nie zwracając uwagi na osobę, która pisała palcem po naszej tylnej szybie.

***************************************************************************

W końcu jest buzi buzi xD 

Rozdział mógł trochę nie wyjść, bo takie sielanki nie są w moim stylu. Zdecydowanie wolę opisywać jakieś tortury, albo drastyczne sceny :D

A jeżeli chodzi o pytania do bohaterów to przyjmuje je do końca weekendu. 


Just let me die ~ L.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz